Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
EPIDEMIA PSIEJ GRYPY
Policjanci, również z regionu radomskiego, walczą o podwyżki, obniżenie wieku emerytalnego i zapełnienie wakatów.
Masowo idą na zwolnienia lekarskie. – Inne metody nie skutkują – słyszymy od radomskiego policjanta
Problem narasta od wielu miesięcy. Policjanci domagają się m.in. podwyżek i likwidacji wakatów – których w całej Polsce jest ok. 6 tys., a w garnizonie mazowieckim ok. 300 – oraz powrotu poprzednich zasad przechodzenia na emerytury (teraz policjant musi mieć skończone 55 lat).
Początkowo policjanci of lagowali budynki i samochody, później przestali nakładać mandaty za nieuciążliwe wykroczenia, jeszcze później podjęli strajk włoski, wreszcie 2 października, razem ze strażakami, strażnikami granicznymi i więziennymi, zorganizowali manifestację wWarszawie. Wzięło w niej udział 30 tys. funkcjonariuszy, ale zamierzonego skutku nie osiągnęli. Jeszcze przed 1 listopada wielu zdecydowało się wziąć zwolnienie lekarskie. W ostatnich dniach L4 posypało się też w Komendzie Wojewódzkiej w Radomiu i podległych jej jednostkach. To zwolnienia do co najmniej 12 listopada włącznie.
– Frustracja narasta, bo pensje są zamrożone od kilku lat, młodzi do służby nie przychodzą – mówi jeden z policjantów, który wziął L4. – Inne metody nie skutkują.
– Wkomendzie wojewódzkiej chodzi o 20 proc. policjantów, ale są jednostki, gdzie skala jest dużo większa – mówi anonimowo jeden z radomskich policjantów. – Dużo więcej policjantów choruje w komisariatach i komendach miejskich. WWarce, Grójcu, Sochaczewie czy Garwolinie wpracy zostali praktycznie tylko naczelnicy, kierownicy i komendanci. A11 listopada będzie trzeba nie tylko zabezpieczyć te miasta, ale też Warszawę.
– Mówi się, że policjanci, którzy zgodzą się pojechać do Warszawy, dostaną 1000 zł premii. Tak próbują rozbić naszą solidarność – mówi inny policjant.
Szef policyjnych związków zawodowych na Mazowszu podinspektor Dariusz Brzezicki nie wie, jaka jest skala tego zjawiska, ale mówi, że L4 do 12–13 listopada przynoszą głównie funkcjonariusze z drogówki, prewencji i dzielnicowi.
Tu średnia absencja wynosi jakieś 40 proc. Ci z innych wydziałów mogą iść ich śladem.
– Zwolnień jest sporo, ale sytuacja jest dynamiczna, więc nie jestem w stanie powiedzieć procentowo, ilu policjantów z nich korzysta – mówi Norbert Cibor z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu. – Pod koniec listopada będziemy mogli zapewne porównać dane np. z październikiem.
Zapewnia, że nawet tam, gdzie policjantów z lokalnej jednostki jest za mało, mieszkańcy mogą czuć się bezpiecznie, bo większe komendy wspierają mniejsze.
– Zawsze jeśli była potrzeba wspomożenia, to to robiliśmy, więc takie dzisiejsze działania nie są niczym nadzwyczajnym – mówi.
Dodaje, że nie ma jeszcze decyzji, czy policjanci z garnizonu mazowieckiego pojadą 11 listopada do Warszawy zabezpieczać Marsz Niepodległości.
– Dowódcy dopiero robią plany, organizują służbę. Mamy jeszcze kilka dni – mówi.