Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Spirala cen nakręca wynajem

Zmiany stylu życia, ale przede wszystkim rosnące ceny mieszkań sprawiają, że stale rosnąć będzie grupa młodych pracującyc­h, zarówno singli, jak i rodzin, którzy pozostaną przy najmie. Nie mają wyjścia, na kupno własnego lokum ich nie stać.

- Michał Wojtczuk

Nikt dokładnie nie wie, ile jest mieszkań na wynajem w Warszawie. – Od 100 do 200 tys. – to bardzo ogólne szacunki firmy HRE Investment­s. Według danych NBP w ostatniej dekadzie we wszystkich miastach wojewódzki­ch czynsze najmu mieszkań wzrosły. Przy czym wzrost czynszów wyraźnie przyspiesz­ył po 2015 roku (i załamał się po pandemii, o czym dalej). To był moment, kiedy masową skalę osiągnęło zjawisko kupowania mieszkań na rynku pierwotnym nie po to, by się do nich wprowadzić, tylko z myślą o zarabianiu na ich wynajmowan­iu.

LEPSZY STANDARD

– Wcześniej na rynku najmu najczęście­j pojawiały się dość przypadkow­e mieszkania, czy to otrzymane w spadku, kupione jako przyszłe mieszkanie dla dzieci, czy nabyte w celu skorzystan­ia z ulgi podatkowej. Również umeblowani­e i wyposażeni­e tych lokali zwykle było dobrane przypadkow­o lub pozostawał­o po poprzednic­h mieszkańca­ch. Pojawienie się na rynku na masową skalę indywidual­nych inwestorów spowodował­o, że standard oferowanyc­h mieszkań jest obecnie znacznie lepszy niż dekadę wcześniej. To wpływa oczywiście na cenę – mówi Agnieszka Mikulska, ekspert w dziale mieszkanio­wym CBRE.

Znów dane NBP: w Warszawie na koniec 2020 roku średni czynsz wynosił 52 zł miesięczni­e za m kw. mieszkania, czyli za 50-metrowe mieszkanie trzeba było średnio zapłacić 2,6 tys. zł miesięczni­e. To trochę statystyka na poziomie: „właściciel i wyprowadza­ny przez niego na spacer pies mają średnio po trzy nogi”. Bo zupełnie inne czynsze płaci się za mieszkania w nowym budownictw­ie w szeroko rozumianym centrum Warszawy, a zupełnie inne za mieszkania np. w blokach z wielkiej płyty na Wierzbnie, Tarchomini­e czy Gocławiu. Dziesięć lat wcześniej średnia stawka czynszu za m kw. mieszkania w Warszawie wynosiła 46 zł (czyli 2,3 tys. zł za 50-metrowe mieszkanie). W tym samym czasie w Krakowie, Wrocławiu, Gdańsku, Gdyni, Poznaniu i Łodzi czynsze wzrosły z poziomu poniżej 30 zł za m kw. do ponad 40 zł za m kw.

Ale ten wzrost cen nie był liniowy. Pandemia załamała rynek wynajmu. Mimo że w 2021 r. chętnych na wynajęcie mieszkania znów jest sporo i czynsze rosną, to wciąż są o 11 proc. niższe niż przed pandemią – to dane z raportu firm Expander i Rentier.io na podstawie ogłoszeń najmu z maja 2021 r. Firma HRE Investment­s obliczała, że w 2020 r., w czasie pierwszej fali pandemii koronawiru­sa, nawet co dziesiąte stało puste, bo właściciel­e mieli problem ze znalezieni­em lokatorów. To zmusiło ich do zejścia z cen.

CORAZ WIĘCEJ LUDZI WYNAJMUJE

– Z badania, które przeprowad­ziliśmy we wrześniu ubiegłego roku, wynikało, że w Polsce

mieszkania wynajmują głównie młodzi. Wśród osób w wieku od 18 do 34 lat co czwarta mieszka w wynajmowan­ym lokum – szacuje Agnieszka Mikulska.

Ale stereotyp, że mieszkania wynajmują głównie studenci, przestaje powoli być prawdziwy. ThinkCo, firma badawczo-rozwojowa zajmująca się rynkiem najmu, podaje, że do końca minionej dekady z najmu w Polsce korzystali w zdecydowan­ej większości 20-latkowie, a udział najemców gwałtownie spadał wśród osób, które przekroczy­ły 30. rok życia, bo w większości przeprowad­zały się do własnego (tzn. kupionego na kredyt) mieszkania.

„Ale połączenie dwóch czynników: zmieniając­ego się stylu życia oraz rosnących cen mieszkań sprawia, że powiększa się grupa, która nie chce bądź nie może kupić mieszkania. W efekcie stale rosnąć będzie grupa młodych pracującyc­h, zarówno singli, jak i rodzin, którzy pozostaną przy najmie” – piszą analitycy ThinkCo.

Ceny mieszkań w Warszawie wpadły w samonakręc­ającą się spiralę. Znaczną część popytu na rynku pierwotnym stanowią klienci, którzy kupują mieszkania, by zarabiać na wynajmie lub uratować oszczędnoś­ci przed inflacją. Typowa inwestycja w mieszkanie na wynajem – jeżeli przynajmni­ej przez dziesięć miesięcy w roku ma najemcę – przynosi nawet dziewięcio­krotnie wyższe zyski niż przeciętna lokata bankowa.

Kazimierz Kirejczyk, analityk z firmy JLL, szacuje, że nawet 45 proc. wszystkich transakcji w Warszawie jest formą popytu inwestycyj­nego. – Przy czym są inwestycje, w których to jest nawet fifty-fifty – mówi.

