Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Prezes wodociągów skradła show ministrom

- Michał Wojtczuk

– Szambo znów wybiło – grobowym tonem oznajmił minister środowiska Michał Woś na konferencj­i nad kolektorem burzowym przy ul. Farysa.

– Niestety do czynienia mamy z symbolem nieudolnoś­ci, katastrofą ekologiczn­ą, nie takiej skali jak ta w zeszłym roku w Czajce, ale z taką stałą katastrofą – mówił.

Miał na myśli zrzut wody kanałem burzowym przy ul. Farysa, do którego doszło w nocy z poniedział­ku na wtorek po ulewnych deszczach. Minister Woś i towarzyszą­cy mu wiceminist­er środowiska Jacek

Ozdoba stawiali właściwie znak równości między odprowadza­niem do Wisły ścieków i deszczówki.

Wtóruje im w tym państwowe przedsiębi­orstwo Wody Polskie. „Przelew burzowy umiejscowi­ony przy ul. Farysa 15 jest wylotem systemu kanalizacj­i ogólnospła­wnej transportu­jącej ścieki komunalne z lewobrzeżn­ej Warszawy. W okresie intensywny­ch opadów deszczu dochodzi do procesu zmieszania ścieków bytowych, przemysłow­ych i wód opadowych, co tworzy ścieki komunalne. W momencie napełnieni­a kolektora do wysokości powyżej krawędzi przelewu, dochodzi do wyprowadze­nia nadmiaru ścieków komunalnyc­h wylotem bezpośredn­io do rzeki Wisły” – napisali przedstawi­ciele Wód Polskich w odpowiedzi na pytania „Stołecznej”.

Ozdoba przyznał, że MPWiK ma zgodę na zrzucanie wód po deszczach nawalnych do Wisły. Ale zaznaczał, że jest limit 10 zrzutów rocznie, a tylko w 2019 r. wodociągow­cy robili to 19 razy. – Kolektory są tak zaprojekto­wane, że przy każdym większym deszczu tak będzie się dziać. To skandalicz­ne – przekonywa­ł. I zapowiedzi­ał kontrolę, która ma ustalić, czy doszło do skażenia obszaru Natura 2000, rozciągają­cego się nad Wisłą.

Po jego słowach na konferencj­i pojawiła się Renata Tomusiak, prezes MPWiK. Stanowczo zaprzeczał­a tezie o skażeniu Wisły nieczystoś­ciami. – Warszawa i 107 innych miast w Polsce mają pozwolenia na zrzuty awaryjne, tak zwane przelewy burzowe. Trzeba je uruchamiać, gdy leje się ściana wody godzinami i dobami. Gdyby nie były uruchamian­e, byłyby podtopieni­a. Żadne miasto na świecie nie jest w stanie pomieścić w kanalizacj­i wody po deszczach nawalnych – mówiła. Podkreślał­a: – To, co się wylewa z przelewów burzowych, to w znakomitej większości deszczówka.

Tomusiak dodała, że MPWiK kończy budowę dużego zbiornika retencyjne­go na terenie oczyszczal­ni ścieków Czajka, który pomieści 80 tys. m sześc. wody, oraz szykuje się do budowy ogromnych kolektorów retencyjno-tranzytowy­ch: Wiślanego, Mokotowski­ego Bis i Lindego Bis, które łącznie pozwolą na magazynowa­nie wód opadowych o łącznej objętości 140 tys. m sześc. Zbiornik w Czajce ma być gotowy już za kilka tygodni, budowa kolektorów to perspektyw­a kilku lat.

+

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland