Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Abstrakcja na szczycie wieżowca
Nie trzeba być koneserem sztuki, żeby kojarzyć dzieła Fangora. Wystarczy przejechać się drugą linią metra – wielkie kolorowe litery składające się na nazwy stacji są dziełem zmarłego przed niemal trzema laty artysty.
Teraz jego twórczość można podziwiać wascetycznej przestrzeni zaadaptowanej na galerię na 42. piętrze Cosmopolitana. 20 prezentowanych tu obrazów zlat 1958-72 pochodzi zprywatnych zbiorów Jankilevitsch Collection. To sztuka wybitnie abstrakcyjna, wielobarwne kompozycje budowane zokręgów, fal czy innych amorficznych kształtów. Celowo rozmyte iwychodzące poza granice obrazu.
Wielu zalicza ten etap malarstwa Fangora do op-artu. Ale sam artysta bronił się przed zatrzaskiwaniem jego sztuki w konkretnej szufladzie. – Nie uważał się za przedstawiciela tego gatunku – przyznaje kuratorka wystawy Katarzyna Wąs. – Nie uważał też, że jego obrazy mają zabawiać iluzją ludzkie oko. Jednak zpowodu obecności na wystawie „Responsive Eye” wnowojorskim MoMA z1965 r. został zaliczony do artystów związanych zop-artem.
Pięć lat później, jako jedyny dotąd Polak, miał indywidualną wystawę w Muzeum Guggenheima wNowym Jorku. Tam m.in. prezentowany był tryptyk złożony z czerwonych różnokierunkowych fal na niebieskim tle, który można obejrzeć również w Cosmopolitanie.
Wystawa „Poza płaszczyzną przestrzeni” jest wyjątkowa choćby z tego powodu, że dokumentuje okres wżyciu artysty, w którym ten wykonał wswojej twórczości obrót o 180 stopni. Zmalarstwa, które miało służyć fetyszyzowaniu insurekcyjnej historii Polski („Kucie kos”) tudzież schlebianiu socrealistycznej propagandzie („Matka Koreanka”), przestawił się na sztukę, która lubi formalne eksperymenty i nie epatuje symboliką. „Fangor: Poza płaszczyzną wizualną”, Cosmopolitan, ul. Twarda 4, weekendy, godz. 14-19