Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
WALKA O PROMIEŃ SŁOŃCA
– stwierdzili urzędnicy wojewody. I uchylili odmowę wydania pozwolenia na budowę 11-piętrowego bloku, który ma zostać wciśnięty między domy w śródmieściu
Przy alei „Solidarności”, na wschód od placu Bankowego, stoi szpalerem pięć 11-piętrowych bloków. Powstały wlatach 60., ustawiono je ok. 50 metrów od siebie. Taka luźna zabudowa była wówczas obowiązującym paradygmatem architektonicznym – mieszkania mogły być ciasne, ale miały być zalane światłem. W ten sposób modernistyczna architektura odcinała się od tego, co uważano za jeden z większych grzechów przedwojennej warszawskiej zabudowy, gdzie kamienice były stłoczone, awwielu mieszkaniach – zwłaszcza woficynach – było ciemnawo.
Dziś buduje się inaczej. Coraz częściej zdarza się, że w centrum miasta – ale ipoza nim – skwery czy trawniki między starymi blokami dogęszczane są nowymi inwestycjami. Pół biedy, jeśli jest to robione konsekwentnie – nowa zabudowa zamieniła ciąg ulic Królewska – Grzybowska w wielkomiejski kanion. Nowe budynki przy tym nastawione są na budowę pierzei ulic, nie wszystkie wciskają się głęboko między stare bloki.
Inaczej ma być przy al. „Solidarności”. Tam wręce inwestora (według naszych informacji jest to firma Eco-Classic, działająca przez spółkę córkę
Wtym miejscu trzeba wyjaśnić, jak to się dzieje, że dziś budynki mogą być budowane tak gęsto. Reguluje to rozporządzenie o warunkach technicznych budynków z 2002 r. Ci, którzy nigdy go nie czytali, mogą czuć się zaskoczeni tym, jak zdefiniowane jest nasłonecznienie m.in. mieszkań i przedszkoli. Przepisy precyzują, że wystarczy, jeśli pomieszczenia przeznaczone do przebywania dzieci w żłobku, przedszkolu czy szkole będą miały zapewnione trzy godziny nasłonecznienia w czasie równonocy (tzn. 21 marca i 21 września) w godz. 8-16, natomiast pokoje mieszkalne – w godz. 7-17.
– Przy czym „nasłonecznienie” oznacza, że promień słońca ma wpaść do wnętrza pomieszczenia lub mieszkania. Wystarczy, że oświetli jeden centymetr wewnętrznego parapetu – mówi warszawski architekt, który jest biegły w tej tematyce.
Wmieszkaniu wielopokojowym dopuszcza się, by odpowiednie nasłonecznienie miał tylko jeden pokój. Przy czym w tak zwanej „śródmiejskiej zabudowie uzupełniającej” dopuszcza się nasłonecznienie przez zaledwie półtorej godziny. A w przypadku mieszkania jednopokojowego w takiej zabudowie wogóle nie określa się minimalnego czasu nasłonecznienia. Z kolei nasłonecznienie placu zabaw dla dzieci powinno wynosić cztery godziny, liczone w dniach równonocy w godz. 10-16. Awzabudowie śródmiejskiej wystarczą już dwie godziny nasłonecznienia.
Miejscy urzędnicy kwestionowali, czy nowa inwestycja zasługuje na to, by nazywać ją „zabudową śródmiejską uzupełniającą”. Wskazywali, że nowy budynek nie wytworzy pierzei, a jedynie zajmie skwer między blokami i dogęści zabudowę. Inwestor odwołał się do wojewody. Jego urzędnicy orzekli, że nie ma znaczenia, czy nowy budynek wytworzy pierzeję, czy też tylko zagęści istniejącą zabudowę. „Projektowany budynek bezspornie znajduje się na terenie zabudowy śródmiejskiej, w związku z tym uprawnione jest ograniczenie minimalnego nasłonecznienia placu zabaw do dwóch godzin. I ma charakter zabudowy śródmiejskiej uzupełniającej, w związku z czym dopuszczalne jest ograniczenie minimalnego nasłonecznienia mieszkania do półtorej godziny” – stwierdził kilka dni temu Sylwester Janyszko, dyrektor wydziału infrastruktury urzędu wojewódzkiego, i uchylił odmowę wydania pozwolenia na budowę tej inwestycji.