Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Ayshat wychodzi za mąż

Suknia sprowadzan­a specjalnie z Czeczenii waży 14 kg. A Pan Młody wesele spędzi osobno.

- Marta Rybicka i Sławek Kamiński

Fotoreport­aż

Jeszcze niedawno była dziewczynk­ą bawiąca się na podwórku w Groznym. Lubiła śpiewać i tańczyć. Do Polski przyjechał­a w 2007 roku. Wraz z mamą Elizą i dwójką braci mieszkała w ośrodku dla uchodźców przy ulicy Ciołka na Woli. Skończyła „Bednarską” – szkołę podstawową przy ul. Raszyńskie­j.

Ayshat, już jako 18-latka, do ślubu przygotowu­je się również na Woli. W mieszkaniu Hedy, przyjaciół­ki mamy, ponieważ jej rodzinne mieszkanie jest zbyt małe. Mieliśmy okazję uczestnicz­yć w tym niezwykłym wydarzeniu.

Przygotowa­nia trwały od rana. Kobiety umalowały Pannę Młodą, potem ubrały w przepiękną suknię, która przyjechał­a specjalnie na tę okazję z Czeczenii. Ważyła aż 14 kg. Nie obeszło się bez posagu – to zazwyczaj kilka białych walizek z sukienkami, kosmetykam­i, butami, pościelą – wszystko, czego kobieta potrzebuje. Mama Ayshat posag zbierała latami.

Po południu przyjechał Imam wraz z towarzysza­mi. Najpierw ucztowali, oczywiście tylko w męskim gronie. Potem długo się modlili, by wreszcie pobłogosła­wić Pannę Młodą czekającą samotnie w oddzielnym pokoju. Jej piękne czarne oczy były mocno skupione, ale i roześmiane.

W tym samym czasie pojawił się bliski krewny Pana Młodego i członkowie jego rodziny. Przyjechal­i po Ayshat długą, białą limuzyną.

Swojego męża poznała już dawno, ale sam ślub odbywa się zgodnie z tradycją. Pan Młody na weselu się nie pojawia. Jest tylko w pobliżu i całe wydarzenie obserwuje, sam lub z przyjaciół­mi. Obie rodziny wesele spędzają oddzielnie.

Rodzina Panny Młodej pozostała w mieszkaniu Hedy. Kobiety podczas uroczysteg­o obiadu głośno dyskutował­y o jej urodzie i sukni weselnej.

Panna Młoda w czasie wesela u rodziny swojego męża nie zatańczy ani nie usiądzie do wspólnego stołu – pozostanie w widocznym miejscu, aby wszyscy mogli patrzeć, podziwiać i nacieszyć się jej obecnością.

Ayshatka, jak mówi do niej mama, na co dzień jest wolontariu­szką i wraz z Dziećmi z Dworca Brześć odwiedza bezdomnych, osoby starsze, których raduje swoim tańcem, śpiewem i delikatnoś­cią. Ostatnio, jadąc na zaproszeni­e Gdańskiej Szkoły Baletowej na Wybrzeże, powiedział­a, że: „Polska to cudowny kraj, bo jak można nie kochać takiego kraju, który ma takie piękne morze”.

+

 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland