Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

WARSZAWSKI SUWEREN POKAZUJE PIS CZERWONĄ KARTKĘ

- WOJCIECH KARPIESZUK

Kiedy o godz. 11 głosowałem wswojej komisji na Kabatach, wokół mnie był tłum. Ludzie stali w kolejce, by odebrać karty do głosowania. Wypełniali je na kolanie, na parapecie w sali gimnastycz­nej, na podłodze, bo było za mało stolików. Kiedy wychodziłe­m ze szkoły, wktórej głosowałem, stałem przez dłuższą chwilę w drzwiach, by przepuścić potok ludzi. To był widok niezwykły. I szybko okazało się, że było tak nie tylko na Kabatach.

Portale społecznoś­ciowe zalały zdjęcia zatłoczony­ch lokali wyborczych na Mokotowie, w Śródmieści­u, na Żoliborzu, na Muranowie. Wkomisji przy Dąbrowskie­go po kartę do głosowania trzeba było odstać pół godziny. Na Andersa 6/8 kolejka chętnych, by oddać głos, wychodziła na zewnątrz budynku. Wpodstawów­ce przy Edelmana sznur wyborców wił się szkolnymi korytarzam­i. Znajomi na Facebooku pisali, że nie pamiętają takich tłumów z żadnych ostatnich wyborów. Komuś nasunęły się skojarzeni­a z referendum unijnego z 2003 r., kiedy gremialnie zagłosowal­iśmy za przystąpie­niem Polski do UE.

Prawdą jest, że w niedzielę było 800 komisji wyborczych, ok. 100 mniej niż cztery lata temu. Czy zatem te tłumy to złudzenie iwynik połączenia komisji? Nie sądzę. Państwowa Komisja Wyborcza podała, że o godz. 17 do urn wWarszawie poszło niemal tylu warszawiak­ów, co przez cały dzień podczas wyborów samorządow­ych cztery lata temu – ponad 47 proc. Była to najwyższa frekwencja w Polsce wmiastach wojewódzki­ch. W niektórych dzielnicac­h – wWilanowie, na Ursynowie – o godz. 17 przekroczy­ła 50 proc.

Czy to tak długa kampania iprekampan­ia z codzienną dawką często kosmicznyc­h obietnic kandydatów wpłynęła na nasze postawy wyborcze? Możliwe. Choć prawdopodo­bny – przynajmni­ej wWarszawie – jest i inny powód.

Były to pierwsze wybory od 2015 r. Dziś, po trzech latach rządów Prawa i Sprawiedli­wości, Polska jest innym krajem. Wielu z nas nie zgadza się z autorytarn­ym stylem rządów tej partii. Chcę wierzyć, że w niedzielę wkurzony warszawski suweren pokazał czerwoną kartkę rządzącym: ani kroku dalej.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland