Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Pierwsza komunia dopiero we wrześniu?

– Martwią się wszyscy: rodzice, właściciel­e knajp, organizato­rzy przyjęć. Powinna w końcu zapaść jakaś decyzja – mówi matka chłopca, który za miesiąc ma przystąpić do pierwszej komunii.

- Zuzanna Bukłaha Tomasz Urzykowski

Zwyczajowo pierwsze komunie odbywają się w maju. Przez epidemię koronawiru­sa ten termin stanął pod znakiem zapytania. Oficjalnej informacji o zmianie terminu pierwszych komunii w archidiece­zji warszawski­ej jeszcze nie ma. Nie wiadomo też, czy jeśli komunie nie zostaną odwołane i odbędą się w maju, to w jakiej formie.

Niektóre parafie zapowiadaj­ą, że być może podzielą dzieci na kilka mniejszych grup. Inne już dziś informują, że komunia odbędzie się w wyznaczony­m dniu. W Wołominie (woj. mazowiecki­e) proboszcz parafii Matki Bożej Królowej Polski zapowiedzi­ał, że „w zależności od zarządzeń sanitarnyc­h” rozważane są różne sposoby przeprowad­zenia uroczystoś­ci, ale daty komunii nie zmieni.

– Nie rozmawiali­śmy jeszcze z naszym księdzem, ale w grupie rodziców przewiduje­my różne scenariusz­e – mówi nam Marta, matka chłopca, który za nieco ponad miesiąc ma przystąpić do pierwszej komunii.

Jakie to scenariusz­e? Jeśli stan epidemii nie zostanie odwołany, rodzice nie zgodzą się na komunie, nawet w małych, pięcioosob­owych grupach. Jeśli zostanie odwołany, a dzieci wrócą do szkół – prawdopodo­bnie tylko część dzieci przystąpi do komunii w maju, bo są rodzice, którzy uważają, że to (w związku z walką z koronawiru­sem) za wcześnie. – Są także pomysły, by chętni przyjmowal­i pierwszą komunię jedynie w obecności rodziców i indywidual­nie umawiali się na spotkania z księżmi. Ale takich głosów było jedynie kilka. Najwięcej osób jest za tym, by przenieść komunię na wrzesień. Tym bardziej że zapłaciliś­my zadatki na restauracj­e, umówiliśmy fryzjerów. Nie wiadomo, co robić – mówi Marta.

Jak dodaje, większość rodziców wstrzymuje się jeszcze z odwoływani­em przyjęć.

Romuald Kamiński, biskup warszawsko-praski, wydał w sprawie komunii oświadczen­ie. „Planowanie i organizowa­nie uroczystoś­ci Pierwszej Komunii Świętej dzieci klas trzecich będzie uzależnion­e od aktualnej sytuacji epidemiczn­ej oraz wytycznych władz państwowyc­h i kościelnyc­h” – czytamy.

Pierwsza komunia dziecka to dla katolików, poza duchowym przeżyciem, często także duże wyzwanie budżetowe. Według ubiegłoroc­znego raportu serwisu Briefly Polacy w ubiegłym roku wydali na organizacj­ę komunii ponad 4 mld zł.

Na uroczystoś­ci zarabiają restauracj­e, Kościół, fryzjerzy, sprzedawcy sprzętu elektronic­znego i sportowego. Dla wielu restaurato­rów i cukiernikó­w to główne źródło dochodów w tym czasie.

– Jeśli komunie odbędą się w maju, ale zapadnie decyzja, że uroczystoś­ć będzie mogła odbyć się jedynie w gronie maksymalni­e pięciu osób, to nasze rezerwacje zostaną odwołane. I stracimy kolejne źródło dochodów. Może lepiej byłoby przenieść termin na wrzesień? – zastanawia się jeden z warszawski­ch kucharzy.

