Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Mikroapartament na kółkach
Chcemy dać hotelową wygodę wewnątrz i bezpośrednią bliskość przyrody z zewnątrz
Bartłomiej Kraciuk był współtwórcą klubokawiarni Warszawa Powiśle. Uruchamiał też lokale gastronomiczne Grupy Warszawa. Zbudował w lesie pod Wyszkowem domek Bookworm Cabin, czyli po angielsku: domek mola książkowego. Wynajmuje go, zachwalając go jako miejsce, w którym można odpocząć od telefonu komórkowego i nacieszyć się naturą. Otaczający go las można oglądać przez wielkie przeszklenia. Domek zaprojektowali zaprzyjaźnieni architekci z pracowni Pole Architekci. Zrobiło się o nim głośno, projekt cieszy się sporym zainteresowaniem i konstrukcji tego typu prywatni inwestorzy postawili już sporo.
Teraz Kraciuk zamierza szerzej rozwinąć skrzydła na rynku nieruchomości. No, w pewnym sensie. Bo konstrukcja o nazwie UKOI, zaprojektowana przez warszawską pracownię Moszczyńska Puchalska Studio Architektury, jest jeszcze mniejsza niż domek mola książkowego – ma zaledwie 16 m kw. Ale w środku zmieści się dwuosobowe łóżko, kompaktowa kuchnia z lodówką, zlewem i kuchenką, łazienka z prysznicem i WC. Widok na okolicę zapewni duże okno. Po drugie – jest to domek ruchomy, na kółkach. Kraciuk razem ze swoim partnerem biznesowym Nikodemem Rozbickim zamierza stworzyć sieć takich domków na wynajem.
– Będą wynajmowane na doby w specjalnie dobranych lokalizacjach. Takich, w których goście będą mogli cieszyć się spokojem i bliskością przyrody, oraz które spełnią wymagania formalne. Celujemy w miejsca odosobnione, ale też z dogodnym dostępem z miast – tłumaczy „Wyborczej” Kraciuk.
UKOI mają być w pełni wyposażone, także w pościel, ręczniki, kosmetyki. Będą mieć własny zbiornik wody i źródło prądu, czyli panele fotowoltaiczne na dachu. – Chcemy dać hotelową wygodę wewnątrz i bezpośrednią bliskość przyrody z zewnątrz – wyjaśnia przedsiębiorca. Szacuje, że wynajem takiego domku będzie kosztować ok. 350 zł za dobę.
Domki UKOI można będzie transportować za samochodem, jak przyczepę kempingową. Mobilność – tłumaczy Kraciuk – ma dwie zalety: • po pierwsze, nie trzeba uzyskiwać pozwoleń, by taki domek ustawić (tradycja wozu Drzymały ma się dobrze, jak widać), • po drugie, łatwo można zmieniać lokalizację domków.
– Kończymy prace nad projektem prototypu, planujemy zlecić jego wykonanie jeszcze w tym roku – opowiada przedsiębiorca. Dodaje, że projekt jest na etapie wyboru wykonawcy, który ma doświadczenie w tego rodzaju realizacjach.
– Rozmawiamy wyłącznie z polskimi producentami i będziemy produkować domki w Polsce. Są to zazwyczaj rodzinne lub lokalne firmy, które łączą elementy manufaktury z nowoczesnymi technologiami. Zależy nam również na tym, by wszystkie użyte materiały były wysokiej jakości i nadawały się do recyklingu – opowiada Kraciuk.
Duet przedsiębiorców liczy, że na wiosnę 2022 r. kilka pierwszych domków będzie już gotowych do wynajmu. Do tego czasu trzeba nie tylko zbudować konstrukcje, ale też m.in. uzyskać homologacje pozwalające na holowanie ich jak przyczepy.
– mówi Bartłomiej Kraciuk, warszawski przedsiębiorca, który na 16 m kw. wymyślił krzyżówkę domku letniskowego i przyczepy kempingowej.