Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Znika rondo, ale zostaje wyrwa
Drogowcy szykują do otwarcia drugą jezdnię obwodnicy słynącej z korków Kołbieli na trasie Warszawa – Lublin. Wkrótce jednak nowe utrudnienia w ruchu na budowie węzła Zakręt.
Budowa podwarszawskiego odcinka drogi S17 w stronę Garwolina zgodnie z pierwotnym kontraktem miała się skończyć ponad rok temu. Bardzo długo trwały jednak korowody z pozwoleniem na budowę obwodnicy Kołbieli. To miejscowość, gdzie od ponad 20 lat działało rondo na skrzyżowaniu z drogą nr 50, którą ciężarówki omijają stolicę. Informacje o wielokilometrowych korkach w tym miejscu regularnie przewijały się w serwisach informacyjnych dla kierowców. Władze Lublina i tamtejsza redakcja „Wyborczej” zorganizowały nawet akcję lobbingową, by wytyczyć w końcu obwodnicę Kołbieli. Decyzja zapadła jeszcze pod rządami koalicji PO-PSL. Prace zaczęły się jednak dopiero w maju 2018 r.
Pod koniec 2019 r. firmie Strabag udało się puścić obwodnicą ruch na jednej jezdni w obu kierunkach. I tutaj jednak tymczasowo powstało rondo, które okazało się dla kierowców udręką. – W weekendy korki ciągnęły się nawet przez 5 km. Po pierwszym wypadku przyjęła się nazwa „rondo peugeota”, od samochodu, który wpakował się w sam środek prowizorycznej wysepki – usłyszeliśmy w piątek na budowie obwodnicy Kołbieli.
Dużą ulgę przyniosło w maju otwarcie wiaduktu nad tą trasą, z którego korzystają ciężarówki jadące drogą nr 50. Wtedy korki na „siedemnastce” zmalały. W pobliżu Strabag zbudował ogromny węzeł drogowy z aż czterema wiaduktami dla przyszłej obwodnicy Kołbieli w kierunku wschód – zachód.
Na razie jezdnie urywają się w polu i nie wiadomo, czy kiedykolwiek zostaną pociągnięte dalej w kierunku Mińska Maz. A to dlatego, że jak pisaliśmy w „Stołecznej”, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad rozmyśliła się, by przeprowadzić tędy wielką obwodnicę Warszawy. Teraz planuje ją bliżej Otwocka w randze autostrady A50.
Kierowcom, którzy podróżują trasą S17, Łukasz Minkiewicz, rzecznik lubelskiego oddziału GDDKiA, przekazał w piątek pomyślną informację: – Żeby ułatwić wakacyjne przejazdy, na przełomie lipca i sierpnia planujemy oddać dwie jezdnie ekspresowe między od Kołbieli za węzeł Góraszka.
Jak podliczył, to w sumie 24 km z pięcioma węzłami drogowymi. Ponieważ będą jeszcze trwały prace wykończeniowe, prędkość ma być ograniczona do 80 km na godz. Potrwa to do końca sierpnia na odcinku bliżej Warszawy i do końca października na obwodnicy Kołbieli. W dodatku jej 400-metrowy fragment od strony stolicy w miejscowości Ostrowik jeszcze przez 2,5 miesiąca pozostanie jednojezdniowy. Prace przy drugiej nitce zaczną się dopiero teraz. A to dlatego, że wykonawca aż do 10 czerwca czekał na zezwolenie od wojewody mazowieckiego. Z powodów formalnych po podziale działek dokumentu nie można było wydać wcześniej.
Największym wyzwaniem na budowie tej części trasy S17 była konieczność wzmocnienia gruntu palami, które były wbijane na głębokość 15 m. Dalej w stronę Warszawy ruch aż siedmiokrotnie przeplatał się z terenem prac. W ostatnich dniach kierowcy odczuli jednak poprawę, bo nie muszą już korzystać z jezdni serwisowych w udostępnionym węźle Góraszka koło Wiązowny. Oddano też jedną jezdnię w węźle Lubelska na styku z autostradą A2 z Mińska Maz. i południową obwodnicą Warszawy. Jakość nawierzchni betonowej jest tu bardzo dobra – jedzie się cicho i bez odczuwalnych drgań.
Małgorzata Tarnowska, rzeczniczka mazowieckiego oddziału GDDKiA, przekazała „Stołecznej”, że w piątek (10 lipca) zmieni się organizacja ruchu na budowie trzypoziomowego węzła Zakręt koło Starej Miłosny. Tutaj „siedemnastka” z Lublina spotyka się z siedlecką „dwójką”. Kierowcom pozostaną po dwa pasy ruchu na zwężonych jezdniach, ale zmieni się tor jazdy.
l