Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
10 ton śmieci na godzinę
Zebrała już kilkadziesiąt ton śmieci. I nie zatrzymuje się. W najbliższą sobotę w Warszawie organizuje wielkie sprzątanie kopca Powstania Warszawskiego. Autorka i podróżniczka Anna Jaklewicz opowiada o tym, jak książką zachęca ludzi do czyszczenia polskich lasów i miast. pomysł, że będę zachęcać mieszkańców, rozdając im książki. Przez dwie godziny zebraliśmy dwie tony śmieci w 20-30 osób.
Kto najczęściej się zapisuje? Przychodzą ludzie w bardzo różnym wieku. Na pierwszej akcji, którą zorganizowałam w 2019 roku, przyszła matka z trójką dzieci. Najmłodsze było dosłownie kilkumiesięczne. Nosiła je w chuście na piersiach. Zaangażowanie innych i troska o stan środowiska bardzo mnie wzrusza i dodaje dużej motywacji do działania. Edukacja najmłodszych, poprzez dawanie im przykładu, ma według mnie kluczowe znaczenie, żeby w przyszłości takie akcje nie były potrzebne w ogóle – żeby problem zaśmiecania zniknął. Ale miałam też grupę emerytów, osoby po osiemdziesiątce, które z dużą energią sprzątały ze mną las pod Częstochową.
Co osobliwego znajdujecie? Wyrzucamy absolutnie wszystko. Niektóre znaleziska to prawie zabytki archeologiczne, na przykład kasety magnetofonowe. Kiedy znajduję wyrzucone przytulanki, robi mi się smutno, mogłyby służyć innym dzieciom zamiast zaśmiecać lasy. Inne śmieci zaskakują. W Warszawie nad Wisłą znaleźliśmy podczas jednej z akcji stare narty. Zupełnie nie wiem, co one robiły w centrum miasta nad rzeką. W Cieszynie z Olzy wyłowiliśmy fotel na kółkach, a w zeszłym roku na akcji we Wrocławiu koło parku Grabiszyńskiego znaleźliśmy stary komputer i odkurzacz.
Jakie książki rozdajecie i skąd je bierzecie?
Książki kupuję dzięki wsparciu sponsorów. Stawiam na te, które są mi bliskie, czyli reportaże, podróże, literaturę górską. To wybór, który uważam za ciekawy, wartościowy, który może zainteresować szerokie grono odbiorców.
Rozmawiała Katarzyna Jaroch