Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
FabLab – wypasiony, twórczy garaż
Nie boisz się nowoczesnych technologii, masz trochę wolnego czasu i mnóstwo pomysłów? Musisz odwiedzić FabLab Orange przy Twardej. Własnoręcznie zrobisz tu wszystko, co urodzi się w twojej głowie.
Ulica Twarda 14/16. Niski budynek, wktórym kiedyś była sportowa telewizja, o czym przypominają stelaże na wysięgniki do kamer. Znajdziemy je w stolarni, gdzie kiedyś było studio. Wisi na nich łódka. Wyprodukowana na maszynach, które stoją obok. O to właśnie chodzi w tym miejscu. Krzesła, stoły i szafy wolontariusze zrobili sami. Doniczek też nikt tu nie kupuje, tylko „buduje” za pomocą drukarki 3D. Oto FabLab powered by Orange – przestrzeń twórcza stworzona przez Fundację Orange wspólnie ze stowarzyszeniem Robisz.to.
– To pierwsze na taką skalę miejsce wPolsce, gdzie nowe technologie łączą się z kreatywnością. Nasz FabLab daje możliwość tworzenia: od przedmiotów codziennego użytku po zaawansowane projekty elektroniczne. Ludzie w masie jednolitych przedmiotów zaczynają szukać wyjątkowości. Taki jest światowy trend – mówi Ewa Krupa, prezeska zarządu Fundacji Orange.
Miejsce działa od ponad roku. FabLab prowadzi warsztaty, na które można wykupić abonament, taki jak na siłownię. Wtedy można przychodzić codziennie i korzystając z narzędzi i porad mentorów, samemu coś stworzyć. Koszt to ok. 200 zł miesięcznie. – W polskiej szkole tylko się uczymy. A tu robimy i przy okazji się uczymy. Trochę teorii i dużo praktyki – opowiada Maciek Naskręt z zarządu stowarzyszenia Robisz.to. – Uczestnicy zajęć na początku poznają tylko ogólne zasady działania maszyn, przede wszystkim pod kątem bezpieczeństwa. Izaczynamy pracować: planujemy, projektujemy, robimy prototypy, np. dzięki drukarce 3D.
Zwykształcenia jest architektem. Kiedyś chciał coś wydrukować w 3D i zaczął... budować drukarkę. Wkręcił się do tego stopnia, że nie miał już czasu na pracę w zawodzie. Dziś jest koordynatorem projektów w FabLabie.
Dzielenie się wiedzą to jedna z podstawowych zasad działania FabLabów na świecie. Podobnie jest przy Twardej. – Ja coś umiem, mam wiedzę na jakiś temat, ktoś ma inne umiejętności. Pracujemy razem. Dostajesz wiedzę za darmo, ale też dajesz coś od siebie. Każdy zyskuje – podkreśla Maciek. – Chodzi o to, żeby ludzie zaczęli tworzyć. Złapali zajawkę. U nas znajdą do tego przestrzeń. Kiedyś chodziło się do garażu, a teraz możemy przyjść do FabLabu. To jest taki fajny, wypasiony, twórczy garaż.
Sala czysta
Choć w FabLabie teoria ustępuje praktyce, to jednak znajdziemy tam salę wykładową. To pierwszy pokój, wktórym pojawiają się uczestnicy warsztatów, tzw. sala czysta, gdzie nikt nie piłuje i nie spawa. Stoją tam krzesła i stoły wykonane oczywiście
podczas zajęć przy Twardej. Na tablicy dostaniemy kilka szybkich wskazówek stolarskich czy krawieckich, na komputerach nauczymy się podstaw projektowania czy modelowania 3D. I idziemy dalej.
Wtym pokoju znajdziemy też dwie fablabowe produkcje. To samonawadniający się ogródek miejski, wktórym wszystko kontroluje elektronika, oraz jedyny taki na świecie motocykl marki Kawasaki. Oprócz elementów fabrycznych (ramy czy silnika) ma też dodatkową półkę na kierownicy (prototyp powstał na drukarce 3D). I stylową kanapę, która powstała w pracowni krawieckiej.
Strefa druku 3D
Przypomina domowy salon. To duża otwarta przestrzeń ze stołami, kanapami i aneksem kuchennym (to ważne, bo w FabLabie przesiaduje się godzinami). Kilka drukarek 3D tworzy swoistą ścianę. Można wydrukować tam praktycznie wszystko, co zrodzi się wwaszych głowach. Skomplikowane projekty sprzęt „buduje” nawet przez kilkadziesiąt godzin czy w kilka dni, co w pełni tłumaczy obecność kanap.
