Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
WPolsce Maciusia
Od piątku w Muzeum Historii Żydów Polskich „Polin” można oglądać wystawę Tamary Sztymy i Anny Czerwińskiej. Wystawa zaczyna się od animowanego filmu, który opowiada o tym, co wydarzyło się 100 lat temu. Dalej wchodzimy do książki Janusza Korczaka „Król Maciuś Pierwszy”.
To wystawa, na której można pociągnąć głośno ryczącego lwa za ogon (nie powinnam może zdradzać, że jest w muzeum ogon zapasowy), poczuć zapach czekolady, pohuśtać się, wysłać list do króla i usiąść na tronie. A przede wszystkim w 100-lecie niepodległości zastanowić się nad tym, co to znaczy być obywatelem i uczestniczyć we wspólnocie oraz jak dobrze urządzić państwo. Przewodnikiem małych i dużych dorosłych jest Janusz Korczak, który zabiera nas do wnętrza książki o królu Maciusiu Pierwszym. Wybitny pedagog stawia pytania, zamiast dawać odpowiedzi. – To wystawa, która ma dostarczać narzędzi do rozmów z dziećmi – mówi Tamara Sztyma, kuratorka.
Wspólna wędrówka małych i dużych dorosłych zaczyna się od animowanego filmu, który opowiada o tym, co wydarzyło się 100 lat temu. Najmłodsi mogą go obejrzeć, siadając na bujanych konikach, nieco starsi wybiorą wygodne pufy i jeśli tylko chcą, przymierzą maciejówki, bo prawie wszystkiego można tu dotknąć. Eksponatów z II Rzeczpospolitej jest zresztą więcej, mali historycy będą więc usatysfakcjonowani.
Idąc dalej, poznajemy dylematy króla Maciusia Pierwszego: okazuje się, że rządzenie nie jest wcale taką prostą sprawą i nie wystarczy zapewnić każdemu po funcie pachnącej czekolady. Do refleksji zmuszają ilustracje Iwony Chmielewskiej.
Przed nami jeszcze muzealna przestrzeń. W niej gry, zabawy i zadania, które są dobrą okazją do rozmowy osprawach najważniejszych: prawach dziecka, które są prawami człowieka, szacunku, emancypacji, różnicach między demokracją a autokracją, wyborach, budżecie państwa, sposobie podejmowania decyzji i więzach społecznych. Awszystko językiem przystępnym dla małych obywateli, którzy poczują się tu bardzo swobodnie. – Takiej wystawy jeszcze nie było. Różni się od naszych poprzednich. Ale to, co ją z nimi łączy, to odniesienia do współczesności – mówi prof. Dariusz Stola, dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich „Polin”. – Janusz Korczak, który jest przewodnikiem, uświadomił po Iwojnie światowej potrzebę wychowania do życia w demokracji. Mówimy na wystawie o sprawach fundamentalnych. A jej konsultantami były zarówno dziewięciolatki, jak iprof. Ewa Łętowska.
Kiedy już np. staniemy przed lustrem, w którym odbijają się różni ludzie należący do społeczeństwa, i pomyślimy, co nas z nimi wszystkimi łączy, wchodzimy po schodach do sali i oglądamy przygotowany przez edukatorkę i animatorkę kultury Izę Rutkowską film „Kto dba opaństwo”. Dzieci wcielają się w rolę dziennikarzy i zadają pytania przedstawicielom różnych zawodów. Każdy robi coś ważnego. Jest to więc miejsce, wktórym najmłodsi zwiedzający powiedzą nie tylko: „Agdy będę duża/ duży, zostanę…”, ale jeszcze: „I dla innych w ten sposób zrobię…”.
– Chciałabym, żeby z naszej wystawy wyszli dorośli i dzieci, którzy znaleźli tu wspólny język i umieją ze sobą porozmawiać na poważne tematy. A pokazujemy na niej, że państwo to przede wszystkim ludzie – podsumowuje Anna Czerwińska, kuratorka. – Iwszyscy powinni czuć się w nim dobrze – dodaje Tamara Sztyma.
Polin przygotowało też dwie publikacje książkowe: dla dużych katalog zawierający teksty źródłowe i eseje pozostające w tematyce wystawy (odbudowa II RP, myśl i praktyka Janusza Korczaka, edukacja obywatelska), a dla małych inspirowaną historią Maciusia Pierwszego książkę „Jak ciężko być królem”, którą zilustrowała Iwona Chmielewska. Wystawę można zwiedzać do lipca.