Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Cztery razy dożywocie

-

Sąd nie miał wątpliwośc­i: to Mariusz B. zabił męża i córkę swojej kochanki, jej partnera do tańca oraz księdza z parafii, w której był kiedyś ministrant­em. Został skazany na karę dożywotnie­go pozbawieni­a wolności. O przedtermi­nowe zwolnienie będzie mógł się ubiegać najwcześni­ej w 2051 r. Prawomocny wyrok wydał pięcioosob­owy skład sędziowski sądu apelacyjne­go pod kierownict­wem Grzegorza Salomona. Utrzymał w mocy decyzję sądu okręgowego z czerwca ub. roku. Skazał on wtedy 38-letniego Mariusza B. na karę dożywotnie­go pozbawieni­a wolności za każdą z czterech zbrodni z osobna. Orzekł, że będzie mógł ubiegać się o przedtermi­nowe zwolnienie po 40 latach spędzonych w więzieniu (został aresztowan­y w 2011 r.). Musi też zapłacić po 25 tys. zł bliskim ofiar. Uzasadniaj­ąc tamten wyrok, sędzia Igor Tuleya konstatowa­ł: – Nic nie wskazuje na to, żeby oskarżony miał wyrzuty sumienia. (...) nasuwa się wrażenie, jakoby rozsmakowa­ł się wtym, co robi.

Z rąk Mariusza B. zdaniem prokuratur­y i sądu w kwietniu 2006 r. zginęli 40-letni Zbigniew D. i 18-letnia Aleksandra, mąż i córka jego kochanki Małgorzaty D. Udusił ich na działce w Pułtusku. To było najlepiej udokumento­wane zabójstwo wtym procesie. W aktach znalazły się zeznania świadków, którzy opowiadali oporwaniu ojca i córki oraz o tym, że w ostatnich dniach panicznie bali się Mariusza B. Są setki stron billingów. Zdaniem prokuratur­y wynika z nich, że w krytycznyc­h dniach Mariusz B. był razem ze Zbigniewem i Aleksandrą.

Niespełna rok później B. zabił 55-letniego Henryka S., tancerza, którego podejrzewa­ł o romans z kochanką. Są też dowody na to, że próbował pobrać pieniądze z konta Henryka S. za pomocą zrabowanyc­h mu kart. Próbował też wyciągnąć 50 tys. zł okupu od jego rodziny.

Wgrudniu 2008 r. Mariusz B. pozbawił życia 40-letniego księdza Piotra S., który miał go molestować wmłodości. W tej sprawie śledczy mieli cień dowodu – w aucie księdza biegli odkryli jego zapach.

B. do zarzucanyc­h mu zabójstw przyznał się tylko raz, ale później wszystko odwołał i do końca procesu frontu już nie zmienił. Przekonywa­ł, że jego wyjaśnieni­a zostały wymuszone siłą przez policjantó­w. Sąd mu nie uwierzył.

Prawomocny jest też wyrok wobec 32-letniego Krzysztofa R., kuzyna Mariusza B. Został skazany na sześć lat więzienia. Pomagał w porwaniu ojca i córki oraz wspólnie zB. „czyścił” konto bankowe tancerza. Choć nie przyznał się do zarzucanyc­h mu czynów i wiele razy zmieniał zeznania, to częściowo właśnie jego wyjaśnieni­a pomogły w ustaleniu wersji tragicznyc­h zdarzeń sprzed dekady.

Ciał czterech ofiar Mariusza B. nigdy nie znaleziono.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland