Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Lotnictwo na wielkim zakręcie
Koronawirus spowodował największy kryzys w historii światowego lotnictwa – oceniają eksperci i podważają sens kosztownych przygotowań do budowy centralnego lotniska w Baranowie. Te jednak nie zwolniły.
Modlin stoi, Okęcie na pół gwizdka
Zwykle ostatni weekend marca był czasem, gdy lotniska i przewoźnicy chwalili się nowymi kierunkami – właśnie zaczynał obowiązywać wiosenno-letni rozkład lotów. Nie tym razem. Ryanair, tanie linie, których samoloty wybiera najwięcej Polaków, ogłosił w tym tygodniu, że z powodu epidemii koronawirusa zawiesza starty z Modlina i pozostałych lotnisk na cały kwiecień i maj. Z kolei komunikat Wizz Airu mówi o zamknięciu wszystkich baz w naszym kraju. Na razie do 1 maja. Pracownicy dostali podziękowania.
KORONAWIRUS ZDZIESIĄTKOWAŁ PASAŻERÓW NA OKĘCIU
Jedną z tych baz było warszawskie Okęcie. Stacjonowało tu osiem samolotów węgierskich linii. W ostatnich dniach Lotnisko Chopina przyjmowało jeszcze tylko pojedyncze maszyny Air France czy KLM, które przylatują, by ewakuować obcokrajowców na zlecenie ambasad. Główny, choć minimalny ruch, generuje teraz LOT. Po decyzji premiera Mateusza Morawieckiego o zamknięciu granic połączonej z zakazem lotów międzynarodowych i krajowych od 15 marca państwowy przewoźnik uczestniczy w akcji „Lot do domu”. To kilkanaście rejsów i średnio ponad 3,5 tys. pasażerów dziennie.
Czyli aż 12-krotnie mniej niż na początku 2020 r. (43,5 tys.), gdy służby prasowe Okęcia raportowały o „rekordowym styczniu w historii portu”. Lotnisko Chopina chwaliło się 13-procentowym wzrostem w porównaniu z tym samym miesiącem poprzedniego roku i 1,35 mln odprawionych podróżnych. Jeszcze w lutym według rzecznika portu Piotra Rudzkiego był tu 7-procentowy wzrost (1 mln 249 tys. podróżnych). Mimo że LOT zawiesił już połączenie z Pekinem.
W aktualnym magazynie pokładowym rozdawanym pasażerom prezes linii Rafał Milczarski chwali się sezonem wiosenno-letnim: „W tym roku będzie to dla nas czas szczególny. Do Polskiej Grupy Lotniczej, właściciela LOT, dołączy Condor – najpopularniejsza w Niemczech wakacyjna linia lotnicza”. I zapowiada „poszerzoną siatkę połączeń” od basenu Morza Śródziemnego, przez Wyspy Karaibskie, Afrykę oraz Amerykę Środkową i Północną. Prezes Milczarski pospieszył się jednak. Teraz Piotr Rudzki z Okęcia przyznaje, że nie będzie komunikatu o nowych kierunkach rejsów ani ich terminach, bo wszystko stanęło pod znakiem zapytania. Wcześniej LOT zdążył ogłosić kolejne długodystansowe trasy dla swoich dreamlinerów z Warszawy do Waszyngtonu (od 2 czerwca) i San Francisco (od 5 sierpnia). W połowie tygodnia przewoźnik przedłużył zawieszenie wszystkich rejsów rozkładowych do 11 kwietnia.
MODLIN ZAMKNIĘTY Z POWODU KORONAWIRUSA
– Mamy największy kryzys lotnictwa cywilnego od II wojny światowej. Nawet gorszy niż po atakach na nowojorski World Trade Center w 2001 r., bo teraz objął cały świat – ocenia Leszek Chorzewski, prezes spółki lotniskowej w Modlinie.
Podwarszawski port, który od jesieni notował nawet 10-procentowe spadki przewozów miesięcznie, teraz stoi zamknięty na głucho. Koronawirus uderzył w setki, jeśli nie tysiące osób z bliższej i dalszej okolicy, które utrzymywały się dzięki temu lotnisku. Z parkingów, z hoteli, z transportu autobusowego i taksówek. Prezes Chorzewski opowiada, że Ryanair ulokował w Modlinie sześć swoich samolotów. Teraz piloci co jakiś czas zgodnie z wymogami podrywają je puste w niebo i po kilku okrążeniach wracają na ziemię.
Na 2020 r. prezes Chorzewski zapowiadał przetasowania w przeciążonym terminalu pasażerskim, by wygospodarować więcej miejsca w hali odpraw. Wciąż podtrzymuje te plany, choć wykonawcy sygnalizują problemy kadrowe i z materiałami budowlanymi.
– Nasza sytuacja jest podobna jak na innych lotniskach regionalnych. Straciliśmy wszystkie źródła zarobkowania. Nie działają sklepy, punkty usługowe czy parkingi. Nie ma też regularnych lotów. Utrzymujemy gotowość operacyjną od godz. 7 do 19, to nam obniża koszty [utrzymanie lotniska to kilka milionów złotych miesięcznie – red.], i czekamy na lepsze czasy – mówi Chorzewski.
A te według jego prognoz wcale nie nadejdą automatycznie wraz z końcem epidemii koronawirusa. – Bo to nie jest tak, że ktoś zgasił światło i zrobi pstryk, żeby się włączyło – porównuje obrazowo. – Rynek lotniczy nie wróci szybko do dawnych obrotów, choćby ze względu na obawy części ludzi przed lataniem i zakażeniem.
Z Modlina Ryanair obsługiwał latem najbardziej popularne kierunki do blisko dziesięciu włoskich miast. Czy ktoś teraz myśli o podróży do Italii, gdzie każdego dnia koronawirus zabija kilkaset osób? Chorzewski uważa, że nie tylko branża lotnicza i przewoźnicy będą wymagali wsparcia rządu, ale też lotniska regionalne. Bo kto je obsłuży, jeśli będą musiały pozostać zamknięte także po epidemii? Wydaje się, że w przypadku Modlina byłby to akurat wymarzony scenariusz dla części jego udziałowców ze strony rządu, którzy od kilku lat blokowali tu wszelkie inwestycje.
NA KORONAWIRUSIE WYPŁYNIE CENTRALNE LOTNISKO W BARANOWIE?
Podobnie jego zdaniem ma się rzecz z przygotowaniami do budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego w Baranowie. Przypomnijmy, że premier Morawiecki widzi tam w 2028 r. ponad 40 mln pasażerów rocznie, a docelowo i 100 mln! Ceny tego projektu, jakie podają politycy obozu rządowego (nadal bez konkretnych źródeł finansowania), wahają się od 20 do 30 mld zł. W połowie zeszłego roku dokapitalizował spółkę CPK, dając jej do dyspozycji aż 300 mln zł. Teraz kusi ona znacznie wyższymi zarobkami niż w spółkach kolejowych czy urzędzie miasta. Do CPK ściągają więc rzesze nowych pracowników. Członkowie zarządu zarabiają tu po 30 tys. zł miesięcznie na rękę.
„Od początku mieliśmy ogromne wątpliwości co do racjonalności i realności tej koncepcji. Teraz staje się ona jeszcze bardziej fantasmagoryczna. W sytuacji grożącego nam kryzysu i lawinowo rosnących ko