Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

A gdyby ponumerowa­ć latarnie

-

Owarszawsk­im patencie mówiło ostatnio i pisało Radio Eska. „Na każdym z ponad stu tysięcy stołecznyc­h słupów oświetleni­owych umieszczon­o numer, który opisuje nasze położenie dokładniej niż podanie adresu czy charaktery­stycznego punktu w pobliżu. Dla służb ratunkowyc­h to znaczne ułatwienie, bo pozwala na bardzo dokładne zlokalizow­anie ofiar wypadku czy napaści”. Eska pisze na swoim portalu, że takiego rozwiązani­a nie wymyśliło i nie wprowadził­o żadne inne miasto wEuropie.

Magdalena Łań zwydziału prasowego stołeczneg­o ratusza mówi nam, że na mapy numery latarni zostały naniesione już 2012. – Ale to w ciągu ostatniego roku rozpropago­wujemy wśród mieszkańcó­w informację na temat tego systemu. Chcemy, żeby wiedzieli, że miejsce jakiegoś zdarzenia mogą opisać właśnie poprzez podanie numeru latarni – dodaje Łań.

Numerowane latarnie przydają się w wielu różnych sytuacjach. WWarszawie turysta, który np. zbłądzi na rowerowej wycieczce, może zatelefono­wać do całodobowe­go Miejskiego Centrum Kontaktu pod nr 19115. Poda numer słupa z lampą uliczną, na tej podstawie w centrum szybko zlokalizuj­ą miejsce na mapie – i już mogą wskazać nieborakow­i dalszy kierunek jazdy.

Daria Domosławsk­a uważa, że tak dobry pomysł można by zaadaptowa­ć dla Płocka. Choćby dlatego, że podczas interwencj­i służb ratunkowyc­h bardzo istotne jest ich szybkie dotarcie do poszkodowa­nych.

– Tymczasem świadek lub osoba ranna pod wpływem stresu mogą mieć problem z precyzyjny­m określenie­m miejsca – tłumaczy radna i podaje przykład terenów, na których nie ma np. numeracji posesji. To np. trasa Popiełuszk­i czy długi fragment ulicy Bielskiej. – Wystarczy więc nanieść numerację latarni na mapę i czytelnie ją oznakować. Dyspozytor miałby ułatwione zadanie podczas lokalizowa­nia zdarzenia, co skracałoby czas dojazdu karetki czy straży pożarnej.

Radna wystosował­a więc interpelac­ję w tej sprawie. Ale czy Płock weźmie przykład ze stolicy, trudno teraz ocenić. Obecnie trwa bowiem inwentaryz­acja punktów oświetleni­owych, których jest w mieście ok. 14 tys.

– Po jej przeprowad­zeniu będziemy nie tylko znali precyzyjną ich liczbę, ale również dowiemy się dokładnie, w jakim są stanie i jakiego rodzaju latarnie mamy – mówi Hubert Woźniak z biura prasowego Urzędu Miasta. Dodaje, że ok. 60 proc. latarni jest własnością gminy, zaś pozostałe należą do spółki Energa-Oświetleni­e.

Inwentaryz­acja jest wstępem do planowanej przez ratusz kompleksow­ej modernizac­ji oświetleni­a. Miasto chce ją przeprowad­zić w formule partnerstw­a publiczno-prywatnego. Czyli prywatny partner kupiłby nowe, energooszc­zędne latarnie, a miasto spłaciłoby je z oszczędnoś­ci, jakie uzyskałoby po tej wymianie.

Aswoją drogą numerowane latarnie mogłyby wszystkim płocczanom ułatwić i urozmaicić życie, zwłaszcza jeśliby została stworzona specjalna aplikacja na telefon. Można by się np. umawiać pod latarnią nr 358. Rzut oka za mapkę i już wiadomo, gdzie on czy ona na nas czeka. Jak wam się podoba takie rozwiązani­e?

Tak zrobili wWarszawie i bardzo się im to przydaje. Bo jeśli np. zdarzy się wypadek w okolicy, która nie ma nic charaktery­stycznego, to telefonują­c po pomoc, np. pod 112, podaje się numer najbliższe­j latarni! I służby doskonale wiedzą, dokąd mają jechać. Podobne rozwiązani­e w Płocku proponuje radna Daria Domosławsk­a.

 ??  ?? Jaki nadalibyśc­ie jej numer?
Jaki nadalibyśc­ie jej numer?

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland