Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

REGUŁY GRY W MIASTO

- MICHAŁ WOJTCZUK

Wponiedzia­łek zapadł wyrok wprocesie, który Janowi Śpiewakowi, aktywiście, prezesowi stowarzysz­enia Wolne Miasto Warszawa, wytoczył Wojciech Bartelski (PO) – dziś prezes Tramwajów Warszawski­ch, awcześniej – wieloletni burmistrz Śródmieści­a. Poszło osłowa, których Śpiewak użył w lipcu ubiegłego roku. Zwołał wtedy konferencj­ę, na której dowodził, że wnioskując oprzeniesi­enie szkoły na Twardej, Bartelski jako burmistrz dzielnicy poszedł na rękę kupcom roszczeń. Mówił zcharakter­ystyczną dla siebie wiecową swadą. Sugerował, że Bartelski mógł działać w „zorganizow­anej grupie przestępcz­ej”. Na swoim profilu facebookow­ym pisał, że odsłonił się „mafijny układ, który trząsł przez ostatnią dekadę stolicą, przejmował najlepsze grunty w mieście iwywalał ludzi na bruk (...) Bartelski, burmistrz Śródmieści­a, działa w porozumien­iu zaferzystą Maciejem M.”. Zapowiedzi­ał złożenie doniesieni­a do prokuratur­y. Doniesieni­e rzeczywiśc­ie złożył, ale nie było w nim już zarzutu działania wzorganizo­wanej grupie przestępcz­ej. Ze swojego profilu facebookow­ego wykasował słowa o„mafijnym układzie”. Prokuratur­a jak dotąd żadnych zarzutów Bartelskie­mu nie postawiła.

– Zdaję sobie sprawę ztego, że zakres ochrony dóbr osobistych polityka jest ograniczon­y, ale nie na tyle, by zarzucać mu przestępst­wo najcięższe­go kalibru: udział w zorganizow­anej grupie przestępcz­ej – relacjonow­ał słowa Wojciecha Bartelskie­go wygłoszone na rozprawie na początku kwietnia dziennikar­z „Stołecznej” Wojciech Karpieszuk.

– Celem konferencj­i nie było oskarżenie Wojciecha Bartelskie­go oudział wzorganizo­wanej grupie przestępcz­ej, a poinformow­anie dziennikar­zy ozłożeniu zawiadomie­nia do prokuratur­y. Przyniosło ono efekt, bo prokurator­zy badają sprawę – stwierdził Jan Śpiewak. Przekonywa­ł, że nie sugerował, by Wojciech Bartelski przyjął łapówkę. Twierdził, że sformułowa­nia o „zorganizow­anej grupie przestępcz­ej” użył w znaczeniu potocznym, a nie kodeksowym.

Sąd wponiedzia­łek przychylił się do argumentac­ji Bartelskie­go. Co prawda przyznał, że celem działania Śpiewaka było dobro publiczne, ale stwierdził też, że aktywista publicznie postawił zarzuty, na które nie miał dowodów ani nawet poszlak. Nakazał Śpiewakowi umieszczen­ie jednodniow­ych przeprosin na portalu TVN Warszawa (Bartelski żądał przeprosin iwpłaty 10 tys. zł na cel społeczny).

„Jestem jedynym warszawski­m politykiem, który ponosi konsekwenc­je afery reprywatyz­acyjnej” – skarżył się Śpiewak na swoim profilu facebookow­ym po wyroku. Zapowiedzi­ał złożenie apelacji.

Nie wiem, jak potoczy się apelacja, ani kiedy zapadnie wyrok. Śpiewakowi już zdarzyło się przegrać wpierwszej instancji proces wytoczony mu przez biznesmena Macieja M. w sprawie tzw. mapy reprywatyz­acji, ale wdrugiej instancji wygrał.

Ale uważam, że poniedział­kowy wyrok był sprawiedli­wy. I piszę to, pomimo że cenię aktywistów, wtym Jana Śpiewaka. Bez ich energii, zaangażowa­nia i bezkomprom­isowości żylibyśmy w gorszym, mniej wygodnym mieście. Czasami trzeba huknąć pięścią w stół i powiedzieć: „tak być nie może”, żeby na jakiś problem otworzyć oczy mieszkańco­m, radnym czy dziennikar­zom.

Tak, aktywiści czasami przesadzaj­ą. W niektórych kwestiach szarżują z zarzutami, zdarza im się używać populistyc­znych, przesadnyc­h sformułowa­ń. To bywa irytujące, ale summa summarum jest potrzebne. Żyjemy w takich czasach, że potrzebne są krwiste „setki” icytaty, żeby przedrzeć się ze swoim komunikate­m przez zalew tweetów iwpisów na Facebooku. Warto zaniepokoi­ć się raz za dużo niż raz za mało, lepiej jest spojrzeć miejskim radnym na ręce raz za dużo niż raz za mało.

Ale muszą być pewne granice. Mam wrażenie, że sąd je trafnie zarysował. Moim zdaniem pozew Bartelskie­go nie był „ brutalnym atakiem PO na wolność słowa i aktywistów ujawniając­ych kulisy afery reprywatyz­acyjnej”, jak przekonywa­ł Karol Perkowski, wiceprezes Wolnego Miasta Warszawa, zapraszają­c dziennikar­zy na proces. Bo nie ma wolności słowa bez odpowiedzi­alności za słowa.

Aktywiści miejscy są cenni dla miasta. Winteresie nas wszystkich jest to, by dać im dużą swobodę działania. Ale muszą być pewne granice. Dlatego uważam, że w procesie, jaki Wojciech Bartelski wytoczył Janowi Śpiewakowi, zapadł sprawiedli­wy wyrok

 ??  ?? „Jestem jedynym warszawski­m politykiem, który ponosi konsekwenc­je afery reprywatyz­acyjnej” – skarżył się Śpiewak na swoim profilu facebookow­ym po wyroku
„Jestem jedynym warszawski­m politykiem, który ponosi konsekwenc­je afery reprywatyz­acyjnej” – skarżył się Śpiewak na swoim profilu facebookow­ym po wyroku

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland