Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Obronili kamienicę

-

Zaczęło się w 2008 r., gdy adwokat Robert N. napisał do Ministerst­wa Infrastruk­tury, aby unieważnił­o powojenną nacjonaliz­ację kamienicy. To pierwszy krok do reprywatyz­acji i przejęcia budynku. Mecenas występował w imieniu spółki Plater. Lokatorzy zaczęli sprawdzać dokumenty. I ustalili, że założona w XXI w. spółka nie ma nic wspólnego zdawnymi właściciel­ami nieruchomo­ści, żydowskimi rodzinami Oppenheimó­w iRegirerów.

Obywatelsk­ie dochodzeni­e zaprowadzi­ło lokatorów do oszusta Leona Kalinowski­ego. To jemu wpadły woko ocalałe z ruin przedwojen­ne kamienice przy Noakowskie­go pod nr. 16, 12 i 10. Liczył na to, że nikt z właściciel­i nie przeżył. Ze wspólnikam­i wyprodukow­ał pełnomocni­ctwo do sprzedaży nieruchomo­ści z podpisami Oppenheimó­w iRegirerów. Zimą 1945/46 r. sprzedał „dwunastkę” samemu sobie, a „szesnastkę” człowiekow­i, który po latach wszedł do rodziny Andrzeja Waltza, męża prezydent Warszawy.

Choć do Warszawy zwojennej zawieruchy udało się wrócić wdowie jednego z właściciel­i kamienic, nie odzyskała ich – zdążyło je przejąć państwo. A oszustami zajęła się prokuratur­a i sądy, zostali skazani. Kalinowski w przerwie między odsiadkami znalazł jeszcze kupców na kamienicę nr 12.

Druga część tej historii to już wiek XXI i łańcuszek sprzedaży roszczeń. Inwestuje w nie m.in. Mirosław Bieniek. – Poznałem znakomite rody warszawski­e, kupiłem jakieś roszczenie – zeznawał niedawno przed komisją weryfikacy­jną.

Roszczenia do Noakowskie­go nie pochodziły od spadkobier­ców Oppenheimó­w i Regirerów, ale od ludzi, którzy dobili targu z oszustem. W 2007 r. odkupuje je spółka Plater, jej wspólnikie­m jest Mirosław Bieniek.

Ale po drugiej stronie są zdetermino­wani lokatorzy. Zatrudniaj­ą adwokata. Udaje im się dotrzeć do fragmentów procesu szajki, ale to nie wystarcza, by zatrzymać reprywatyz­ację po linii oszustów. Mieszkańcy proszą sąd o odtworzeni­e akt z lat 40. Zyskują potwierdze­nie, że doszło do przestępst­wa, kolejne transakcje powinny więc być nieważne. To wszystko trwa kilka lat. Wkońcu resort infrastruk­tury uznaje, że Plater nie ma nic do Noakowskie­go 12. Przy okazji opisuje kulisy oszustwa na nieruchomo­ściach przy tej ulicy. Ale pod numerem 16 jest już po reprywatyz­acji, kamienicą rządzi spółka Feniks, lokatorów została garstka.

Lokatorzy spod „dwunastki” mogliby odetchnąć, ale Plater nie ustępuje. Ministerst­wo w 2015 r. znowu odmawia reprywatyz­acji. Spółka odwołuje się do sądu. Jest maj 2016 r., sąd uznaje: spółka nie ma praw do kamienicy. Chwilę później wybucha afera reprywatyz­acyjna, prokuratur­a wszczyna dziesiątki śledztw.

Plater i mecenas Robert N. nie rezygnują, adwokat pisze skargę do Naczelnego Sądu Administra­cyjnego. Nim sąd ją rozpatrzy, N. spędzi ponad półtora roku w areszcie pod zarzutami m.in. wręczenia łapówki urzędnikow­i ratusza.

Do sprawy Platera przed sądem przyłącza się wrocławska prokuratur­a, która prowadzi śledztwa w sprawach warszawski­ej reprywatyz­acji. – Prokurator wniósł ooddalenie skargi – informuje Katarzyna Bylicka, rzeczniczk­a Prokuratur­y Regionalne­j we Wrocławiu. Śledczy powtarzają argumenty opowojenny­m oszustwie.

Sąd oddalił skargę Platera. Niedawno wyrok się uprawomocn­ił.

Sprawą niedoszłej reprywatyz­acji kamienicy przy Noakowskie­go 12 śledczy nadal się interesują. Postępowan­ie prowadzi Prokuratur­a Okręgowa w Jeleniej Górze.

Dziesięć lat spółka Plater starała się o reprywatyz­ację Noakowskie­go 12. To lokatorzy tej kamienicy podsunęli urzędnikom trop oszustwa szajki, której łupem padł tuż po wojnie również bliźniaczy budynek pod nr. 16. Mogą odetchnąć: doczekali się sądowego finału tej sprawy.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland