Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
PARKINGOWY PROTEST DLA PROTESTU
Miejski aktywista składa skargę po wyznaczeniu kilkunastu miejsc parkingowych na chodniku przy Wisłostradzie.
Niewielki parking powstał uwylotu ulicy Hołówki. Drogowcy wybetonowali kawałek trawnika wzdłuż jezdni Wisłostrady i obstawili nowe miejsca postojowe słupkami. Zbulwersowało to Roberta Buciaka, który co prawda mieszka w innej części Mokotowa, ale sytuację przy Wisłostradzie uważa za karygodną. Jako przewodniczący branżowej Komisji Dialogu Społecznego ds. Transportu, w której reprezentuje Zielone Mazowsze, postanowił wysłać skargę do gabinetu prezydent Warszawy. Na dywanik wzywa szefa miejskiego biura mobilności Michała Domaradzkiego, który zatwierdził projekt organizacji ruchu na chodniku, i dyrektora Zarządu Dróg Miejskich Łukasza Puchalskiego, któremu podlega ta ulica. Domaga się wyciągnięcia od tych urzędników konsekwencji służbowych i finansowych, a także skierowania ich na szkolenie.
Buciak uważa, że pas zieleni wzdłuż Wisłostrady powinien być szeroki przynajmniej na trzy metry, a tak było przed budową parkingu. Odpowiadało to wymogom rozporządzenia w sprawie warunków technicznych dróg publicznych. Zwężenie trawnika zdaniem działacza Zielonego Mazowsza zaszkodzi rosnącym w pobliżu drzewom. Buciak przypomina, że prezydent miasta wydała zarządzenie o „ograniczaniu ruchu samochodowego (i parkowania) w połączeniu z odpowiednią ofertą transportu publicznego”. Podkreśla też, że parking powstał na chodniku, po którym akurat można jeździć na rowerze, bo ograniczenie prędkości na Wisłostradzie wynosi 70 km na godz. Przewiduje więc, że zwężenie przejścia na wysokości ul. Hołówki narazi pieszych na konflikty z cyklistami. Dodaje, że docelowo parkowanie powinno być eliminowane z chodników, jak to się już dawno stało w wielu europejskich miastach, awWarszawie ostatnio np. na ul. Świętokrzyskiej.
– Chodnik po zachodniej stronie Wisłostrady ma szerokość aż 15 m, a o miejsca parkingowe bardzo dopraszała się lokalna społeczność – mówi „Stołecznej” szef ZDM Puchalski, obwiniony przez Buciaka o łamanie przepisów krajowych i ustaleń obowiązujących w mieście. Rzecznik drogowców Mikołaj Pieńkos informuje zaś, że wzdłuż tego odcinka Wisłostrady od skrzyżowania z Bartycką aż za Gagarina nie ma żadnych miejsc postojowych. – Te kilkanaście nowych jest pewną rekompensatą. Ubyło ich na tyłach ulicy, bo takie było życzenie służb specjalnych – przypomina.
„Stołeczna” relacjonowała we wrześniu zeszłego roku protest mieszkańców w tej sprawie. Zebrali sześć stron podpisów iwyszli na ulicę z transparentami. Jeden z nich (z napisem: „Oddajcie nam miejsca parkingowe”) trzymała znana aktorka Anna Seniuk, która mieszka wtej okolicy. „Wracam późno do domu i muszę parkować nawet kilometr od domu, dalej idę z siatami na piechotę” – opowiadała.
Kryzysową sytuację spowodowało żądanie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Biura Ochrony Rządu, które mają przy ul. Hołówki garaże imagazyny. Tajne służby uznały, że obiekty te są „zaliczane do kategorii szczególnie ważnej dla bezpieczeństwa państwa”, a wprowadzenie zakazu parkowania w ich sąsiedztwie „ma na celu wyeliminowanie lub zminimalizowanie ryzyka ewentualnych zagrożeń”. W ten sposób z ulic Podchorążych iHołówki znikło blisko 200 miejsc parkingowych.
Mieszkańców jednogłośnie poparli radni Mokotowa i burmistrz dzielnicy Bogdan Olesiński (PO). Nasi czytelnicy przypominali wtedy o obiecywanych od 2016 r. miejscach parkingowych wzdłuż Wisłostrady, które ZDM wyznaczył teraz ku oburzeniu Buciaka.
– Powstał plac dla 15 samochodów, ale nie mam poczucia, że utrudniliśmy przejście albo szkodzimy zieleni wzdłuż Wisłostrady. Zwłaszcza że nie jest to mocno uczęszczany chodnik wsamym centrum. Pieszym i rowerzystom zostały jeszcze jakieś cztery metry. W przyszłym roku chcemy tam wytyczyć nową drogę rowerową, która odciąży szlak po drugiej stronie Wisłostrady – zapowiada dyrektor Puchalski i komentuje wystąpienie miejskiego aktywisty: – To chyba trochę taki protest dla protestu.