Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
ORLEN I SAMORZĄD NIE DO POGODZENIA?
Kto ma wysoką pensję w spółce skarbu państwa, nie wystartuje z list Zjednoczonej Prawicy w wyborach – zapowiedział prezes PiS. Co z radnymi pracującymi w Orlenie bądź spółkach jego grupy kapitałowej?
Wtrakcie piątkowego posiedzenia komitetu politycznego PiS Jarosław Kaczyński wyszedł do dziennikarzy, by przekazać informację dotyczącą list w najbliższej elekcji samorządowej.
– Podczas rozmowy owyborach stanęła sprawa kandydowania tych, którzy jednocześnie mają wysokie pensje w spółkach skarbu państwa. Zapadła decyzja, która jest zgodna z naszymi deklaracjami mówiącymi o tym, że do polityki nie idzie się dla pieniędzy – powiedział prezes PiS. – Ci, którzy funkcjonują w spółkach, są przez nas szanowani, ale zdecydowaliśmy, że nie będziemy łączyć tych dwóch funkcji. To znaczy, że te osoby nie będą kandydowały na żadnym szczeblu samorządu. Konkretne decyzje dotyczące list kandydatów będą ostatecznie ogłoszone w nieodległym czasie.
Jeśli zarząd PiS sztywno podejdzie do tego tematu, to z list wyborczych płockiego Prawa i Sprawiedliwości (oczywiście są to dopiero potencjalne listy) wypadnie pięcioro radnych tego ugrupowania. Obecnie wOrlenie bądź spółkach jego grupy kapitałowej pracują:
Wioletta Kulpa – kierowniczka działu sponsoringu iCSR wOrlenie,
Marcin Flakiewicz – dyrektor działu obsługi krajowej sprzedaży hurtowej w Orlenie, Piotr Szpakowicz – członek zarządu Orlen Projektu,
Adam Modliborski – młodszy specjalista w dziale logistyki w Orlenie,
Andrzej Aleksandrowicz – koordynator marketingu wOrlen Administracji.
Znaczenie może mieć jednak określenie, jakiego użył były premier: „wysokie pensje”. Jeśli zarząd PiS przyjmie finansowy pułap, czyli zdecyduje, że nie można startować tylko od pewnej wysokości zarobków, to sformułowanie to może nie dotknąć Modliborskiego i Aleksandrowicza, którzy – choć nowe posady dostali już jako radni PiS – od swoich kolegów z klubu jednak finansowo odstają. Ci w2017 r. zarobili sporo. Kulpa – 209 tys. zł, Szpakowicz – 265 tys. zł, a Flakiewicz – 357 tys. zł.
Co na to sami radni?
Piotr Szpakowicz: – Trudno tak na gorąco komentować oświadczenie prezesa Kaczyńskiego. W tym momencie nie wiem, jaki dokładnie pułap miał on na myśli, mówiąc „wysokie pensje”. Czy moje wynagrodzenie jest wysokie? Jest adekwatne do zajmowanego przeze mnie stanowiska. Osobiście jednak nie widzę nic złego w tym, że osoby pracujące współkach skarbu państwa chcą też działać w samorządzie. Czekam na ostateczną decyzję zarządu PiS, która – jak mówił prezes – ma niedługo zapaść. Nie jestem członkiem PiS, ale do rady miasta w tegorocznych wyborach samorządowych zamierzam startować z listy Zjednoczonej Prawicy.
Marcin Flakiewicz: – Jarosław Kaczyński w swoim wystąpieniu przekazał, że decyzje dotyczące list dopiero zostaną podjęte. I dopiero po otrzymaniu szerszych informacji, wtym od władz płockiego PiS, będę mógł odnieść się do tej sytuacji. Ja jestem członkiem Porozumienia Jarosława Gowina, które wspólnie z Prawem i Sprawiedliwością tworzy Zjednoczoną Prawicę. Planuję kandydować z tej listy.
I jeszcze chyba najważniejsze pytanie – co zkandydatką na prezydenta Płocka. Przypomnijmy: 23 maja komitet polityczny PiS zaakceptował kandydaturę Wioletty Kulpy wwyścigu o prezydencki fotel. Jeśli jednak ostatnia decyzja zarządu partii będzie dotyczyć również jej, wtedy radna będzie musiała wybrać między działalnością w samorządzie a pracą w Orlenie. A przypomnijmy, że w radzie miasta Kulpa działa nieprzerwanie od 2002 r. Co zdecyduje? Wweekend nie odbierała telefonu, nie reagowała na pytania przesłane drogą elektroniczną. Sugerując, że... sprawa została nadmiernie rozdmuchana przez media, nie chciała się do nich odnieść także podczas wczorajszego dnia otwartego Aeroklubu Ziemi Mazowieckiej na lotnisku: – Jestem tu prywatnie. Proszę rozmawiać z szefem zarządu okręgowego PiS.