Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Warszawa tych wyborów nie widzi

- Michał Wojtczuk

Powiem wprost – miasto Warszawa nie wyobraża sobie organizacj­i wyborów prezydenck­ich – mówił wczoraj Rafał Trzaskowsk­i, prezydent Warszawy. – Organizacj­a wyborów podczas epidemii jest kompletnie nielogiczn­a, nie wierzę, że nie zostaną przesunięt­e – dodaje Marcin Wojdat, sekretarz miasta.

Wybory prezydenta RP zaplanowan­e są na 10 maja. W miarę jak w Polsce przybywa zakażonych koronawiru­sem, jest coraz więcej głosów wzywającyc­h do przesunięc­ia wyborów. W piątek taki apel wystosował Związek Miast Polskich i Unia Miast Polskich.

Niskie płace, a pracy więcej

– Miasto Warszawa nie wyobraża sobie organizacj­i wyborów prezydenck­ich – mówił wczoraj rano w TVN 24 Rafał Trzaskowsk­i, prezydent Warszawy.

Skalę techniczny­ch problemów w zorganizow­aniu wyborów przybliża Marcin Wojdat, sekretarz miasta. – W jesiennych wyborach w Warszawie mieliśmy 784 komisje. Minimum składu komisji to pięć osób. Potrzeba zatem minimalnie 4 tys. osób. Skąd je wziąć? Od momentu, kiedy zaczęła się sytuacja pandemiczn­a, ludzie praktyczni­e przestali się zgłaszać. Połowa tych, którzy dotąd się zgłosili, za chwilę się wycofa z obawy przed wirusem. Niektórzy już to zrobili – zaznacza.

Już w ostatnich wyborach brakowało chętnych do zasiadania w komisjach i trzeba było delegować miejskich urzędników. Wynagrodze­nie dla członków komisji w warunkach warszawski­ch nie jest atrakcyjne.

W najbliższy­ch wyborach stawki nieco podniesion­o – przewodnic­zący komisji ma dostać 500 zł, zastępcy przewodnic­zącego – po 400, a członkowie komisji – po 350 zł.

Czas nagli, a kandydatów brak

– W wyborach uzupełniaj­ących, które odbyły się w tę niedzielę w kilku miejscowoś­ciach, komisje wyborcze miały dodatkowe zadania związane z zachowanie­m bezpieczeń­stwa wyborców i członków komisji: np. jeden z członków musiał stać na zewnątrz lokalu, pilnować, żeby ludzie nie zbliżali się do siebie, żeby wchodzili pojedynczo. Trzeba było też dezynfekow­ać wnętrza pomieszcze­ń. To musi robić członek komisji. Nie ma siły, powinny być pełne składy, czyli dziesięć osób w komisji, wychodzi blisko osiem tysięcy ludzi. Kto się zgłosi, jeśli premier ostrzega, że będzie więcej zachorowań, i słusznie naciska, żeby nie wychodzić z domu? A czas nagli, termin powołania składów obwodowych komisji to 20 kwietnia – zaznacza sekretarz miasta.

– A co, jeśli po pierwszej turze członkowie komisji zakażą się koronawiru­sem? Przecież nie można wykluczyć takiego scenariusz­a! Cały skład komisji przecież należy w takiej sytuacji poddać kwarantann­ie. Kto ma przeprowad­zać drugą turę, jeśli będzie potrzebna? Jak sprawdzać tożsamość wyborcy, zachowując bezpieczny, dwumetrowy odstęp? Takich pytań jest dużo. Możemy szukać na nie odpowiedzi i w rezultacie nawet wprowadzić konkretne rozwiązani­a. Tylko czy to jest chwila na takie działania? – stawia pytania Marcin Wojdat.

Wojdat przekonuje: – W tej sytuacji organizowa­nie wyborów jest kompletnie nielogiczn­e.

l

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland