Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Ostatnia szansa powojennej fabryki
„To ostatnia szansa dla budynków d. Warszawskich Zakładów Mechanicznych!!!” – pisze na Facebooku stołeczny konserwator zabytków Michał Krasucki. Informuje, że miasto wystąpiło do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego z wnioskiem o wznowienie postępowania w sprawie tych zabytkowych obiektów. Dotychczasową procedurę PINB zakończył 10 sierpnia. Po trwającym kilka miesięcy postępowaniu wydał decyzję nakazującą rozbiórkę nieczynnej fabryki. „Rozbiórka ma się zacząć już za trzy tygodnie. Warszawa straci wówczas jeden z cenniejszych zabytkowych zespołów poprzemysłowych” – alarmuje Krasucki.
Kompleks pięciu budynków ożelbetowych szkieletach i elewacjach zszarej cementowej cegły znajduje się przy ul. Czerniakowskiej 89/93. Powstał na przełomie 1949 i 1950 r. wg projektu architektów Witolda Stępnia iStefana Zielińskiego. Zpoczątku mieścił Państwowe Zakłady Pomocy Szkolnych podlegające Ministerstwu Oświaty. Produkowano tu wyposażenie klas: meble, globusy, busole, mikroskopy, przybory chemiczne, akwaria, anawet szkielety iwypchane zwierzęta. Poza częścią produkcyjną i biurową wfabryce przewidziano miejsce na instytut badawczo-rozwojowy, atakże bibliotekę, czytelnię, świetlicę i żłobek. W1951 r. budynki zostały przejęte przez Warszawskie Zakłady Mechaniczne, wytwarzające części do samochodów i maszyn budowlanych, m.in. silniki, sprzęgła, pompy oleju i pompy wodne. Produkcję zakończono w 2016 r. Cztery lata wcześniej fabryka znalazła się w gminnej ewidencji zabytków. Do ochrony przeznaczyli ją także projektanci planu miejscowego.
– Dawne zakłady Wuzetem przy Czerniakowskiej to jedne z ostatnich zachowanych historycznych, powojennych zespołów przemysłowych. To przykład funkcjonowania modernistycznych rozwiązań dla obiektów przemysłowych w dobie socrealizmu. Zwracają uwagę wykończeniem elewacji z szarej cegły cementowej oraz charakterystycznym układem okien. Ciekawa jest także sama żelbetowa konstrukcja – zaznacza Krasucki.
Z naszych informacji wynika, że nieruchomość należy obecnie do spółki Euro Power, powiązanej z tureckim biznesmenem ideweloperem Sabrim Bekdasem. Nowy właściciel planuje zburzyć fabrykę. Ponieważ budynki figurują w gminnej ewidencji zabytków, ich rozbiórka wymaga zgody konserwatora (do 1 listopada 2017 r. wydawał ją konserwator stołeczny, obecnie wojewódzki). Stołeczny konserwator odmówił. Właściciel odwołał się do generalnego konserwatora zabytków, a potem do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, ale żadna z tych instancji nie przyznała mu racji. Niezrażony tym inwestor zwrócił się do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Przedstawił mu ekspertyzy świadczące o złym stanie technicznym budynków fabryki. PINB przychylił się do jego wniosku i 10 sierpnia nakazał rozbiórkę.
– Przesłankami do wydania decyzji o rozbiórce był wniosek właściciela oraz załączona ekspertyza techniczna potwierdzona przez naszą kontrolę i rozprawę administracyjną – oznajmia Andrzej Kłosowski, dyrektor PINB.
Wojewódzki konserwator zabytków miał 30 dni na wniesienie sprzeciwu, ale nie zajął stanowiska. Za to kilka dni temu do PINB wpłynął wniosek miasta o wznowienie postępowania.
– Jest w tej chwili jedyną szansą na uratowanie obiektów. Miasto zostało pominięte jako strona postępowania, a jest nią jako reprezentant właściciela gruntu pod budynkami i działek sąsiednich. Nakaz rozbiórki został wydany bez jakiejkolwiek konsultacji z m.st. Warszawa – mówi Michał Krasucki.
– Decyzję wsprawie wniosku m.st. Warszawy owznowienie postępowania wydam 18 września – zapowiada Andrzej Kłosowski.
Ważą się losy budynków Warszawskich Zakładów Mechanicznych przy ul. Czerniakowskiej. Choć są w gminnej ewidencji zabytków, powiatowy nadzór budowlany nakazał ich rozbiórkę. W obronie fabryki stanęło miasto. Dziś szef nadzoru zdecyduje, czy wznowi postępowanie. Dawne zakłady Wuzetem są jednym z ostatnich zachowanych powojennych zespołów przemysłowych, z ciekawą elewacją i żelbetową konstrukcją – przekonuje stołeczny konserwator zabytków