Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Marta Żakowska
Strategia ta powstaje późno, absurdalnie późno i długo, wydaje się, że za długo, ale na szczęście wkońcu powstaje. Jednocześnie jednak wiele europejskich miast działa już na poważnie.
Paryż m.in. systemowo zrywa beton zulic, wypełnia je bardziej przepuszczalnymi nawierzchniami izazielenia szkoły roślinami – tak ważnymi wprocesie ochładzania miasta iwpierwszych godzinach ulew inawałnic. Hamburg realizuje np. strategię rozwoju powierzchni zielonych dachów – do 2026 planuje osiągnąć ambitny cel, mieć 100 hektarów zielonych dachów wobrębie swojej metropolii. Los Angeles maluje jezdnie szarą, odbijającą słońce farbą, dzięki której nie nagrzewa się asfalt – wokolicy tych miejsc odnotowuje spadek temperatury sięgający 6,6 stopnia Celsjusza, co ma ogromne znaczenie zdrowotne. Amsterdam intensywnie działa na rzecz gospodarki cyrkularnej, czyli wspiera produkcję bazującą na zasadzie wykorzystywania istniejących zasobów do cna iwcyklu okrężnym, bez produkcji śmieci. Kolejne miasta zakazują plastikowych butelek, sztućców i torebek. I jest to tylko część kryzysowych działań różnych ośrodków miejskich.
Tymczasem my, jak by powiedziała Thunberg, zachowujemy się, jakbyśmy wogóle nie byli wtym kontekście w kryzysie, a przecież nie rozwiążemy go bez traktowania obecnej sytuacji właśnie jak kryzysu. Czas leci, amy powoli, latami tworzymy warszawską strategię klimatyczną (od 2014 roku…). Po zmianie władzy spowolniły prace nad warszawskim standardem zrównoważonego mieszkalnictwa, tak ważnym m.in. wkontekście zabetonowywania miasta i rozwoju efektywnego energetycznie budownictwa. Zimą ponownie wstąpiliśmy też do epoki lodowcowej w kontekście stołecznego transportu, kluczowego elementu rozwoju zdrowszego i chłodniejszego miasta. Nadal nijak nie promujemy rozwoju warszawskich systemów alternatywnego tworzenia energii – wiatrowej czy słonecznej. Ani niebieskiej infrastruktury, czyli tak ważnych wupałach, aprzy odpowiednich projektach też w ulewach zbiorników wodnych, które mogą pełnić też fajne funkcje rekreacyjne. Irobimy to wszystko na przekór wszelkim racjonalnym przesłankom i międzynarodowym politykom miejskim – zarówno wurzędach, jak iwbiurach inwestorów, architektów iwprywatnych domach. Dlaczego?