Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Ordo Iuris szykuje pozwy za znaki
„Wściekły kontratak”, „fałszywa narracja”, „zniesławienie polskich gmin i powiatów” – to słowa prezesa Ordo Iuris. Stowarzysenie chce pozwać aktywistów LGBT.
„Następny, który przyjechał lżyć katolików pod pozorem walki z nietolerancją? Ciekawe, co może być takiego wspaniałego w aktywistach przeszkadzających w obrzędach religijnych?” – napisał w poniedziałek na Twitterze warszawski poseł Prawa i Sprawiedliwości Paweł Lisiecki.
W BBC o Polsce
Poseł udostępnił wpis brytyjskiego dziennikarza Bena Hunte’a. Brytyjczyk jest korespondentem BBC ds. LGBT. Na Twitterze zamieścił zdjęcia ze swojej niedawnej wizyty w Polsce. Przyjechał, by zrobić materiał o tzw. strefach wolnych od LGBT. Na jednym z nich widzimy Bena Hunte’a relacjonującego niedzielną pikietę przeciwko abp. Jędraszewskiemu, odprawiającemu mszę w kościele św. Ojca Pio na Gocławiu. Na drugim zdjęciu jest Bart Staszewski, warszawski aktywista LGBT. Pozuje ze znakiem „Strefa wolna od LGBT” w kilku językach.
Bart Staszewski wykonał znak przypominający do złudzenia wojskowe oznaczenia. Jeździ z nim do miast i powiatów, które przyjęły homofobiczne uchwały przeciwko tzw. ideologii LGBT. Nieheteronormatywni mieszkańcy pozują ze „Strefą” na tle znaków z nazwami miejscowości.
Ten fotograficzny projekt odbił się echem w Polsce i w Europie. Zdjęcia obiegły świat, a zachodnie miasta zaczęły zrywać współpracę z polskimi samorządami, które przyjęły uchwały przeciwko tzw. ideologii LGBT.
Teraz Ordo Iuris grozi pozwem za zniesławienie Polski. Prezes tej radykalnej organizacji Jerzy Kwaśniewski w rozsyłanym e-mailem liście zatytułowanym „Pozywamy aktywistów LGBT za kłamstwa o samorządach” napisał: „Aktywiści LGBT dobrze wiedzą, że fałsz powtórzony tysiąc razy staje się dla mediów i wielu obywateli faktem. Dlatego bez skrępowania powtarzają oczywiste kłamstwa, jakoby polskie samorządy prześladowały osoby prowadzące homoseksualny tryb życia”.
Strefy wolne od LGBT
Dalej czytamy: „Brzemienne w skutki było zwłaszcza bezprawne ustawienie fałszywych znaków drogowych. Żółte tablice ostrzegawcze pojawiły się pod znakami informującymi o wjeździe do Świdnika, Końskowoli, Niedrzwicy
Dużej i Puław, które przyjęły deklarację sprzeciwiającą się ideologii LGBT. Oczywiście natychmiast rozpoczęliśmy działania prawne przeciwko osobom, które złamały w ten sposób prawo. Jednak nawet nasza błyskawiczna reakcja nie zatrzymała masowego rozprzestrzeniania się wierutnego kłamstwa”.
– To próba przekręcenia dyskursu. Te znaki to mój projekt i nigdy tego nie ukrywałem, ale przecież samorządy przyjęły uchwały, które przedstawiają osoby LGBT jako zagrożenie. Uchwały używają kremlowskiego języka, sformułowań typu „homopropaganda”. Mój projekt fotograficzny ze znakami wzbudził dyskusję na ten temat i taki był też cel – opowiada Bart Staszewski.
Groźby gorsze niż pozew
I dodaje, że mieszkańcy LGBT gmin i powiatów, które przyjęły homofobiczne uchwały, czują się obywatelami drugiej kategorii. – Słyszę zapewnienia radnych, że nie są przeciwko ludziom, tylko ideologii. Ale kiedy pytam ich, czy tą ideologią jest to, że spaceruję z chłopakiem za rękę, słyszę, że tak, bo się obnoszę. Więc tu nie chodzi o żadną ideologię. Chodzi o ludzi. Politycy chcą, żebyśmy wrócili do szaf.
Bart Staszewski przyznaje, że bardziej niż pozwu boi się gróźb, które otrzymuje. Niekiedy są to groźby śmierci, szczucia na ludzi. – Po wpisach w mediach społecznościowych działaczy Ordo Iuris dostaję groźby. Ta wykreowana przez Ordo Iuris atmosfera sprawia, że boję się o moje bezpieczeństwo, bezpieczeństwo moich najbliższych i innych aktywistów – mówi Bart Staszewski.
W Polsce ok. 90 samorządów przyjęło homofobiczne uchwały. Część z nich posłużyła się gotowcem przygotowanym przez Ordo Iuris. We wtorek wieczorem odbyła się pod siedzibą tej organizacji pikieta.
l
Uchwały używają kremlowskiego języka. Mój projekt ze znakami wzbudził dyskusję na ten temat i taki był też cel