Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
KTO WYWIEZIE NASZE ŚMIECI?
Wstyczniu wWarszawie miała się zacząć nowa śmieciowa rewolucja. Po protestach firm ratusz nie zdąży jednak rozstrzygnąć przetargu na odbiór odpadów przed wyborami. Przedsiębiorcy mówią, że zabraknie im czasu na przygotowanie się do nowych zadań, a urzędnicy nie chcą zdradzić, jaki jest plan awaryjny
– Nie ma mowy, żeby miasto zdążyło wprowadzić nowy system w styczniu – mówi przedsiębiorca z branży odpadowej. – Nie wiem, jak władze Warszawy rozwiążą ten problem.
Inny dodaje: – Krajowa Izba Odwoławcza przyznała rację firmom i stwierdziła, że potrzebują sporo czasu na przygotowania. Ibardzo dobrze, bo dzięki temu będą mogły na przykład kupić samochody. Niestety, w ratuszu nie ma pomysłu na te śmieci.
Od lipca zeszłego roku obowiązuje ustawa, która ma ujednolicić sposób segregacji odpadów komunalnych w całym kraju. W każdej gminie mieszkańcy mają dzielić śmieci wdomach na pięć rodzajów i wrzucać je do odpowiednich pojemników. Wszędzie w jednakowych kolorach.
Osobno transport, osobno przerabianie odpadów
Przepisy dały samorządom czas na wdrożenie nowych reguł. Np. Kraków zacznie nową „śmieciową rewolucję” wiosną przyszłego roku. Władze Warszawy zdecydowały, że warszawiacy będą sortować odpadki na pięć rodzajów od stycznia przyszłego roku. Wtedy wygasną aktualne kontrakty na transport i zagospodarowanie śmieci. Dziś zajmują się nimi trzy firmy: Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania (obsługuje 11 dzielnic), Lekaro (pięć) i Suez Polska (dwie). Spółki zapewniają pojemniki iwywóz śmieci, zajmują się też ich zagospodarowaniem.
W2019 r. ten system miał się zmienić. Władze miasta postanowiły, że oddzielą od siebie dwa zadania. Jedno to odbiór i transport śmieci z posesji. Drugie to ich zagospodarowanie wodpowiednich zakładach. Plan udał się tylko częściowo. Wiemy, kto będzie przerabiał odpady. Miasto podpisało umowy z firmami Lekaro iRemondis, które zostały wybrane wprzetargu. Zwolnej ręki kontrakt dostała spółka Hetman, która przetworzy śmieci warszawiaków z trzech dzielnic, o które nikt nie starał się wprzetargu. Firmy gotowe są zagospodarowywać odpady od 1 stycznia.
Wciąż jednak nie wiadomo, czyje śmieciarki zawiozą odpady do zakładu Hetmana wNadarzynie czy Lekaro wWoli Duckiej.
Kwartał na przygotowanie
Wożeniem miało się zająć Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania, ale zlecenie bez przetargu (tzw. in-house) zostało oprotestowane.
Urzędnicy obawiali się, że nie doczekają szybkiego rozstrzygnięcia wKrajowej Izbie Odwoławczej. Władze miasta zmieniły więc strategię. Wsierpniu urząd ogłosił przetarg na transport śmieci. Trzy firmy: Byś, Suez Polska oraz Remondis oprotestowały postawione przez miasto warunki. Krajowa Izba Odwoławcza przyznała im częściowo rację.
Najważniejszy punkt to czas potrzebny na przygotowanie się do zadania. Jak się dowiedzieliśmy, miasto ma zagwarantować, że niezależnie od daty zawarcia umowy na transport śmieci firmy dostaną co najmniej trzy miesiące na to, by przystosować się do pracy. To m.in. zakup pojemników, śmieciarek, opracowanie tras. Otym, że czas jest ważny, przekonaliśmy się w sierpniu, gdy zmieniła się firma odbierająca śmieci na Mokotowie. Zlecenie dostało MPO, spółka w dwa tygodnie nie była w stanie przygotować się do pracy. W efekcie altany śmietnikowe były przepełnione, a mieszkańcy nie mogli się doczekać wywozu odpadków.
Tajne scenariusze ratusza
Skoro firmy mają dostać na przygotowania trzy miesiące, oznacza to, że nie ma szans, by transport według nowych zasad mógł się rozpocząć wstyczniu. Co zrobi ratusz?
– Czekamy na pisemne uzasadnienie wyroku KIO, które pozwoli nam precyzyjnie wypełnić jego zalecenia. Niezależnie od tego pracujemy cały czas nad zmianą specyfikacji iodpowiedziami na pytania wykonawców – odpowiada Bartosz Milczarczyk, rzecznik ratusza. – Cały czas analizujemy sytuację imamy przygotowane scenariusze alternatywne.
Jakie? O tym ani rzecznik, ani nikt z urzędników nie chce mówić. – Ten nowy system powinien wejść od kwietnia – mówi jeden z przedsiębiorców. – Inaczej się nie da.
– Nowe trzyletnie kontrakty wejdą w życie tak szybko, jak na to pozwolą obowiązujące nas procedury wzakresie zamówień publicznych – odpowiada rzecznik. Nieoficjalnie można usłyszeć, że w optymistycznym wariancie uda się rozstrzygnąć przetarg po pierwszej turze wyborów. Jeśli nie, śmieciowy problem spadnie na nowego prezydenta.