Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Mówili, że moja muzyka to obciach
W teledyskach do jej piosenek widać śmierć i starość. Na nowej płycie „Ludevo” Ifi Ude śpiewa o niedojrzałych ojcach i niechcianych ciążach. Polsko-nigeryjska piosenkarka wystąpi w piątek w Kolonii Ochota.
KONRAD WOJCIECHOWSKI: Jak to jest, że na YouTubie artyści co chwila wrzucają premierowe piosenki, a pani przygotowanie nowej płyty zajęło siedem lat? IFI UDE: Najbardziej zaważyły zmiany w życiu osobistym: zostałam matką, później matką samotnie wychowującą dziecko, wpadłam w depresję, potem z niej wychodziłam. To wszystko trwało. Ale przez ten czas nie porzuciłam pracy nad płytą „Ludevo”, która wreszcie ukazała się w zeszłym roku. Piosenki z tego krążka pochodzą właśnie z tego trudnego okresu.
Lockdown i pandemia też pewnie nie odjęły problemów?
– Akurat w lockdownie trochę odetchnęłam, kończyłam płytę. Ale nie zajmowałam się jedynie muzyką – to fakt. Pracowałam jako telerecepcjonistka. Płyta ukazała się w środku pandemii, jednak jej losy długo się ważyły. Do wspomnianych prywatnych problemów doszły perturbacje zawodowe. Nikt nie wierzył w moją muzykę, nikt nie chciał wydać tego albumu.
Dlaczego?
– Bo śpiewam folk, a to niekomercyjna muzyka o znikomym potencjale sprzedażowym, trąci myszką i jest obciachowa – tak mi wmawiano. Ludzie z branży nie kryli zdziwienia: „Mulatka i polska muzyka ludowa? Powinna śpiewać r&b”. W końcu podjęłam współpracę z agencją
W teledysku do „Tato, tato” młoda dziewczyna odprawia rytualny taniec na trumnie ojca. Patrzymy na starość i śmierć, choć na co dzień próbujemy odsuwać od siebie te niewygodne obrazki. – W teledysku zagrali seniorzy z Domu Dziennego Pobytu na Pradze. To są fajni ludzie, którzy nie przekreślili siebie z powodu wieku. Potrzebują się ładnie uczesać, dobrze ubrać, zagrać w szachy, spotkać z ludźmi; nie wegetują przed telewizorem. Warto aktywizować starszych, bo bez nas stają się bezużyteczni.
Dostała pani od nich jakąś cenną życiową radę?
– Uczyli mnie ulicznych pieśni warszawskich. A co do rady, usłyszałam: „Licz pieniądze i orgazmy” [śmiech]. Czyli korzystaj z życia, ile się da, dopóki jesteś młoda.
Pojawią się na pani koncercie w Kolonii Ochota?
– Mam taką nadzieję. Wszyscy są zaproszeni. Będzie dużo niespodzianek – zaśpiewają ze mną dziewczyny z Kapeli ze Wsi Warszawa. Przybywajcie, ludzie, wspierajcie nas!
Ma pani okazję obiecać, że na następną płytę nie trzeba będzie czekać kolejnych siedmiu lat.
– Chciałabym co roku wydawać nowy album. Materiału mam sporo. Przywiozłam mnóstwo sampli z pobytu w mojej rodzinnej nigeryjskiej wiosce, gdzie nagrałam głosy starszych kobiet. Słychać je w piosence „Gdy dorosnę”. To pieśń dziękczynna, składająca najlepsze życzenia na nowej drodze życia każdemu, kto przechodzi rytuał stawania się dojrzałym człowiekiem. Rozmawiał Konrad Wojciechowski
Koncert Ifi Ude odbędzie się w piątek, 10 czerwca w Kolonii Ochota, ul. Łęczycka 2a, bilety wciąż są dostępne