Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Jedz, podziwiaj, dawaj gwiazdki
– Kolację można zjeść w domu. Ale gdy jest Fine Dining Week, naprawdę warto wyjść do restauracji – zachęcają organizatorzy wydarzenia. Dziś wWarszawie i siedmiu innych miastach Polski rozpoczyna się festiwal sztuki restauracyjnej.
Każdy będzie mógł zarezerwować online stolik wjednej zrestauracji (ich lista jest na stronie finediningweek.pl), zjeść pięciodaniowe menu degustacyjne wcenie 119zł i sprawdzić np., jak podają grasicę albozczym się je chrobotka reniferowego. I zrobić to w towarzystwie przyjaciół, bo jedną z zasad Fine Dining Week jest, że nie rezerwuje się pojedynczych miejsc. Chodzi o to, by przy jedzeniu rozmawiać, dzielić się uwagami, podziwiać i komentować. Liczba gości, których można zaprosić, zależy od restauracji , zreguły do sześciu osób. Ale można negocjować, jeśli chcemy iść większą grupą. Festiwal trwa do 9 września.
Fine dining? Jak to się je?
Czym wogóle jest ten fine dining? Paweł Światczyński, jeden z pomysłodawców festiwali Restaurant Week i Fine Dining Week: – W fine diningu jedzenie jest zaledwie elementem. Bo oprócz niego liczą się niecodzienna kompozycja smaków, uroda potraw. Także sommelier, który potrafi dobrać wino do jedzenia. Prestiżowa lokalizacja, elegancki wystrój, piękny widok z okna. Kiedyś myśleliśmy też, że finediningowa restauracja to białe obrusy. Ale dziś to już nie ma takiego znaczenia, jest przecież wiele restauracji o swobodnej atmosferze, które serwują dania na najwyższym poziomie; przykładem niech będzie choćby casualowy Barr, który zastąpił Nomę René Redzepiego w jej kopenhaskiej lokalizacji.
Pierwsza edycja festiwalu Fine Dining Week odbyła się latem 2016 r. wWarszawie; wzięło w niej udział dwadzieścia kilka restauracji. Organizatorzy nie za bardzo wiedzieli, czy to wogóle chwyci – zderzyli się zresztą z całą masą stereotypów. Że w takich miejscach jest drogo, dziwacznie, sztywno i niezrozumiale. Wysokie ceny, a porcje malutkie. Kilka albo kilkanaście dań, jakby nie można było zjeść jednego schabowego, za to porządnego. I jeszcze w dodatku przemądrzały sommelier, ostentacyjnie wytworny kelner i rezerwacja stolika na dwa miesiące do przodu. Co ciekawe, część ludzi, którzy wyrobili sobie taką opinię na temat finediningowych restauracji, nigdy wżyciu w żadnej z nich nie była.
– Postanowiliśmy ich po prostu zachęcić – opowiada Światczyński. – Boją się wysokiej ceny? To ustaliliśmy, że menu degustacyjne będzie kosztowało tylko 119 zł – robisz przelew online, a potem już nic nie może cię zaskoczyć: nie będzie dodatkowo płatnego pieczywa, wody mineralnej po 50 zł za butelkę czy dwudziestoprocentowego napiwku. Dodatkowo kosztują tylko wino i drinki.
Każda restauracja oferuje menu do wyboru – mięsne lub wegetariańskie, trzeba to zaznaczyć podczas rezerwacji. I jest jeszcze jedna zasada, o której trzeba pamiętać – wizyta nie może trwać dłużej niż dwie godziny. Na stolik czekają kolejni goście.
Sukces pierwszych warszawskich edycji festiwalu stopniowo ośmielał restauratorów spoza stolicy. W tym
Festiwal trwa do 9 września. Można zarezerwować online stolik w jednej z restauracji (lista na finediningweek.pl) i zjeść pięciodaniowe menu degustacyjne w cenie 119 zł
roku Fine Dining Week odbędzie się wośmiu miastach – oprócz Warszawy w Krakowie, Trójmieście (Gdańsku, Gdyni i Sopocie), Wrocławiu, Poznaniu oraz Łodzi.
– Tam w ogóle nie trzeba było namawiać restauratorów do udziału. Od warszawskich kolegów dowiedzieli się że wprawdzie na jedzeniu raczej wyjdą na zero, ewentualnie zarobią na domawianych napojach, ale najważniejsza jest promocja. Jeśli twój festiwalowy gość wyjdzie zadowolony – masz dużą szansę, że wróci. Przykładem niech będzie warszawski Amber Room, który wygrał ubiegłoroczny Fine Dining Week. Przeciętny warszawiak nawet nie wiedział, że w pałacyku Sobańskich przy Al. Ujazdowskich wogóle jest jakaś restauracja. Apodczas naszego festiwalu można się było nie tylko przekonać, że jest, i to znakomita, ale też że można tam zjeść trzydaniowy lunch za 60 zł.
Goście jedzą i oceniają
Kiedy festiwal się rozkręcał, organizatorzy zakładali, że będą w nim brali udział goście 40+. Czyli ustawieni życiowo, mający stałą pracę, tacy, co to lubią od czasu do czasu sprawić sobie drobną przyjemność. Okazało się, że większość z tych, którzy przychodzą, to osoby młode – 25-35 lat.
– Około 20 proc. gości zostawia nam na profilu feedback, informację zwrotną – mówi Światczyński. Oceniają atmosferę, menu i obsługę, mogą przyznać od 1 do 5 gwiazdek. My to podsumowujemy i wybieramy zwycięzcę edycji. Warto pamiętać – dodaje Światczyński – że ten feedback jest bardzo ważny dla kucharzy. Po tygodniu ciężkiej pracy (a rekordziści karmią w tym czasie nawet do 500 gości!) rzetelna opinia jest dla nich nie tylko motywacją, ale i oczekiwaną niecierpliwie nagrodą.
A skoro mowa o nagrodach: w tym roku goście, którzy wezmą udział w Fine Dining Week i wrzucą zdjęcie z festiwalu na swój profil wsocial mediach, np. na Facebooka, Instagrama czy Twittera, mają szansę na kolejne przeżycie kulinarne, tym razem wModenie. Mogą wygrać kolację dla dwóch osób wOsterii Francescanie, najlepszej restauracji świata prowadzonej przez Massima Botturę. Przelot klasą biznesową, ma się rozumieć.