Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
STRAŻ ZBROI SIĘ W DRONY
Kilka dni temu straż rozpisała przetarg na dostawę dwóch bezzałogowych autonomicznych statków powietrznych. To oficjalna nazwa dronów, choć te będą nieco większe niż zabawkowe maszyny dostępne wsklepach. – Są miejsca, gdzie nie można wejść, by np. zmierzyć zapylenie na konkretnej wysokości – mówi st. insp. Sławomir Smyk ze straży miejskiej.
Drony będą nadlatywały nad kominy i badały skład dymu. Sprzęt ma być zdolny do lotu podczas lekkiego deszczu i przy lekkim zapyleniu, w temperaturach od -10 do 30 st. C i przy wietrze do 30 km/godz. Ma być wyposażony w kamery wizyjne, termowizyjne oraz zestaw czujników pomiarowych. – Kamera termowizyjna umożliwia wykrywanie nielegalnego wylewania ścieków do cieków wodnych – wyjaśnia st. insp. Smyk.
Najważniejszym zadaniem dronów będzie jednak wykrywanie spalania śmieci w domowych piecach i kominkach. Będą miały sensory do badania stężenia cyjanowodoru, formaldehydu oraz czujnik optyczny do badania pyłów zawieszonych PM10 i PM2,5. Pierwsze dwie substancje w dużych stężeniach powstają podczas spalania plastikowych butelek czy pieluch. Podobne urządzenia stosowane już wmiastach na południu Polski potrafią wykryć nawet jedną butelkę PET dorzuconą do ognia.
Drony kupił niedawno Grodzisk Mazowiecki, którego strażnicy miejscy przechodzą właśnie szkolenie z ich obsługi. – Maszyny nadlecą nad komin, z którego widać, że się kotłuje, i sprawdzą, dlaczego jest taki gęsty dym. Wykryje palenie plastiku czy węgla bardzo słabej jakości – mówi Piotr Galiński, wiceburmistrz Grodziska.
WWarszawie drony będą używane głównie na przedmieściach zabudowanych domami jednorodzinnymi, np. wWawrze, we Włochach czy wRembertowie. Podobne urządzenia w Katowicach mają sensory na wysięgnikach o długości około metra, żeby strumień powietrza wzbudzany przez śmigła nie zakłócał poboru próbki. Drony kupione dla stołecznej straży będą zdolne do 20 minut lotu. Zamawiane są od razu z trzema kompletami akumulatorów na wymianę. Wyczerpane baterie
Warszawska straż miejska chce kupić bezzałogowe autonomiczne statki powietrzne. Chodzi o drony do wykrywania palonych śmieci i nieczystości z szamba wylewanych do rowów. Mają latać nad Warszawą jeszcze w tym roku.
będą wymieniane i maszyna może pracować dalej.
Dron wyniki pomiarów przekazuje do operatora, ale samo takie badanie nie jest podstawą do wystawienia mandatu. – To tylko wskazówka, że na tej posesji strażnicy muszą przeprowadzić tradycyjną kontrolę – mówi burmistrz Galiński.
Po co więc drony strażnikom? Chodzi o czas i efekt zaskoczenia. Start, lot do komina i pobranie próbek zajmują około minuty. W 20 minut maszyna może więc skontrolować nawet 20 posesji. Jedna kontrola pieszemu patrolowi zajmuje co najmniej kilkanaście minut, o ile właściciel wpuści strażników do domu i nie zdąży ukryć dowodów spalania odpadów.
Według szacunków miejskiego biura infrastruktury wWarszawie działa około 15 tys. kopciuchów, czyli pieców o najniższej jakości, niespełniających żadnych norm. Zgodnie z uchwałą antysmogową dla województwa mazowieckiego właściciele muszą je wymienić do końca 2022 r. Już od 1 lipca tego roku nie wolno spalać mułów i flotokoncentratów węglowych, czyli najgorszej jakości węgla, a także świeżego drewna (o wilgotności powyżej 20 proc.). Wysokie zapylenie pyłem PM2,5 i PM10 wykryte przez drona może wskazywać na dorzucanie do pieca takiego właśnie kiepskiego paliwa.
Przetarg na dwa statki powietrzne dla stołecznej straży obejmuje też wyszkolenie sześciu funkcjonariuszy, którzy zdobędą uprawnienia operatorów dronów. Powinni być gotowi wraz z rozpoczęciem sezonu grzewczego.