Jeśli chcecie wydrukować coś, co przerasta możliwości kompaktowej drukarki 3D, nie ma powodu do obaw. WFabLabie przy Twardej znajdziecie ciekawą instalację – hangprinter. Można ją podwiesić na suficie, inne części da się zamontować na słupach.
– Ta drukarka działa na żyłkach, ma praktycznie nieograniczone pole wydruku – podkreśla Maciek Naskręt.
Prototypownia
Głównymi maszynami są tam dwa plotery laserowe. Zrobią praktycznie wszystko, ogranicza nas tylko wyobraźnia. Wycinki w sklejce – albo płaskie, albo trójwymiarowe. Wycinki krawieckie. Rzeźby przestrzenne. Napisy czy grawery wdrewnie. Wciągu kilku sekund te maszyny są w stanie stworzyć to, co na komputerze projektowaliśmy przez kilka dni. – Bo prototypy trzeba tworzyć szybko, żeby od razu wiedzieć, czy dobrze przygotowaliśmy model – zauważa Piotr Pobłocki ze stowarzyszenia Robisz.to.
Pracownia krawiecka
Pamiętacie dawne maszyny do szycia marki Singer? Stoły, na których stały, także znajdziemy wFabLabie. Oczywiście ich drewniane modele. Na nich stoją jednak głównie nowoczesne maszyny, które są w stanie szyć same po wczytaniu projektu na komputerze. Podobnie działa hafciarka. Jest też ogromne żelazko, a raczej – jak mówią wFabLabie – stacja prasowalnicza.
– Mamy też maszyny, które widzieliśmy w domach naszych babć: klasyczne maszyny do szycia. Wciąż ich używamy. Tylko one są w stanie przeszyć gruby materiał. Nowoczesny sprzęt jest zbyt delikatny – opowiada Piotr.
Strefa elektroniki
Pierwsze, co rzuca się w oczy po wejściu do pracowni, to arcade – konsola do gier. Wielki „telewizor” został zbudowany kilka dni temu podczas czterodniowych warsztatów. W środku masa elektroniki, na monitorze gra Super Mario Bros. Obudowa jest z drewna. Wszystko powstało oczywiście w FabLabie przy Twardej.
– Mamy tu mnóstwo sprzętu, np. mikrokontrolery typu Arduino. Można je kupić za kilkanaście złotych, a są wydajniejsze niż aparatura, która sterowała rakietami w misjach Apollo. Wykorzystujemy je wprojektach dotyczących inteligentnego domu. Za chwilę zaczniemy pracę nad inteligentnym lustrem, które oprócz naszego wizerunku pokaże nam też aktualną pogodę ipodpowie, który z naszych znajomych ma dziś urodziny. Lustro przekażemy na cele charytatywne – zapowiada Piotr.
Stolarnia
Wielki stół do cięcia drewna, dziesiątki elektronarzędzi, anad wszystkim łódka podwieszona pod sufitem. To stolarnia. Wbrew stereotypom jest tu naprawdę czysto. – Maszyny do cięcia drewna używamy tylko zpodpiętym odkurzaczem. Nie chodzi jedynie ozachowanie czystości, ale także o bezpieczeństwo. Badania naukowe wskazują, że drobinki drewna wdychane przez lata mogą powodować choroby nowotworowe – wyjaśnia Piotr.
Oprócz budowanej właśnie łodzi ostatnio powstawały tam stoliki do gry w piłkarzyki. Uczestnicy warsztatów przygotowywali też longboardy czy drewniane koszyki na rower.
Częścią stolarni jest pracownia CNC. Tam specjalne maszyny wycinają w drewnie (i miękkim aluminium) projekty wczytane z komputera.
Strefa muzyki
Pokój audiowizualny to królestwo Jaremy i Piotra. Jarema na co dzień pracuje w Instytucie Edukacji Artystycznej Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej. Wwolnej chwili dużo eksperymentuje. Tworzy muzykę elektroniczną. Wpokoju znajdziemy m.in. konsolety, jest też dużo sprzętu fotograficznego.
Nad sprzętem góruje niecodzienna instalacja. To organy XXI w. – dzieło Piotra. Podstawa z drewna, a na tym rury PCV wtrzech kolorach: pomarańczowym, białym i szarym. Całość łączą elektromagnesy. – Budując takie organy, Piotrek chce zburzyć mit, że to instrument kościelny. Przekonuje, że taka instalacja może stać w każdym domu i nawet nie trzeba umieć na niej grać. W naszej pracowni działa zespół, który pracuje nad aplikacją: wystarczy wgrać odpowiedni plik iorgany same zagrają – opowiada Maciek Naskręt.