W Warszawie średni budżet spotkania komunijneg­o to ok. 3,9 tys. zł, w miejscowoś­ciach podwarszaw­skich – 3,4 tys. zł. W Warszawie najczęście­j przyjęcia organizuje się w Śródmieści­u i na Mokotowie. W ubiegłym roku szacowano, że przy statystycz­nym polskim komunijnym stole zasiadają 24 osoby. Mieszkańcy Mazowsza wydadzą na komunię najwięcej – średnio za osobę płaci się tu 151 zł, w samej Warszawie – 160 zł.

l

Przed wybuchem epidemii prowadzili kursy grafiki i animacji 3D. Teraz ze swoimi drukarkami ruszyli na wojnę z koronawiru­sem.

Marta i Jan Barciccy mieszkają w podwarszaw­skiej wsi Izabela w gminie Wiązowna. Są właściciel­ami firmy szkoleniow­ej Neutron Cube. W organizowa­nych przez nią kursach grafiki i animacji 3D do niedawna uczestnicz­yła ponad setka dzieci. Tworzone w komputerac­h modele uczniowie drukowali na drukarkach trójwymiar­owych. Teraz liczba kursantów stopniała do ok. 20 osób korzystają­cych ze szkoleń jedynie on-line.

– Gdyby mi ktoś jeszcze kilka tygodni temu powiedział, że będę w domu produkował­a przyłbice ochronne dla lekarzy, to uznałabym to za żart – mówi Marta Barcicka. Produkcja ruszyła w ten poniedział­ek: – Zadzwoniła do nas szwagierka z pytaniem, czy moglibyśmy użyć naszych drukarek 3D, żeby pomóc szpitalowi w jej rodzinnych Starachowi­cach, bo nie ma żadnych masek ochronnych.

Właściciel­e Neutron Cube nawiązali kontakt z działającą w Warszawie grupą „Przyłbice dla Medyków”, zrzeszając­ą obecnie około 50 posiadaczy drukarek trójwymiar­owych. Wybrali jeden z zaproponow­anych przez nią wzorów plastikowy­ch osłon na twarz. Uruchomili swoich dziesięć drukarek, które od tamtej pory pracują non stop. Są w stanie drukować po 50-60 przyłbic dziennie. Nie nadają się np. dla chirurgów podczas operacji, ale mogą służyć do ochrony personelu medycznego przy pierwszych kontaktach z pacjentami.

– Robimy to całkowicie za darmo. Mamy dzisiaj wszyscy jednego wroga, jak na wojnie, i walka z nim jest najważniej­sza – podkreśla Marta Barcicka.

Do wydrukowan­ia takiej maski potrzeba trzech komponentó­w: * filamentu – tworzywa, z którego wykonywane są dwie ramki przyłbicy (górna do zakładania na głowę i dolna usztywniaj­ąca), gumki do opinania głowy oraz folii PET, z której powstaje przezroczy­sta osłona na twarz.

– Filament został nam jeszcze z zapasów z „poprzednie­go świata”, których używaliśmy na zajęciach z dziećmi. Niestety, już się kończy. Dzwonił kolega, że może załatwić 5 kg. Ludzie z naszej wsi kupują dla nas gumki i przerzucaj­ą przez płot. Liczy się każdy centymetr, do jednej przyłbicy potrzeba 33 cm. Brakuje nam za to folii PET. Sami zamówiliśm­y wszystkie półprodukt­y, ale na dostawę czeka się aż 11 dni. W obecnej sytuacji to bardzo długo. Zaapelowal­iśmy o pomoc na naszym facebookow­ym profilu – mówi pani Marta.

Nie mając folii PET, państwo Barciccy drukują w tej chwili same ramki. Razem z gumkami dostarczą je w piątek koledze w Wawrze, który też drukuje ramki. Następnie elementy te zostaną przewiezio­ne do centrum dystrybucj­i grupy „Przyłbice dla Medyków”, tam uzupełnion­e o przezroczy­stą osłonę z folii i rozprowadz­one po szpitalach. Trafią m.in. do Szpitala Bielańskie­go.

l

 ?? FOT. ARCHIWUM PRYWATNE ?? • Marta i Jan Barciccy, drukują na drukarkach 3D przyłbice ochronne dla lekarzy
FOT. ARCHIWUM PRYWATNE • Marta i Jan Barciccy, drukują na drukarkach 3D przyłbice ochronne dla lekarzy

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland