Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Pantofelek znaleziony w bunkrze
PRL-u. Badają zachowane w ziemi mury piwnic.
– Na temat tego, jak wyglądał bunkier pod kamienicą, jest tylko relacja Tosi Altman. Był bardzo duży, miał pięć lub sześć wejść, ale nie wiadomo w którą stronę. Chcemy zweryfikować historyczne przekazy – wyjaśnia dr Jacek Konik, pytany o cel wykopalisk.
Odsłaniają mury
To wspólny projekt badawczy Muzeum Getta Warszawskiego, amerykańskiej uczelni Christopher Newport University oraz Akademii im. Aleksandra Gieysztora w Pułtusku – filii AFiB Vistula. Jego uczestnicy w ubiegłym roku wykonali nieinwazyjne badania przy użyciu georadarów i detektorów w kilku wybranych punktach Warszawy.
W trakcie obecnych wykopalisk stopniowo odsłaniane są ukryte w ziemi mury i sklepienia. Dr Konik pokazuje nam miejsce po piecu i ślad po uderzeniu bomby. Zwraca uwagę na kable elektryczne i wygięte w łuk metalowe rury prowadzące pod betonową czapę.
Od początku prac badacze znajdują przedmioty codziennego użytku i elementy wyposażenia mieszkań. Wśród artefaktów są kafle piecowe, ceramiczne płytki podłogowe, fragmenty szklanych naczyń, słoiczek po kremie Nivea z lat 40. XX w., fiolki, blaszany klosz piwnicznej lampy, odważnik, obcęgi, nożyce do cięcia blachy, monety. Największe poruszenie wśród członków zespołu wzbudziły jednak dziecięce buty.
– O pracach został poinformowany naczelny rabin RP Michael Schudrich. W przypadku natrafienia na ludzkie kości natychmiast przerwiemy prace w miejscu ich znalezienia – zapowiada dr Jacek Konik.
Wykopaliska potrwają do końca czerwca. Projekt został dofinansowany ze środków Ministerstwa Edukacji i Nauki. Wszystkie odnalezione obiekty trafią do Muzeum Getta Warszawskiego.
W ubiegłym roku zarządzeniem prezydenta Warszawy podziemne relikty getta z końcowej fazy jego istnienia zostały ujęte w gminnej ewidencji zabytków. Od tej pory każda inwestycja ingerująca w grunt wymaga uzgodnienia z wojewódzkim konserwatorem zabytków.