Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
BEM. POWSTANIEC I MUZUŁMANIN W BURDELU
Generał Bem – człowiek dziewiętnastowieczny, a na nasze czasy. Powstaniec listopadowy, bohater iPolaków, iWęgrów, pod koniec życia – muzułmanin. Wskrzeszają go w fantastyczno-satyrycznym anturażu twórcy kabaretu Pożar w Burdelu – Michał Walczak i Maciej Łubieński. Uciekają się wtym celu do lekkiej, rozrywkowej muzy ichwilami przyciężkawego żartu. Hurysy robią tu za dowód, że islam ma swoje plusy. Zaś losy XIX-wiecznej polskiej emigracji i fakt, że polski bohater narodowy dokonał żywota w 1850 r. w syryjskim Aleppo, mają przekonać Polaków do przyjęcia uchodźców. Będą też dzisiejsi narodowcy, Roman Dmowski, a nawet upostaciowiona Polska jako hoża dziewoja niczym z teledysku Donatana (Magdalena PlacekBoryń).
Najnowszy spektakl najbardziej znany dziś kabaret Warszawy zrealizował razem zodświeżającym właśnie swoją formułę stołecznym Teatrem Syrena oraz Teatrem im. Żeromskiego z Kielc. Grany będzie na obu tych scenach.
Słowa „musical” artyści Pożaru używali względem swoich spektakli już parę razy, czasem nieco na wyrost. Ale „Bem” naprawdę jest raczej musicalem niż kabaretem – to bardziej spektakl z powracającymi tematami muzycznymi ifabułą niż wodewilowy kolaż „numerów”: skeczy i piosenek. Być może to kwestia współpracy z Jackiem Mikołajczykiem – od niedawna nowym dyrektorem Syreny, specem od teatru muzycznego.
Nie znajdziemy w „Bemie” postaci znanych z dziesiątków odcinków Pożaru, nawet Burdeltaty. To osobna fabuła – bardzo luźno zaczepiona wwypracowanym przez kabaret świecie. Nie zobaczymy też wielu kultowych aktorów związanych zkabaretem – Andrzeja Konopki czy Agnieszki Przepiórskiej. Zkolei obecne od lat w kabarecie Lena Piękniewska iMonika Babula robią tu raczej drugi plan. Z Burdelowych ról jest tu tylko grany przez Wojana Trockiego docent Zgliszczak, ekspert od ekshumacji – pojawiający się w kabarecie od czasu, gdy Pożar zaczął zajmować się tematami bardziej „narodowymi” niż „warszawskimi”. Mariusz Laskowski – wcześniej grający pochodzącego z Białegostoku groteskowego posterunkowego Augustyniaka czy Podpalacza Tęczy – tutaj pojawia się jako przypadkowo wskrzeszony zamiast Bema Abdul z Aleppo; gra tę postać na zmianę zBartłomiejem Cabajem zKielc. Podwójna obsada niektórych ról świadczy o poważnej zmianie konwencji – jako kabaret Pożar opierał się na artystycznych indywiduach, niemożliwych do prostego podmienienia.
Wtytułowego generała wciela się Łukasz Wójcik (w dublurze zMariuszem Drężkiem) – na co dzień aktor Dramatycznego. Obdarzony posturą jak z kompanii reprezentacyjnej dwumetrowy Wójcik z aktorstwem muzycznym radzi sobie bardzo dobrze – ma głos, ma energię i charyzmę. Burdel bawi iuczy. Od pewnego czasu wdziałaniach Pożaru wBurdelu pojawia się dydaktyczne zacięcie – bardzo widoczne wniedawnych „Duchach” zTeatru Polskiego, gdzie większą część spektaklu wypełniała ekspozycja – prezentacja kolejnych mniej lub bardziej zapomnianych postaci międzywojnia. W „Bemie” artyści również skupiają się na przypominaniu historycznych wątków ibohaterów. Będą opowiedziane śpiewem bitwy i intrygi. Tyle że w tekstach piosenek brakuje niekiedy konceptu – chwilami brzmi to tak, jakby ktoś śpiewał bryk.
Recenzenci do znudzenia porównują dzisiejszy Pożar z jego heroicznymi początkami, najpierw wklubokawiarni Chłodna 25, potem jako coraz modniejszej warszawskiej trupy wędrownej. Nie będę tu wyjątkiem – też wolałem absurdalne żarty oPałacu Kultury, fińskich domkach iperypetiach urzędników ratusza niż te o PiS-ie i narodowcach. Ale reakcja widowni wSyrenie była entuzjastyczna. Pożar poszedł wmasy.