Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Za bogaci na komunalne
Warszawa po raz pierwszy weryfikuje dochody mieszkańców lokali komunalnych. Kto przekroczył ustaloną przez miasto kwotę, musi oddać nadwyżkę. Są rodziny, które muszą dołożyć nawet 10 tys. zł.
– Mieszkania komunalne są bardzo cennym dobrem publicznym. Służą one do udzielania pomocy najmniej zamożnym. Dlatego ci, którzy się bogacą, powinni ponosić dodatkowe koszty – twierdzi Marek Rojszyk, zastępca burmistrza Mokotowa ds. mieszkań. Aktywiści ostrzegają jednak, że najnowsze zmiany uderzają także w osoby najuboższe.
Bogaci w tanich mieszkaniach
Żeby dostać przydział mieszkania komunalnego, trzeba mieścić się w limicie dochodów. Ale po uzyskaniu przydziału urzędnicy już nie sprawdzali, ile zarabiają lokatorzy. Tak było przez całe lata. Zdarzały się przypadki tak skrajne, jak sędziego Piotra Schaba, prezesa sądu apelacyjnego i rzecznika dyscyplinarnego sędziów. Mieszkanie komunalne w Śródmieściu przejął po rodzicach, pomimo dochodów na poziomie 16 tys. zł brutto i tego, że ma 130-metrowy dom pod Warszawą.
Urząd zagląda do portfeli
Pół roku temu w życie weszły przepisy znowelizowanej w kwietniu 2019 r. ustawy o ochronie praw lokatorów, które pozwoliły na okresowe kontrolowanie dochodów lokatorów. Chodziło o zminimalizowanie przypadków, w których bogaci korzystają z mieszkań komunalnych. Czynsze w nich są niskie, w Warszawie trzeba miesięcznie zapłacić około 10 zł za 1 m kw. To kilkakrotnie mniej niż na rynku komercyjnym.
Weryfikowane są dochody tych lokatorów, którzy podpisali umowę z Zakładami Gospodarowania Nieruchomościami po kwietniu 2019 r. Ci, którzy zarabiają więcej, niż przewidują miejskie kryteria dochodowe, muszą oddać swoją nadwyżkę miastu. Dla przykładu, rodzina 2+1 zarabiająca razem 7 tys. zł netto musi dodać do swojego czynszu dodatkowe 1140 zł, ponieważ próg dochodowy dla gospodarstwa trzyosobowego wynosi 5860 zł netto.
„Gazeta Stołeczna” zapytała wszystkie urzędy dzielnic o to, o ile ich najemcy przekroczyli ustalone przez miasto kryteria.
– Tak naprawdę to dopiero początek tego procesu. Do tej pory zweryfikowaliśmy dochody dla niespełna 70 lokali, a po kwietniu 2019 r. zawarliśmy już około tysiąca umów – mówi Marek Rojszyk, zastępca burmistrza Mokotowa ds. mieszkań. To właśnie w tej dzielnicy progi dochodowe zostały przekroczone o rekordową sumę prawie 50 tys. zł. Burmistrz wylicza, że progi dochodowe przekroczyła mniej więcej połowa mieszkańców, których dochody zostały sprawdzone.
Ze zbiorczych danych, które otrzymaliśmy, wynika, że mieszkańcy co miesiąc będą dopłacać dodatkowe 276 tys. zł, co w skali rocznej oznacza ponad 3 mln zł dodatkowych pieniędzy w miejskiej kasie.
Najwięcej na Mokotowie, bo aż o 8467 zł będą musieli dopłacić mieszkańcy gospodarstwa trzyosobowego. Miejski rekord padł jednak na Pradze-Południe, gdzie dwójka mieszkańców musi dokładać do czynszu 10 133 zł. Czyli ich łączne dochody aż o tyle przewyższają dopuszczalny limit.
– W większości przypadków podwyżki wynoszą około kilkuset złotych. Jest też grupa osób, która zapomniała o złożeniu deklaracji dochodowej, a ich czynsz z automatu wzrósł do maksymalnej kwoty 58 zł za 1 m kw. Oczywiście w takich wypadkach staramy się być elastyczni i przyjmujemy deklaracje po terminie – mówi Marek Rojszyk.
Zdaniem burmistrza wprowadzone zmiany prowadzą mieszkalnictwo komunalne w dobrym kierunku. Zaznacza, że dodatkowe pieniądze mogą zostać użyte przy remontach lokali należących do miasta.
Za bogaci na tanie mieszkania
Drugą stronę medalu przedstawia Zenobia Żaczek z Komitetu Obrony Praw Lokatorów. Aktywistka zwraca uwagę na to, że uchwalone przez radę miasta progi dochodowe są naprawdę niskie. Nawet para zarabiająca tylko dwie minimalne pensje (łącznie 5419 zł netto) musi dołożyć do swojego czynszu dodatkowe 1175 zł. – Dla wielu osób to bardzo duże obciążenie. W skrajnych sytuacjach mieszkańcy komunalni mogą próbować przejść do szarej strefy, aby uniknąć płacenia nadwyżki. Progi muszą zostać podniesione – twierdzi Zenobia Żaczek.
O to, jak mieszkańcy reagują na podwyżki, zapytaliśmy Włodzimierza Piątkowskiego, zastępcę burmistrza Bielan ds. mieszkań. – Dotychczas nie zauważyłem wzburzenia wśród mieszkańców. Ciężko mówić o tym, aby ktokolwiek cieszył się z podwyżki, ale raczej nikt nie był nią zaskoczony. Od 2019 r. informowaliśmy o tym, że będziemy weryfikować dochody, i właśnie to robimy – mówi Piątkowski.
Standardowo weryfikacja dochodowa odbywa się indywidualnie co 2,5 roku. Jeśli czyjeś dochody zmieniają się częściej, może to zgłosić do urzędu co sześć miesięcy.