Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
CYNICZNA GRA Z LOKATORAMI
Patryk Jaki pokazuje, jak bardzo zależy mu na naprawianiu krzywd lokatorów. Ale wtym tempie i przy tak skonstruowanych przepisach na pieniądze mogą liczyć tylko nieliczni. I na pewno nie wszyscy, którym reprywatyzacja zniszczyła życie.
Posłowie PiS uznali, że za krzywdy lokatorów zreprywatyzowanych kamienic wWarszawie będzie płacić miasto. Krzywdę na pieniądze przeliczają Patryk Jaki i jego ekipa z komisji weryfikacyjnej. Idzie to powoli, na razie komisja uznała, że lokatorom należą się pieniądze wośmiu przypadkach. To odszkodowania za szkody majątkowe związane z reprywatyzacją.
Szkody biorą się stąd, że lokatorzy, mając umowę najmu zmiastem, przed reprywatyzacją płacili kilka złotych czynszu za metr kwadratowy. Nikt ich nie pytał, czy są gotowi na rynkowe zasady. Pewnego dnia po prostu miasto przekazywało ich wprywatne ręce razem z mieszkaniami jak meble. Prywatny właściciel windował czynsz nawet do kilkudziesięciu złotych za metr. Wiele osób doświadczało nachodzenia, nękania, przemocy. Za takie krzywdy komisja może przyznać zadośćuczynienie.
Władze Warszawy ani myślą płacić. Mają pieniądze specjalnie na ten cel, na razie to ponad 5 mln zł, które komisja Jakiego dostała od beneficjentów nieprawidłowych zwrotów, a potem przekazała pieniądze miastu. Gdyby ta pula została wyczerpana, urzędnicy musieliby poszukać wbudżecie miasta innych źródeł finansowania.
Urzędnicy doszli do wniosku, że komisja, przyznając odszkodowania, nie sprawdziła, czy lokatorzy spełnili warunki zapisane wustawie, a chodzi o „istotne pogorszenie sytuacji materialnej”. Wytknęli, że jeden z lokatorów mieszka w zreprywatyzowanym budynku, gdzie czynsz został podniesiony, ale ma też mieszkanie na własność, zarabia na wynajmie. Czy to sprawiedliwe – płacić odszkodowanie? Czy jego sytuacja materialna tak bardzo się pogorszyła?
To na pewno ważna kwestia. Ale niejedyna. Bo komisja Patryka Jakiego może przyznawać odszkodowania wyłącznie lokatorom tych kamienic, które wybiera sobie do zbadania i gdy uznaje, że zwrot był nieprawidłowy. Po pierwsze, idzie to bardzo powoli, do tej pory takimi decyzjami objęto zaledwie kilka budynków. Po drugie, komisja w ogóle nie bierze pod uwagę osób, które mieszkały bądź mieszkają wdomach zwróconych zgodnie zobowiązującymi regułami. W takim wypadku, nawet jeśli właściciel podniósł czynsz, dokuczał mieszkańcom ipozbawił ich mieszkań, lokatorzy, który przecież nie z własnej winy znaleźli się w tragicznej sytuacji, nie mogą liczyć na nic. I to jest prawdziwy problem.
Patryk Jaki i jego sprawiedliwość dla lokatorów jest graniem pod publiczkę. Niestety, nie lepiej wypadają władze miasta, które ogłosiły niespodziewanie, że chcą odszkodowań dla lokatorów wszystkich domów, które zostały zreprywatyzowane w ciągu ostatnich 28 lat (oczywiście pod pewnymi warunkami). Dlaczego dopiero teraz taka propozycja? Przez lata urzędnicy nie widzieli problemu? Lokatorom przekazywanym w prywatne ręce mówili: „wasze umowy, które podpisaliście z miastem, nadal obowiązują”.
Teraz proponują wielki gest wstronę warszawiaków. Trudno go nie łączyć z działaniem komisji. Obawiam się, że to gest pusty, miasto nie załatwi przecież kwestii odszkodowań uchwałą radnych, chce ustawy. Naprawdę liczy na to, że PiS ją poprze? Nie wierzę.