Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Siatkówka wróciła na plażę stolicy
Od ostatniego turnieju siatkówki plażowej w Warszawie minęło 11 lat. Wczoraj w ramach cyklu World Tour rywalizowały najlepsze żeńskie i męskie duety świata. Wśród panów zwyciężyła para Piotr Kantor/ Bartosz Łosiak. Kibice zauważają jednak niedoróbki organizacyjne, których nie przykrywa sukces sportowy. Na Cyplu Czerniakowskim rywalizowało 128 par z całego świata, wtym 10 zPolski. Duży sukces odnieśli Piotr Kantor i Bartosz Łosiak, aktualni liderzy rankingu FIVB. Mimo problemów żołądkowych Łosiaka i niekorzystnego kalendarza (aż trzy mecze jednego dnia) zdołali oni wygrać całe zawody, pokonując w finale brazylijską parę – Vitora Felipe i mistrza świata z ubiegłego roku Evandro.
Sportowo turniej zakończył się sukcesem Polaków, organizacyjnie nie było jednak tak kolorowo. Widzowie narzekali na brak informacji. – Nie było wiadomo, jak dojechać na miejsce turnieju. Na stronie wydarzenia brakowało informacji, czy warto przyjechać komunikacją miejską, czy samochodem. A jeżeli autobusem, to gdzie wysiąść i jak trafić na sam cypel. Nie było też takiej informacji na przystankach – mówił jeden z kibiców. Goście zwracali też uwagę na małą liczbę punktów gastronomicznych. – Od pół godziny czekamy na burgera – narzekał inny sympatyk siatkówki.
– Organizatorzy nie mieli doświadczenia worganizowaniu takich imprez. Mnie się jednak podoba. Jest wszystko, co powinno być. Stadion, boiska, część rozrywkowa i miejsce do zabawy dla dzieci – oceniał prezenter Zygmunt Chajzer. – Fakt, że frekwencja mogłaby być lepsza, ale Warszawę trzeba nauczyć siatkówki. Pierwsze koty za płoty i mam nadzieję, że przy następnej okazji będzie lepiej.