Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Za kryzys płacą kobiety
W niedzielę przez Warszawę przejdzie Manifa. W tym roku pod hasłem „Feminizm dla klimatu, klimat na antykapitalizm”.
– W tym roku zwracamy uwagę na katastrofę klimatyczną, grunt nam wszystkim pali się pod stopami. U źródeł dzisiejszego stanu rzeczy leży niesprawiedliwość społeczna: wyzysk pracownic i pracowników przez duże korporacje, które w pierwszym rzędzie odpowiadają za pogarszającą się sytuację środowiska – mówi Zofia Marcinek, współorganizatorka XXI Warszawskiej Manify. – Jesteśmy zdania, że zmiany klimatu w pierwszej kolejności dotykają kobiet, ponieważ są grupą gorzej usytuowaną społecznie i ekonomicznie.
Organizatorki mówią przede wszystkim w imieniu mieszkanek państw globalnego Południa. – To one muszą przemierzać kilometry, żeby zdobyć wodę, i one w pierwszej kolejności są zmuszane do rezygnowania z nauki na rzecz pracy. Napięcia klimatyczne i przymusowe migracje zwiększają ryzyko przemocy seksualnej. Padają ofiarą napaści, gwałtów, wymuszeń – wymienia Marcinek.
Jej słowa potwierdzają oficjalne informacje na stronie UNFCCC (Ramowa
konwencja Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu): kobiety stanową aż 80 proc. z grupy uchodźców zmuszonych do migracji w wyniku zmian klimatu.
Porozumienie Kobiet 8 Marca, które jak co roku organizuje wydarzenie, w „Gazecie Manifowej” ideę ekofeminizmu tłumaczy tak: pierwsze przedstawicielki nurtu już w latach 80. wskazywały na związki między kapitalizmem, eksploatacją planety i opresją, jakiej poddawane są kobiety. Jak co roku wydarzenie organizuje Porozumienie Kobiet 8 Marca. Otwarcie XXI Manify będzie w niedzielę o godz. 14 na pl. Defilad. Po przemowach Manifa przejdzie do ronda Dmowskiego, następnie Al. Jerozolimskimi do ronda de Gaulle’a, i skręci w ul. Nowy Świat. Przy metrze skręci w lewo, w ul. Świętokrzyską, wejdzie z powrotem na ul. Marszałkowską pod PKiN. Całe przejście będzie trwało około 3 godzin.
l
W tym roku zwracamy uwagę na katastrofę klimatyczną, grunt nam wszystkim pali się pod stopami