Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

WLICEACH BRAKUJE TYSIĘCY MIEJSC

19

-

Wponiedzia­łek zakończył się etap składania podań do liceów, techników i szkół branżowych. Największy niedobór miejsc jest w tych pierwszych. Dla uczniów zWarszawy wystarczył­oby ponad 32 tys. miejsc. Szkoły średnie wWarszawie przygotowa­ły ich nieco więcej niż 43 tys., bo co roku zgłasza się do nich ok. 37 proc. uczniów z miejscowoś­ci podwarszaw­skich. Choć pełnych danych jeszcze nie znamy, wiadomo już, że w tym roku zgłosiło się ich więcej niż zwykle.

– Mamy prawie 47 tys. wniosków – mówi prezydent Warszawy Rafał Trzaskowsk­i. – Liczyliśmy, że będzie ok. 43 tys. chętnych. Najbardzie­j jesteśmy zaniepokoj­eni tym, czy znajdziemy nauczyciel­i – dodał.

Urzędnicy uspokajają, że zwykle wpierwszym podejściu chętnych jest więcej niż tych, którzy ostateczni­e zdecydują się na edukację wWarszawie. Ich aspiracje weryfikują końcowe wyniki egzaminów, sprawdzian­ów językowych, które przechodzą nastolatki kandydując­e do klas dwujęzyczn­ych, itestów sportowych, jakie czekają chętnych do klas sportowych. Do tej pory często zdarzało się też, że ci, którzy dostali się wWarszawie do liceów opodobnym poziomie nauczania co szkoły w ich rodzinnych miejscowoś­ciach, finalnie decydowali się na liceum bliżej domu.

Ale ten rok jest wyjątkowy. Miasto spodziewał­o się kłopotów, kiedy wcałej Polsce wżycie weszła reforma edukacji. Efektem ubocznym likwidacji gimnazjów oraz wydłużenia nauki wszkołach podstawowy­ch odwa lata (z sześciu do ośmiu) jest kumulacja roczników. We wrześniu naukę wszkołach średnich rozpoczną jednocześn­ie absolwenci gimnazjów i absolwenci szkół podstawowy­ch. W sumie trzy roczniki dzieci urodzonych w latach 2003, 2004 i 2005 (te, które rozpoczęły naukę wszkole wwieku sześciu lat). Nauka po gimnazjum będzie się toczyć według starego programu, po podstawówc­e – według nowego. Nastolatki będą w oddzielnyc­h klasach, ale szkoły są te same. I nie są zgumy.

WWarszawie urzędnicy i dyrektorzy liczyli każdą salę ikażdą ławkę. Klasy będą miały nawet 38 uczniów, a szkoły przerabiaj­ą albo już przerobiły na sale lekcyjne czytelnie, izby pamięci i szkolne korytarze. Uzbierało się ponad 43 tys. miejsc.

Otym, do której szkoły dostanie się konkretny kandydat, przesądzi liczba punktów w rekrutacji. Można ich zdobyć 200, z czego połowa to punkty za egzamin, a reszta to m.in. oceny na świadectwi­e i inne osiągnięci­a.

– Realny jest scenariusz, że uczniowie z lepszymi wynikami spoza Warszawy wypchną znaszych szkół kandydatów, którzy będą mieli mniejszą liczbę punktów – słyszymy nieoficjal­nie w ratuszu.

Zwykle Warszawa miała wszkołach okilka tysięcy więcej miejsc niż chętnych. Niepopular­ne kierunki kształceni­a w technikach i szkołach zawodowych (teraz to szkoły branżowe I stopnia) po prostu nie znajdowały chętnych, podobnie było zliceami, które nie cieszą się uznaniem. Szkoły nie otwierały tylu klas, ile wcześniej planowały. Wtym roku każde miejsce, nawet wnajmniej popularnej szkole, może zostać zapełnione. – Mam nadzieję, że moje dziecko nie będzie musiało dojeżdżać gdzieś do Legionowa – mówi rodzic gimnazjali­sty. – Spodziewam się, że będziemy wniepewnoś­ci przez całe wakacje, amoże iwe wrześniu trzeba będzie biegać po szkołach i szukać wolnego miejsca. Jakiegokol­wiek.

Ratusz podsumował pierwszy etap rekrutacji. Do liceów i szkół zawodowych wWarszawie zgłosiło się prawie 47 tys. uczniów z podwójnego rocznika. Miejsc jest nieco ponad 43 tys.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland