Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

SZLABAN NA BLOKADY

-

Wiosną na ulicach Warszawy zrobiło się żółto. Nie od mleczy inarcyzów, ale od blokad, które strażnicy rekordowo zakładali na koła samochodów. Tylko w marcu w ten sposób unieruchom­ili 2,7 tysiąca nieprawidł­owo zaparkowan­ych samochodów. To więcej niż w całym poprzednim roku. Przykre niespodzia­nki spotkały kierowców parkującyc­h m.in. na przejściac­h dla pieszych, w pobliżu przystankó­w ina chodnikach objętych zakazami. – Kontroli będzie jeszcze więcej – mówił wtedy Zbigniew Leszczyńsk­i, komendant stołecznej straży miejskiej. Zapowiadał, że strażnicy kupią kolejne 90 blokad, a działaniam­i objęte zostaną następne obszary miasta, m.in. rejony szkół i przejść dla pieszych. – Wyniki pokazują, że to nie jest walka zwiatrakam­i – chwaliła strażników prezydent Warszawy Hanna Gronkiewic­z-Waltz. – Codzienne nakładanie kar, zakładanie blokad i odholowywa­nie nieprawidł­owo zaparkowan­ych pojazdów sprawia, że kierowcy przypomina­ją sobie ozasadach

KARY ZA ZŁE PARKOWANIE

ruchu drogowego i zaczynają się do nich stosować – dodała.

Problem w tym, że zapał strażników do karania kierowców znacznie spadł. W kolejnych miesiącach liczba założonych blokad na koła systematyc­znie malała. W kwietniu było ich 2479 (ponad 230 mniej niż w marcu), w maju – 2155 (560 mniej), a w czerwcu – 1884 (830 mniej niż wmarcu). W porównaniu z ubiegłym rokiem to i tak dużo (w czerwcu 2017 r. założono tylko 166 blokad), ale biorąc pod uwagę zapowiedzi urzędników, można czuć niedosyt.

Monika Daniluk zorganizac­ji Warszawa bez Smogu zaznacza, że wiosną działania strażników były widoczne. – Pracuję w centrum i niemal codziennie widziałam interweniu­jących funkcjonar­iuszy. Pomogło na chwilę, ale od kilku tygodni kierowcy znów parkują w niedozwolo­nych miejscach, bo wiedzą, że mogą uniknąć kary. Słuchając zapowiedzi strażników, liczyłam, że będzie to działanie ciągłe. Bo tylko konsekwent­ne karanie może oduczyć parkowania w niedozwolo­nych miejscach – zaznacza. – Pojawiają się sugestie, że strażnicy nie chcą denerwować mieszkańcó­w przed wyborami. Jeśli tak będzie do jesieni, akcja okaże się totalną klapą – dodaje.

Robert Buciak z Zielonego Mazowsza: – Mam wrażenie, że działania miasta opierają się tylko na akcjach medialnych. Brakuje konsekwenc­ji, która w tym przypadku jest najważniej­sza.

Małgorzata Marton z Pieszej Masy Krytycznej zaznacza, że działania strażników w kwestii parkowania nie są efektywne. – Większość interwencj­i to zgłoszenia od mieszkańcó­w, brakuje stałych patroli, które zajęłyby się wyłącznie parkowanie­m – twierdzi.

Co na to straż miejska? Katarzyna Dobrowolsk­a z referatu prasowego SM zaprzecza, jakoby spadek liczby interwencj­i związany był ze zbliżający­mi się wyborami. – Na początku tego roku warszawska straż miejska zintensyfi­kowała działania związane z parkowanie­m w miejscach do tego niewyznacz­onych. To działa, bo tam, gdzie interweniu­jemy, kierowcy w końcu przypomina­ją sobie o przepisach i rzadziej je łamią – zaznacza. I dodaje: – Wzmożonymi kontrolami objętych jest kilkadzies­iąt miejsc w całej Warszawie. Typowane są na podstawie własnych obserwacji strażników oraz na podstawie zgłoszeń mieszkańcó­w.

Wczerwcu straż miejska założyła na źle zaparkowan­e auta prawie tysiąc blokad mniej niż w marcu. Czy ratusz nie chce drażnić kierowców przed wyborami?

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland