Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
WICEPREMIER GLIŃSKI NA POLU NICZYIM
Kiedy trzy lata temu Prawo iSprawiedliwość szło po władzę wpaństwie, na sztandarach wypisało: „Polska wruinie”. Jarosław Kaczyński i jego współpracownicy przekonywali społeczeństwo, że koalicja PO-PSL doprowadziła nasz kraj mlekiem imiodem płynący do sromotnego upadku. Znów zbliżają się wybory (tym razem samorządowe), astare hasło już nie zadziała. Partia sięgnęła po nową tezę. Wczwartek wygłosił ją wicepremier i minister kultury Piotr Gliński. Na uroczystości wmurowania kamienia węgielnego pod gmach Muzeum Historii Polski wCytadeli Warszawskiej powiedział: „Praktycznie przyszliśmy na pole niczyje”. Ruinę sprzed trzech lat zastąpiła pustka, którą ekipie „dobrej zmiany” zostawili wspadku poprzednicy.
Według wicepremiera tak właśnie było z Muzeum Historii Polski, powołanym 12 lat temu przez pierwszy rząd PiS i do tej pory niemającym stałej siedziby z powodu „odrzucenia” przez ekipę PO-PSL. „Doprawdy trudno zrozumieć te działania, a właściwie zaniechania, które staramy się nadrobić” – kręcił głową Piort Gliński. – „Pozostaje to pytanie: dlaczego przez tyle lat nie budowano Muzeum Historii Polski?” – powiedział Piotr Gliński.
Warto przypomnieć, że muzeum jako instytucja powstało w 2006 r. decyzją Kazimierza Michała Ujazdowskiego, ówczesnego ministra kultury w gabinecie PiS. Z początku rozważano ulokowanie go w odbudowanym Pałacu Saskim, wWilanowie lub na Powiślu. Po przejęciu władzy w 2007 r. przez PO-PSL idei zaczął patronować nowy szef resortu kultury Bogdan Zdrojewski. Promował pomysł budowy muzealnego gmachu na kładce nad wykopem Trasy Łazienkowskiej.
Wmiędzynarodowych konkursach wyłoniono projekt budynku i ekspozycji stałej. Na inwestycję nad ruchliwą arterią wciąż jednak brakowało pieniędzy. Resort był wtedy zaangażowany w inne duże inwestycje (m.in. Muzeum Fryderyka Chopina, Centrum Nauki Kopernik, Muzeum Polin).
Chocholi taniec nad Trasą Łazienkowską przerwała dopiero w 2015 r. następczyni Zdrojewskiego – Małgorzata Omilanowska. Ogłosiła rezygnację z budowy muzeum w tamtym miejscu i wspólnie z ówczesną premier Ewą Kopacz (PO) wskazała nową lokalizację: jeden z budynków planowanej wCytadeli Warszawskiej siedziby Muzeum Wojska Polskiego. Jego odstąpienie zaproponował już w 2011 r. dyrektor MWP prof. Janusz Cisek. Uznał, że na zbiory wojskowe nie potrzeba tak wielkiego kompleksu. W efekcie Muzeum Historii Polski zajmie gmach środkowy, a Muzeum Wojska Polskiego – boczne pawilony.
To prawda, że ciężar przygotowania i sfinansowania inwestycji spadł na obecny rząd. Budynek przeznaczony dla Muzeum Historii Polski wymagał przeprojektowania. Zarezerwowane na budowę 483 mln zł okazały się kwotą za małą w stosunku do kosztorysów startujących w przetargu firm budowlanych. Rada Ministrów musiała zwiększyć budżet inwestycji (wraz zwyposażeniem gmachu) do 757 mln zł. Nie sposób negować zaangażowania dzisiejszych władz państwowych w to przedsięwzięcie. Ale nie można też powiedzieć, że poprzednicy nie zrobili nic. Słowa Piotra Glińskiego o przyjściu „na pole niczyje” mają tyle wspólnego z rzeczywistością, co „Polska w ruinie”. Podczas uroczystości wicepremier dziękował osobom, które „wostatnich latach podejmowały kluczowe decyzje” i „dzięki nim mogliśmy ruszyć z ekspresem budowy Muzeum Historii Polski”. Wymienił: Lecha Kaczyńskiego, Tomasza Mertę, Jarosława Kaczyńskiego, Beatę Szydło, Mateusza Morawieckiego, Antoniego Macierewicza i Mariusza Błaszczaka. Nie wspomniał o Kazimierzu Michale Ujazdowskim (dziś poza PiS) ani o Małgorzacie Omilanowskiej. Z rozbrajającą szczerością przyznał, że dziękuje tylko swojemu środowisku politycznemu.