Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
WYROK NA TABLICE
Warszawski samorząd inaczej niż wGdańsku reaguje na pomyślne dla siebie wyroki sądu administracyjnego pierwszej instancji. W zeszłym tygodniu wojewoda Zdzisław Sipiera (PiS) przegrał tam komplet 37 rozpraw dotyczących dekomunizacji ulic. Wtym tygodniu kolejne wyroki m.in. wsprawie ulic Oskara Langego (obecna nazwa: Premiera Tomasza Arciszewskiego) i Leona Kruczkowskiego (Zbigniewa Herberta). Wczerwcu sąd rozpatrzy wsumie 11 skarg Rady Warszawy, dla ostatnich dwóch i nie wyznaczono jeszcze terminów. To zdekomunizowane oddzielnie 13 grudnia ulice: Matysiakówny na Żoliborzu i Józefa Chmiela wUrsusie. Ten ostatni był więźniem NKWD, awojewoda wziął go za PPR-owskiego burmistrza Czeladzi.
WGdańsku służby miejskie już półtorej godziny po wyroku zrzucały tablice znazwą „ulica Prezydenta Lecha Kaczyńskiego”, awich miejscach wieszały stare. – Od dziś ludzie znów mieszkają na Dąbrowszczaków. Dopóki NSA nie rozstrzygnie inaczej niż WSA – mówił „Dziennikowi Bałtyckiemu” prezydent miasta Paweł Adamowicz.
Wojewoda Sipiera pogroził stołecznym urzędnikom, jeśli postąpią tak samo. Stwierdził, że powrót starych adresów oznaczałby koszty dla warszawiaków. Dotąd ratusz wydał pół miliona złotych na wymianę tablic. Większość czeka wmagazynach Zarządu Dróg Miejskich, adrogowcy wypatrują z kolei korekt w ewidencji ulic. Od tego uzależniają wyciągnięcie patronów z lamusa.
Władze miasta pytane przez „Stołeczną” o termin aktualizacji katalogu nazw odpowiadają, że to nie jest proste. Odbyły się więc konsultacje polityczne w szeregach rządzącej Warszawą PO. Przewodnicząca rady miasta Ewa Malinowska-Grupińska (PO), która w maju oczekiwała sprawnego przywracania starych tablic, wczoraj w rozmowie ze „Stołeczną” przyznała: – Ponieważ wojewoda zapowiedział odwołanie do NSA, to teraz głęboko się nad tym zastanawiamy. Naszą największą troską jest to, by nie utrudniać życia mieszkańcom. Mamy nadzieję, że również w drugiej instancji zapadną korzystne dla miasta wyroki iwtedy mielibyśmy rozwiązany problem.
Tego z kolei obawia się wojewoda, który zapowiada kasacje wNSA w ciągu 30 dni od otrzymania wyroków pierwszej instancji. Wyznaczenie terminów rozpraw może się przeciągnąć do przyszłego roku. Sipiera przyznaje, że sądy są zdolne wyłączyć stolicę zprocesu dekomunizacji, awszeregach PiS to sprawa wagi państwowej. W tym celu Sejm przegłosował ustawę dekomunizacyjną, która była potem dwukrotnie nowelizowana. Tak, by utrudnić samorządom poprawianie decyzji nazewniczych podejmowanych przez PiS-owskich wojewodów. Teraz słychać, że w razie niepowodzenia zdekomunizacją ulic może powstać kolejna ustawa. Sam Sipiera przyznał, że „decyzje będą podejmować odpowiednie gremia polityczne”. Ewa Malinowska-Grupińska komentuje: – Wydaje mi się, że już tego nie zrobią. Wcześniej PO głosowała za, bo mieliśmy przekonanie, że trzeba usunąć z przestrzeni publicznej osoby, które są niegodne tego, żeby być patronami ulic. Teraz wiemy już, że PiS-owi chodziło o to, żeby po dekomunizacji w każdym mieście istniała główna ulica lub plac imienia Lecha Kaczyńskiego.
Tablice z patronami ulic, których zdekomunizował wojewoda, mogą być przywrócone dopiero po wyroku NSA. - Mamy nadzieję, że i w drugiej instancji zapadną korzystne dla miasta wyroki – wtedy mielibyśmy rozwiązany problem – mówi Ewa Malinowska-Grupińska