Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Dziecięce butki na kościołach
Taki protest zorganizowany został wramach międzynarodowej akcji „Baby Shoes Remember”. Buciki to gest upamiętnienia ofiar księży pedofilów, a akcja ma przypomnieć, że sprawcy często są chronieni przez swoich przełożonych.
WPolsce akcja odbyła się dzięki wsparciu Fundacji im. Kazimierza Łyszczyńskiego oraz fundacji Nie Lękajcie Się.
WWarszawie w pierwszej części dnia, jeszcze przed zapowiedzianym na 15.30 rozpoczęciem akcji, dziecięce butki zawisły na bramie katedry św. Michała Archanioła iśw. Floriana Męczennika na Pradze. Aktywiści powiesili tam jeszcze hasło: „Pedofilia wstydem Kościoła”, które szybko zniknęło. Przed siedzibą kurii warszawsko-praskiej zawieszono jeden z kilku przygotowanych na akcję transparentów znapisem „Stop pedofilii”. Podobny plakat zawisł na bramie kurii metropolitalnej na Miodowej. Według relacji jednej zdziałaczek pod obiema instytucjami zjawiła się policja, banery zniknęły. Buciki wisiały też przed archikatedrą i kościołem środowisk twórczych na pl. Teatralnym.
Marta Lempart, liderka Strajku Kobiet, która brała udział w akcji we Wrocławiu, tłumaczyła nam sens takiego działania: – „Baby Shoes Remember” to ważna akcja, dlatego że zwraca uwagę na najważniejsze osoby w tym horrorze – nie kościelnych gwałcicieli, nie wspierających ich i chroniących przed odpowiedzialnością przełożonych – biskupów, kardynałów i papieża – tylko na ich ofiary, zmuszane do milczenia, których głosem i symbolem są teraz te dziecięce buciki. Mówi o tym, że molestowanie nieletnich wKościele było i jest powszechne, a ukrywanie tej zbrodni – systemowe. To są dwa kluczowe słowa – użyte w opisie raportu z Pensylwanii, gdzie ujawniono proceder pedofilii na wielką skalę – „powszechne” i „systemowe” – komentowała Lempart.
Po południu grupa uczestników warszawskiej akcji znów zjawiła się – tym razem w otoczeniu mediów – na Miodowej, pod siedzibą warszawskiej kurii. Przed kamerami i fotoreporterami zawieszano buciki na głównej bramie. W trakcie tych czynności brama się otworzyła, a po chwili zamknęła. Żaden przedstawiciel kurii nie wyszedł do uczestników protestu.
Przed kurią była Nina Sankari zFundacji im. Łyszczyńskiego, współorganizatorka akcji.
– Doświadczenie pedofilii to niewyobrażalnie ciężka trauma, a jej sprawcy pozostają bezkarni. Księża pedofile są ukrywani przez kler. Tak się działo na całym świecie, awPolsce ma to miejsce nadal. Chcę powiedzieć też, że wszystkie osoby, które zdejmą powieszone przez nas buciki z ogrodzeń kościołów czy urzędów kościelnych, biorą udział wukrywaniu zbrodni pedofilskich.
Rzecznik warszawskiej kurii metropolitalnej ks. Przemysław Śliwiński w rozmowie telefonicznej z „Gazetą Stołeczną” powiedział, że nie należy się spodziewać szerszego komentarza ze strony kurii ze względu na fakt, że akcja ma charakter powszechniejszy i nie dotyczy jedynie kurii warszawskiej. Sam do sprawy również się nie odniósł, ponieważ, jak powiedział, przebywa dzisiaj poza Warszawą.
Przewiązane czarną wstążką dziecięce buciki zawisły dziś na drzwiach kilku warszawskich świątyń i kościelnych instytucji. To symboliczny protest przeciwko ukrywaniu pedofilii przez kościelną hierarchię i gest solidarności z ofiarami.