Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Warszawa zagrała z Owsiakiem
Oliwia kwestowała, bo żyje dzięki sprzętowi kupionemu przez WOŚP. Henryk wrzucił datek, bo skoro można pomóc, to się pomaga. Wniedzielę od samego poranka po ulicach krążyli wolontariusze z puszkami Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. A im więcej czasu mijało, tym więcej warszawiaków miało przyklejone na kurtkach czerwone serduszka – znak, że wrzucili do którejś z nich datek.
Oliwia ma 19 lat, od siedmiu zbiera pieniądze dla WOŚP. Zapytana o motywację, odpowiada bez wahania: – Żyję dzięki Orkiestrze. Maszyny zakupione z tych pieniędzy uratowały mi życie tuż po narodzinach.
Justyna, studentka medycyny, pierwszą puszkę dla WOŚP zapełniła na początku liceum. To jej siódmy finał. – Mam styczność ze służbą zdrowia, widzę, jak jest niedofinansowana. I widzę też, ile sprzętu dla szpitali udało się przez te lata kupić dzięki Orkiestrze – mówi. Trzy lata temu do wspólnego zbierania przekonała Łukasza, kolegę z czasów szkolnych, obecnie studenta inżynierii biomedycznej. – Ten rok jest trochę trudniejszy dla wolontariuszy. Przez pogodę, ale też niedzielę niehandlową. W galerach handlowych można było zebrać sporo pieniędzy – dodaje.
Rodzice uczniów ze Społecznej Szkoły Podstawowej nr 16 przy al. „Solidarności” 113c kwestowali wraz z dziećmi, a darczyńców raczyli pierniczkami własnej roboty.
Ksiądz Wojciech Drozdowicz, probosz parafii w Lesie Bielańskim, tak jak robi to od lat, odprawiał mszę w ornacie, na który przykleił serduszko.
Zofia iHenryk Orkiestrę wsparli przelewem. Zofia: – Bo to pomoc dla dzieci. To po prostu słuszne.
Henryk: – Gdy można pomóc, to się pomaga. Tu nie potrzeba ideologii.
Warszawiacy byli hojni. Pełne puszki zaczęły wracać do sztabów już przed południem. W szkole podstawowej nr 32 przy ul. Lewartowskiego w trzech pierwszych było ponad 2000 zł, awe-skarbonce – kolejne 500 zł.
Na internetowych aukcjach można było licytować m.in. spacer tunelem metra pod Wisłą (wczoraj o godz. 17 dawano za niego 999,99 zł), kolację uwiceprezydenta Pawła Rabieja, którą ten sam ugotuje (1076 zł), spektakl z Januszem Gajosem w Teatrze Narodowym (12 100 zł).
Niedaleko sceny na pl. Defilad, gdzie od rana trwały koncerty, w białej kopule mieściło się główne studio WOŚP. Mógł tam wejść każdy. To stąd Jurek Owsiak podawał komunikaty, ile pieniędzy już udało się zebrać. Ogodz. 18 było to ponad 37 mln zł. Zostaną przeznaczone na zakup urządzeń medycznych.