Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Czy z in vitro jest dusza?
INTERWENCJE
Proboszcz parafii na Kamionku edukuje rodziców z metody zapłodnienia in vitro. – Powiedział nam, że takie dzieci nie mają duszy – informuje jedna z matek, której dziecko urodziło się dzięki tej metodzie.
Dziecko pani Anny (nazwisko do wiadomości redakcji) idzie w tym roku do pierwszej komunii w kościele Bożego Ciała na Kamionku. W pierwsze środy miesiąca parafia organizuje specjalne spotkania przygotowawcze dla rodziców. Prowadzi je proboszcz ks. Wacław Madej. – Są obowiązkowe – wyjaśnia pani Anna. – Inaczej dzieci nie będą dopuszczone do komunii.
Pytam, na czym polegają takie spotkania, o czym się tam rozmawia. – Nie jestem w stanie pani odpowiedzieć, nie mają sensu. To są luźne rozmyślania księdza proboszcza wygłaszane z ambony, przeważnie owyższości mężczyzny nad kobietą.
Wpierwszą środę marca proboszcz Madej poruszył temat dzieci, które urodziły się dzięki zapłodnieniu metodą in vitro.
– Powiedział, że nie mają duszy, ponieważ dusza może zrodzić się tylko z połączenia dwóch ciał: kobiety i mężczyzny. Dusza nie może narodzić się w laboratorium, gdzie pan docent z asystentem robią „pyk” – opowiada nasza czytelniczka. – Słychać było, że dźwięk „pyk” wyraźnie się proboszczowi spodobał, powtarzał go kilka razy.
Brakuje „logiki daru”
Po tych słowach panią Annę wryło w krzesło. Bo jej dziecko, któremu ks. Madej będzie udzielał w tym roku komunii, urodziło się właśnie dzięki metodzie in vitro. – Jestem wierząca. Nie mogę zrezygnować z tych spotkań, bo sprawdza się listę obecności. Ale sprawy nie zostawię. Nie zgadzam się, żeby
INTERWENCJA
niewyedukowani ludzie wygłaszali takie poglądy.
Ksiądz Wacław Madej jest proboszczem w parafii Bożego Ciała od grudnia 2014 r. Na stronie parafialnej czytam, że zwykształcenia jest doktorem teologii moralnej. Wykłada ją przyszłym księżom w Wyższym Seminarium Duchownym Diecezji Warszawsko-Praskiej na Tarchominie.
Spytany, czy taka sytuacja na spotkaniu z rodzicami miała miejsce, zaprzecza. Mówi, że wyraźnie wtedy zaznaczył, iż dzieci zrodzone metodą in vitro „cieszą się w całej pełni naturą ludzką, posiadają także duszę”. Dalej informuje jednak, że metoda in vitro jest niemoralna i to właśnie starał się wytłumaczyć rodzicom.
„Niemoralna nie tylko poprzez fakt jej niskiej skuteczności, czego owocem są zamrażane, a potem niszczone embriony ludzkie, ale także (co prawdopodobnie nie zostało dobrze zrozumiane), że animacja dokonuje się tu nie w atmosferze miłości, ale niejako aktu produkcyjnego, na co zwracał uwagę, posługując się podobną terminologią, Jan Paweł II” – pisze w odpowiedzi ksiądz proboszcz.
Wwyjaśnieniach raz jeszcze nawiązuje do tematu duszy. Podkreśla, że jego zdaniem Pan Bóg daje ją nawet wmomencie zapłodnienia metodą in vitro – ale już na poparcie swoich poglądów daje cytat z Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia z 1995 r., który podkreśla, że zapłodnienie in vitro jest niegodziwe, bo nie odpowiada „logice daru” i „nie dokonuje się wwyniku spełnienia aktu małżeńskiego”. Proboszcz powołuje się też na encyklikę Jana Pawła II z tego samego roku iwpodobnym tonie.
Kuria wyjaśni
Oskomentowanie zachowania księdza poprosiłam diecezję warszawsko-praską, której podlega parafia Bożego Ciała. Kuria radzi pani Annie zgłosić do nich sprawę oficjalnie. – Każdy wierny, jeśli został źle potraktowany, był świadkiem niewłaściwego zachowania kapłana czy otrzymał niepokojące informacje, może zwrócić się – w zależności od sytuacji – do swojego proboszcza, dziekana lub biskupa – informuje dyrektor biura prasowego Jakub Troszyński. – Jeśli państwa czytelniczka zgłosi się z opisaną sytuacją do kurii, sprawa zostanie starannie wyjaśniona.
– Zgłosiłam się do mediów, nie do Kościoła, bo jestem pewna, że sprawa zostałaby natychmiast zamieciona pod dywan – komentuje czytelniczka. – I zapewniam, że wszyscy rodzice, z którymi rozmawiałam, zrozumieli przesłanie proboszcza w podobny sposób.