Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
JAK DZIEŃ WOLNY, TO NIE MA SĄDU
Jeśli Sejm w ostatniej chwili uchwali 12 listopada dniem wolnym, to w sądach apelacji warszawskiej trzeba będzie odwołać ponad 800 spraw zaplanowanych na ten dzień. Na kolejne terminy ludzie będą czekać nawet kilka miesięcy
– Ogłoszenie wolnego na ostatnią chwilę to narażenie kilkunastu tysięcy osób na to, że ich sprawa o rozwód, alimenty, eksmisję skończy się kilka miesięcy później, bo dopiero wtedy mogą być wolne terminy. To będą dla tych osób wymierne koszty, których nikt im nie zrekompensuje. Praca urzędników i sędziów, którzy przygotowali rozprawy na 12 listopada, też pójdzie na marne – mówi sędzia Bartłomiej Przymusiński ze stowarzyszenia sędziów Iustitia.
Sądy czekają na Sejm
Trwa walka z czasem. By ustanowić 12 listopada dniem wolnym od pracy, Sejm musi zająć się senackimi poprawkami do Ustawy o ustanowieniu Święta Narodowego z okazji Setnej Rocznicy Odzyskania Niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej. Plan jest taki, by przegłosować ją na kolejnym posiedzeniu, które rozpoczyna się w środę, 7 listopada.
Kancelaria prezydenta Andrzeja Dudy już zapowiedziała, że prezydent tę ustawę podpisze, bo to „słuszna i oczekiwana przez Polaków inicjatywa”.
– Jeśli 12 listopada będzie dniem wolnym, prezes sądu wyda stosowne zarządzenie. Na razie żadna z rozpraw nie została odwołana. Czekamy na decyzję Sejmu – mówią w warszawskim sądzie okręgowym.
Kolejny termin: marzec 2019 r.
We wszystkich sądach wWarszawie odwołanych może być 647 spraw karnych, cywilnych, rodzinnych czy gospodarczych. Jeśli dodać do tego okoliczne miasta, leżące na terenie dwóch warszawskich okręgów, liczba wzrasta do 813.
Tylko w Sądzie Okręgowym wWarszawie zaplanowano 181 rozpraw (z tego ponad 100 spraw cywilnych). Odwołane mogą zostać również 44 posiedzenia, które są równie ważne, bo dotyczą np. przedłużenia aresztu czy rozpatrzenia zażaleń na umorzenia postępowań w prokuraturze.
Wsądzie okręgowym dla prawobrzeżnej części Warszawy na wokandzie jest 90 spraw. Jedenaście z nich udało się przesunąć na 13 listopada. A co zpozostałymi? – Sprawy karne, tzw. aresztanckie, będą kierowane na wokandy w możliwie jak najszybszym terminie. Inne sprawy będą kierowane na termin w zależności od obciążenia referatu danego sędziego i liczby wolnych sal rozpraw. Może to być np. styczeń; niekiedy nawet marzec przyszłego roku – precyzuje Joanna Adamowicz z Biura Informacyjnego Sądu Okręgowego Warszawa-Praga.
Sekcja prasowa Sądu Okręgowego wWarszawie w kwestii nowych terminów odpowiada enigmatycznie: „Ich wyznaczenie leży w kompetencjach sędziego referenta każdej sprawy. Sędziowie, wyznaczając nowe terminy, uwzględniają swoje terminarze, awmiarę możliwości także terminarze pełnomocników i zaplanowane czynności stron”. Realnie to nawet kilka miesięcy oczekiwania.
Wwarszawskim sądzie apelacyjnym (spraw jest łącznie 11, w tym osiem cywilnych) najwcześniejsze terminy to styczeń przyszłego roku.
„Marnowanie czasu i pieniędzy”
– Są takie sprawy, głównie cywilne, wktórych na kolejną rozprawę trzeba będzie czekać cztery, a może nawet sześć miesięcy – zauważa warszawska adwokatka Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska, wicedziekan Okręgowej Rady Adwokackiej wWarszawie. – Będzie to godziło w pojęcie i zasadę szybkości postępowania. To po prostu marnowanie czasu i pieniędzy.
Podobnie owolnym poniedziałku po 11 listopada wypowiadają się warszawscy sędziowie.
Sędzia z sądu dla Mokotowa: – Miałam jedną sprawę, ale w ciągu dnia planowałam nadrobić papierologię. Spraw do załatwienia jest dużo, ale to się nie uda, bo do pracy nie przyjdą pracownicy administracyjni.
– Tego dnia zaplanowałem 20 posiedzeń. Wszystko spada. Praca się skumuluje – opowiada mi z kolei sędzia innego z sądów rejonowych. – Koleżanka z sądu na Kocjana ma na poniedziałek rozpisaną całodniową rozprawę w dużej sprawie karnej. Wezwano kilku świadków, znów pojawi się problem zwyznaczeniem terminu, w którym wszyscy będą mogli przyjechać do sądu – wzdycha sędzia sądu rejonowego.
Setki spraw do odwołania
Najwięcej spraw może zostać odwołanych właśnie w sądach rejonowych. Na wokandzie Sądu Rejonowego dla miasta stołecznego Warszawy jest 128 spraw, w sądzie dla Mokotowa – 30, dla Śródmieścia – 29. Do tego ponad 10 w sądach dla Woli i Żoliborza.
Podobnie jest po drugiej stronie Wisły. W Sądzie Rejonowym dla Pragi-Północ na wokandzie znajdziemy 108 spraw, w sądzie dla Pragi-Południe – 71.
Wrejonach podwarszawskich też jest zaplanowanych sporo rozpraw: wWołominie i Otwocku – po 46, w Piasecznie – 40, w Legionowie – 27, a w Nowym Dworze Mazowieckim – 7.
Zkolei w Sądzie Najwyższym nie zostanie odwołana ani jedna rozprawa. – Nie mieliśmy zaplanowanych wokand – informuje Marzena Malacka z biura prasowego SN.
- Są takie sprawy, głównie cywilne, w których na kolejną rozprawę trzeba będzie czekać cztery, a może nawet sześć miesięcy – zauważa Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska, wicedziekan Okręgowej Rady Adwokackiej