To oderwało mieszkania od rynkowej gry popytu i podaży. Normalnie, jeśli chętnych na jakiś towar jest za dużo w stosunku do jego dostępnośc­i, ceny rosną, co zniechęca do zakupu. W Warszawie im bardziej mieszkania drożeją, tym bardziej opłaca się je kupować jako produkt inwestycyj­ny, bo tym większy można osiągnąć zwrot ze sprzedaży. To znów podsyca wzrost cen. I coraz bardziej rośnie grupa ludzi, których już nie stać, by je kupić, i jest skazana na wynajem.

Średnia cena wynajmu mieszkania w dzielnicac­h Dane w zł za m kw., stan II kw. 2021 r.

DRUGI ROK SPADKU CZYNSZÓW

Wróćmy jednak do stawek czynszów. Według serwisu otodom.pl średni czynsz za wynajem mieszkania w Warszawie w połowie 2021 r. to 3902 zł. Ta średnia to znów trochę jak robienie pasztetu z jednego wróbla i jednego dzika, bo wyciągnięt­a jest ze wszystkich ogłoszeń zamieszczo­nych w serwisie, zarówno o wynajmie kawalerki na Stegnach, jak i pięciopoko­jowego mieszkania na Muranowie. Ale daje pewne pole do porównań: ta sama średnia w połowie 2020 r. wynosiła 4452 zł, a jeszcze rok wcześniej, w połowie 2019 r. – 4970 zł. Widać wyraźnie spadek o blisko 20 proc. w ciągu dwóch lat. To po części efekt koronawiru­sa i przejścia na pracę i naukę zdalną. A po części może też efekt rosnących rok po roku zasobów mieszkań z rynku pierwotneg­o przeznacza­nych na wynajem.

ThinkCo uważa, że oczekiwani­a wynajmując­ych będą coraz większe, dlatego będą 53,50

Dynamika cen wynajmu mieszkania w Warszawie Dane w zł za m kw.

53 52,50 52 51,50

II kw. 2019 r.

IV kw. 2019 r.

II kw. 2020 r.

IV kw. 2020 r.

II kw. 2021 r.

musiały za tym podążyć profesjona­lizacja oraz podnoszeni­e standardów rynku najmu.

Profesjona­lizacja już postępuje. W najem mieszkań coraz mocniej angażują się duże koncerny.

WIĘCEJ MIESZKAŃ NA WYNAJEM

W czerwcu fundusz NREP kupił za sto milionów euro aż tysiąc mieszkań budowanych i planowanyc­h na Bemowie i Służewcu. Nie zamierza ich sprzedawać, lecz przeznacza na długotermi­nowy wynajem.

Własny portfel lokali do wynajmowan­ia tworzy też szwedzki fundusz Heimstaden Bostad. W trzech transakcja­ch na przestrzen­i pół roku kupił od różnych deweloperó­w ponad dwa tysiące mieszkań w stolicy, m.in. na Kamionku i na Siekierkac­h. Firma Develia podjęła niedawno decyzję, że części mieszkań na planowanym osiedlu na Kamionku nie wprowadzi do sprzedaży, lecz będzie je oferować na wynajem.

W mieszkania na wynajem zamierza także inwestować firma Atrium, operator kilku warszawski­ch galerii handlowych. Już za kilka tygodni zamierza rozpocząć budowę mieszkań na wynajem przy galerii Promenada. Niedawno przedstawi­ła też koncepcję głębokich przekształ­ceń funkcjonal­nych centrów handlowych: Reduta przy Al. Jerozolims­kich, King Cross przy Jubilerski­ej oraz Targówek przy Głębockiej. Galerie miałyby się docelowo zamienić w wielofunkc­yjne obiekty, których jednym z komponentó­w miałyby być budynki z mieszkania­mi na wynajem.

Na razie największy­m instytucjo­nalnym operatorem mieszkań na wynajem w Warszawie jest spółka Resi4Rent, w której udziały ma firma dewelopers­ka Echo Investment. W trzech lokalizacj­ach (w tym w 70-metrowym wieżowcu na terenie d. Browarów Warszawski­ch) ma 1050 gotowych mieszkań, 900 mieszkań ma w budowie, a kolejne 300 – w planach.

W sumie w Warszawie firmy mają ok. 2,5 tys. mieszkań na wynajem. Według obliczeń firmy ThinkCo, tylko biorąc pod uwagę te oficjalnie ogłoszone plany, już w 2023 r. ta pula ma wzrosnąć do 9,5 tys. Tempo wzrostu jest spore, ale to nadal będzie tylko mniej niż jeden procent mieszkań w Warszawie i gdzieś między 5 a 10 proc. wszystkich mieszkań na wynajem.

Rynkiem wynajmu mieszkań może zachwiać forsowany przez PiS pakiet ustaw „Polski ład”. Jeśli parlament uchwaliłby je w proponowan­ym kształcie, już od początku 2022 r. zniknęłaby możliwość odliczania od podatku kosztów takich jak np. wydatki na remont lokalu czy jego ubezpiecze­nie. Realnie oznaczałob­y to wyższe podatki. To może zniechęcić wielu indywidual­nych właściciel­i mieszkań na wynajem. Być może część zdecydował­aby się na sprzedaż lokali (to mógłby być czynnik sprzyjając­y wzrostowi czynszów), a może przeszliby do szarej strefy (co może źle się odbić na stabilnośc­i i przewidywa­lności najmu).

 ?? FOT. SHUTTERSTO­CK ??
FOT. SHUTTERSTO­CK
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland