Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Daję pytania
wej kancelarii. Wie, że w życiu czeka go jeszcze niejedna rozmowa o pracę.
– Mam taką prośbę do rekruterów. Bardzo chciałbym usłyszeć prawdziwy powód, kiedy nie dostaję pracy. Wtedy mogę coś zmienić i się poprawić – mówi Marcin.
ZETKI OCZAMI REKRUTERÓW
Jak kandydaci z pokolenia Z wyglądają w oczach rekruterów? – Różnią się wyraźnie od 30-latków i 40-latków. Dużo lepiej potrafią się „sprzedać” podczas rozmowy rekrutacyjnej. Zwłaszcza kiedy mówimy o wideorozmowach. Dla wielu 20-latków to jest zupełnie naturalne środowisko – mówi Tomek, rekruter z wieloletnim doświadczeniem, który codziennie przepytuje kandydatów na stanowiska w branży finansowej.
Pandemia COVID-19 zmieniła jego zdaniem podejście do pracy, a dokładniej do współpracowników. – Jak przypominam sobie rozmowy z młodymi osobami, to naprawdę mało kto liczy na to, że praca będzie czymś więcej niż sposobem na zarabianie pieniędzy. Szukanie przyjaciół w pracy? To już jest raczej pieśń przeszłości – sądzi Tomek.
Kiedy pytam go o to, jak najmłodsze pokolenie wycenia swoją pracę, długo szuka słowa, żeby odpowiedzieć. – Nie lubię tego określenia, ale ono naprawdę wydaje mi się trafne akurat w tym przypadku. Młodzi ludzie są roszczeniowi. Mają bardzo wysokie żądania płacowe, często niewspółmierne do ich umiejętności – dodaje Tomek.
Otwarcie i bez ogródek przyznaje, że dużo bardziej irytuje go jednak coś innego. – Starsze od „zetek” osoby uczciwie informują, w ilu procesach rekrutacyjnych uczestniczą. A młodzi z pokolenia Z zarzekają się, że interesuje ich praca tylko u nas. Twierdzą tak do samego końca, a kiedy wychodzimy z ofertą, znikają jak kamień w wodę. Wtedy ja pozostaję bez żadnych informacji – mówi Tomek.
Apeluje do wszystkich przyszłych kandydatów, z którymi będzie rozmawiał: – Naprawdę nie ma nic złego w tym, że bierzecie udział w kilku procesach jednocześnie. To nie wpływa na proces rekrutacyjny. Ja nawet bardziej ufam komuś, kto otwarcie mówi, że rozmawia z innymi, niż osobie, która przekonuje mnie, że marzy tylko o naszej firmie – mówi Tomek.
GHOSTING NIE TYLKO NA TINDERZE
Zdarzyło ci się tak, że rekrutowałaś do pracy kogoś z pokolenia Z i zapadł się pod ziemię na ostatnim etapie? – pytam Weroniki, rekruterki z dużego banku w Warszawie. – Ostatnio na spotkaniu