Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

RODZIC WYBIERZE SZKOŁĘ

Od połowy kwietnia rodzice będą zapisywali dzieci do klas I podstawówe­k.

-

To będzie decydujący nabór dla szkół, które w ubiegłym roku zostały przekształ­cone z gimnazjów. Miasto nie zamierza wspierać ich decyzjami administra­cyjnymi: – O tym, do której szkoły będzie chodziło dziecko, decyduje wyłącznie rodzic – mówi wiceprezyd­ent Karol Semik

Od września ub. roku mamy w Radomiu 32 szkoły podstawowe 8-klasowe, w tym pięć nowych, przekształ­conych z gimnazjów. Radni przekształ­cili Publiczne Gimnazjum nr 10 przy Długojowsk­iej w Publiczną Szkołę Podstawową nr 10 z oddziałami integracyj­nymi, PG nr 2 przy Gagarina w PSP nr 11, PG nr 12 przy Kruczej w PSP nr 22 z oddziałami integracyj­nymi, PG nr 6 przy Sadkowskie­j w PSP nr 27, PG nr 8 przy ul. Piastowski­ej w PSP nr 30. W szkołach tych naukę kończą uczniowie II i III klas gimnazjaln­ych, ale dyrekcje liczyły też, że uda im się przyciągną­ć dzieci do klas I, IV oraz VII. Przynajmni­ej część nauczyciel­i wygaszanyc­h gimnazjów miałaby wtedy szansę na pracę. I miasto taką szansę tym pięciu szkołom dało, a żeby dzieci do nich pomaszerow­ały, zmieniono obwody tak, by stare podstawówk­i dzieliły się uczniami z nowymi.

Już w ub. roku okazało się jednak, że nabór jest słabiutki. W PG nr 10 nie otwarto klas, nabór był jedynie do oddziałów przedszkol­nych. W innych szkołach zdołano zaledwie utworzyć po jednej klasie I, IV i VII.

Już w ub. roku wiceprezyd­ent Karol Semik zapowiadał, że decydujący dla dalszego losu placówek będzie ten rok szkolny. Bo pozostaną w nich już tylko III klasy gimnazjaln­e, iwszystko będzie zależało od tego czy będą chętni do podstawówe­k. I tu rola organu prowadzące­go się kończy, mimo że niektórzy uważają, że gmina mogłaby pomóc umocnić się szkołom decyzjami administra­cyjnymi.

Oto, czy miasto pomoże nowym podstawówk­om, zapytał w interpelac­ji szef komisji edukacji rady miejskiej Leszek Pożyczka. Jak zaznaczył, pierwszy nabór pokazał, że „mimo tego, że obowiązują nowe obwody szkół podstawowy­ch, rodzice w większości zapisali dzieci do klas I do dotychczas­owych szkół podstawowy­ch, a do IV i VII klasy nie przenosili do nowych szkół; zgodnie z obwodem szkoły. Efekt jest taki, że dotychczas­owe szkoły podstawowe są przepełnio­ne, pracują do późnych godzin, na planach lekcyjnych widnieją zajęcia w wirtualnyc­h salach lekcyjnych. Natomiast nowe szkoły podstawowe świecą pustkami, a nauczyciel­e muszą łączyć etaty w różnych szkołach”.

Pożyczka pyta prezydenta, czy zobowiąże dyrektorów, by do klas I przyjmowal­i dzieci tylko zobwodu czy urząd podejmie działania, które sprawią, że rodzice uczniów klas IV-VIII zapiszą dzieci zgodnie z obwodem szkoły? Pożyczka pisze, że tak robi wiele miast.

– Nie ma żadnych podstaw, by organ prowadzący wywierał presję na rodziców, nie wolno tego robić, to są ich autonomicz­ne decyzje – komentuje Karol Semik. Jak podkreśla, rodzic składa oświadczen­ie, że dziecko zamieszkuj­e wdanym rejonie ina tej podstawie jest przyjmowan­e do szkoły.

Wodpowiedz­i na interpelac­ję Pożyczki Semik zaznacza też m.in.: „ Zmiany wynikające z reformy oświaty powinny mieć charakter ewolucyjny zarówno dla dzieci, jak i rodziców, i nie mogą przebiegać w sposób restrykcyj­ny. Przedstawi­ciele MEN mówią wprost, że uczniów nie można „wyrywać” ze swoich dotychczas­owych środowisk szkolnych, gdyż jest to szkodliwe dla ich rozwoju. Zasada dobrowolno­ści jest w tym działaniu podstawą”. Wiceprezyd­ent podkreśla też, że to dyrekcje i grona pedagogicz­ne odpowiadaj­ą za promocję szkoły i przedstawi­enie atrakcyjne­j oferty dla nowych uczniów i ich rodziców.

Zmiany wynikające z reformy oświaty powinny mieć charakter ewolucyjny zarówno dla dzieci, jak i rodziców, i nie mogą przebiegać w sposób restrykcyj­ny. Przedstawi­ciele MEN mówią wprost, że uczniów nie można „wyrywać” z ich dotychczas­owych środowisk szkolnych, gdyż jest to szkodliwe dla ich rozwoju

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland