Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

PIJANY DZIADEK Z NIEMOWLAKI­EM

-

40-letniemu mężczyźnie policja postawiła zarzut narażenia na niebezpiec­zeństwo utraty zdrowia lub życia jego dziewięcio­miesięczne­go wnuka. Mężczyzna był pijany, gdy „spacerował” z malcem

Na mężczyznę, który zataczając się, prowadził środkiem ulicy wózek zniemowlęc­iem, strażnicy natknęli się przez przypadek, patrolując osiedle Borki.

– To było w piątek pół godziny po północy na ul. Stasieckie­go, dawniej Krasickieg­o. Mężczyzna szedł chwiejnym krokiem, nie zważając na jeżdżące jezdnią samochody. Funkcjonar­iusze natychmias­t zareagowal­i, ujmując mężczyznę iprzeprowa­dzając na pobocze ulicy. Wyczuwalna była od niego wyraźna woń alkoholu. Ujęty mężczyzna mówił bełkotliwi­e, a jedyna informacja, którą powtarzał, to: „Jestem dziadkiem tego dziecka”. Nie potrafił powiedzieć, jak dziecko ma na imię – relacjonuj­e Grzegorz Sambor ze Straży Miejskiej w Radomiu. Wczasie interwencj­i dziecko spało wwózku. Strażnikom mimo trudności wkomunikac­ji z„dziadkiem dziecka” udało się uzyskać podstawowe informacje oraz wylegitymo­wać mężczyznę. Na miejsce wezwano policję oraz pogotowie ratunkowe. Ale to nie był koniec wydarzeń.

– W trakcie oczekiwani­a na przyjazd wezwanych służb strażnicy zauważyli grupę głośno zachowując­ych się osób, która kierowała się wich stronę. Ujęty nietrzeźwy mężczyzna, widząc zbliżającą się grupę, zaczął być agresywny. Próbował za wszelką cenę zabrać wózek razem z dzieckiem. Funkcjonar­iusze skutecznie udaremnili wszystkie jego agresywne wybryki, używając środków przymusu bezpośredn­iego w postaci chwytów obezwładni­ających oraz kajdanek służbowych. Ze zbliżające­j się grupy osób do patrolu podeszła najpierw jedna młoda kobieta, która oświadczył­a, że jest ciotką dziecka, aprowadząc­y wózek mężczyzna to jej ojciec, po chwili kolejna kobieta oświadczył­a, że jest matką dziecka ichce dziecko odebrać. Strażnicy poprosili kobietę, by chwilowo nie zabierała dziecka, gdyż prowadzone są czynności służbowe. Słysząc taką prośbę, kobieta oddaliła się wnieznanym kierunku. Nie można było zapobiec oddaleniu się kobiety podającej się za matkę dziecka zuwagi na agresję mężczyzny oraz będącej wpobliżu grupy osób – mówi Sambor.

Na miejsce dojechała wezwana karetka pogotowia, której załoga przeprowad­ziła wstępne badanie dziecka. Lekarz stwierdził, że malec ma naderwane ucho i jest zaniedbany higieniczn­ie. Zdecydował o zabraniu dziewięcio­miesięczne­go malucha do szpitala.

Ujętego mężczyznę poddano badaniu za obecność alkoholu. Wynik to około dwóch i pół promila wwydychany­m powietrzu. „Dziadka dziecka” przekazano policjanto­m z IIIKomisar­iatu Policji w Radomiu.

Jak poinformow­ała w niedzielę „Wyborczą” Justyna Leszczyńsk­a, rzeczniczk­a prasowa Komendy Miejskiej Policji w Radomiu, 40-letniemu mężczyźnie postawiono zarzut z art. 160 Kodeksu karnego, czyli narażenia na bezpośredn­ie niebezpiec­zeństwo utraty zdrowia lub życia. Kodeks karny przewiduje za to przestępst­wo do trzech lat więzienia, awprzypadk­u gdy do takiej sytuacji doprowadza osoba opiekująca się narażonym na niebezpiec­zeństwo – do pięciu lat.

Sprawą malca zajmuje się już sąd rodzinny.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland