Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
BITWA O PORT NAD ZEGRZEM
Ta bitwa trwa od miesięcy, ale ostatnio nabrała tempa. Trenujące nad zalewem od ponad pół wieku kluby żeglarskie spierają się o port Nieporęt z władzami gminy. Wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera (PiS) stanął właśnie po stronie tych pierwszych, odbierając gminie prawo do władania terenem o powierzchni 1,6 ha. To prawie połowa portowego nabrzeża. Powód? – Dążenia władz Nieporętu do wykorzystania nieruchomości niezgodnie z celem darowizny wskazanym wumowie z 28 września 2001 r. – informuje Ewa Filipowicz, rzeczniczka wojewody. Według tego dokumentu skarb państwa użyczył działki, ale miała być przeznaczona na cele rekreacyjne i urządzenia sportowe.
Tak było tu od lat 60., bo tyle czasu trenują tu młodzi żeglarze. Najpierw na malutkich optymistach, a gdy podrosną – na omegach. – Trzy z czterech polskich medali olimpijskich w żeglarstwie pochodzą z tego portu – podkreśla Dariusz Czapski z sekcji żeglarskiej Spójni Warszawa. Chodzi o złoto i brąz Mateusza Kuśnierewicza i brąz Zofii Noceti-Klepackiej. Oboje tu trenowali, tak jak setki dzieci zWarszawy.
Jeszcze kilka lat temu współpraca gminy z żeglarzami układała się doskonale. To środowisko żeglarskie przygotowało koncepcję zagospodarowania portu, która zakładała budowę m.in. Centrum Przygotowań Olimpijskich. Stosunki zaczęły się psuć rok temu. Urząd wójta Macieja Mazura nie chciał przedłużyć umowy dzierżawy, zaproponował klubom przenosiny do sąsiedniej zatoki Pilawa. Zdecydował się tylko Yacht Club. Spójnia iWarszawsko-Mazowiecki Okręgowy Związek Żeglarski nie chciały otym słyszeć. – To teren między drzewami, ze słabszym wiatrem, bez możliwości inwestycji – wyjaśnia Czapski.
Żeglarze zostali więc w swojej zatoce, a urząd gminy w lutym złożył pozew wsądzie w Legionowie o usunięcie ich z portu.
Daty rozprawy jeszcze nie ma, ale klub sięgnął po posiłki. – Poszliśmy najpierw do ministra sportu. Zrozumiał nas – mówi Czapski oWitoldzie Bańce, byłym lekkoatlecie.
Bańka polecił ich wojewodzie. Wurzędzie Zdzisława Sipiery doszukano się, że działka w porcie darowana była gminie na konkretnych warunkach. Wojewoda zarzuca dziś gminie przygotowania do komercyjnego wykorzystania terenu. Już teraz stoi tam gigantyczny namiot wynajmowany na wesela. Przy pomostach zaparkowane są głównie drogie motorówki. Urząd przygotował koncepcję zagospodarowania portu Nieporęt i sąsiedniej Pilawy. Zakłada ona m.in. budowę gmachu biurowego i restauracyjnego oraz promenady. Już powstały tu place zabaw i plenerowa siłownia. – Myśleliśmy, że znajdziemy kompromis. Niestety, wójt zachowuje się jak ojciec chrzestny gminy Nieporęt – denerwuje się Czapski.
Wurzędzie w sprawach portu może wypowiadać się tylko wójt Mazur (sprawuje urząd od 2002 r.). W stanowisku gminy czytamy m.in: „Głównym założeniem [naszej] koncepcji jest podział [terenu] (...) na strefy w celu jak najbardziej efektywnego wykorzystania jego funkcji rekreacyjno-wypoczynkowych”.
Urząd twierdzi, że odebrana część portu należy do gminy. Co dalej, nie wiedzą chyba nawet uwojewody. Zapytany o to, komu Sipiera przekaże działkę, rzecznik Filipowicz nie odpowiada.
Wsobotę nad zalewem ma być 25 stopni.
Czy nad Zalewem Zegrzyńskim flota żeglarzy ulegnie armadzie motorówek? Wojewoda sięgnął po ciężkie działa i odebrał gminie strategiczne nabrzeże portu wNieporęcie.