Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Zabytek niszczeje w oczach
Wielkie dziury w dachu, rozpadające się ceglane ściany, grożące zawaleniem stropy. W takim stanie jest dziś zabytkowy budynek d. fabryki Drucianka, obok którego powstają nowe biurowce. Interweniował konserwator.
Mazowiecki wojewódzki konserwator zabytków poinformował, że nakazał – z rygorem natychmiastowej wykonalności – zabezpieczenie zabytkowego budynku administracyjnego wchodzącego w skład zespołu zabudowań dawnej Fabryki Drutu, Sztyftów i Gwoździ (tzw. „Drucianka”), położonego w Warszawie przy ul. Objazdowej 1.
Wykonanie tych prac – jak czytamy w komunikacie konserwatora – „ma zapobiec dalszemu niszczeniu zabytku”. Dalszemu? Przecież miały być wyremontowane?
– Decyzja nakazowa zobowiązuje jego posiadacza do przeprowadzenia określonych prac. Zgodnie z prawem to posiadacz ma obowiązek utrzymywania zabytku w dobrym stanie. W przypadku zaniedbań musi liczyć się z postępowaniem administracyjnym naszego urzędu, np. nakazem zabezpieczenia zabytku przed dalszymi procesami – oznajmia Andrzej Mizera, rzecznik MWKZ.
Łańuchy pod zaborami i sprężyny dla FSO
Zabudowania dawnej fabryki nazywanej Drucianką znajdują się niedaleko dworca Warszawa Wschodnia, w kwartale otoczonym ulicami Kijowską, Objazdową, Kawęczyńską i Wojnicką. Historia zakładu sięga końca XIX w, kiedy to rozpoczęto jego budowę.
Był to jeden z czołowych zakładów produkujących drut, gwoździe i łańcuchy w Cesarstwie Rosyjskim. Po drugiej wojnie światowej została znacjonalizowana, w latach 90. produkowano tam sprężyny dla fabryki samochodów FSO-Daewoo na Żeraniu. Linię produkcyjną ostatecznie zamknięto w 2000 r.
Budynki pod ochroną konserwatora
Do dziś na terenie Drucianki przetrwał zespół budynków z elewacjami z czerwonej nieotynkowanej cegły, które ponad sto lat temu zaprojektował architekt i inżynier Kazimierz Loewe. W 2010 r. wpisano je do rejestru zabytków. Pod ścisłą ochroną znalazły się wtedy: główna hala produkcyjna, galwanizernia, magazyn, stajnie, portiernia i piętrowy budynek administracyjny stojący obok bramy fabryki od strony ul. Objazdowej.
I to tego ostatniego obiektu dotyczy decyzja konserwatora nakazująca zabezpieczenie zabytku, by zapobiec jego dalszemu niszczeniu.
Wydanie jej w tym momencie może trochę dziwić. Od zeszłego roku na terenie Drucianki trwa inwestycja firmy Liebrecht & wooD.
Biura za 700 mln zł między zabytkami
Kosztem ponad 700 mln zł przekształca ona stary zakład w kompleks
biurowo-usługowy Drucianka Campus. Ma w tym doświadczenie jako współinwestor pobliskiego zespołu biurowo-usługowo-mieszkalnego Centrum Praskie Koneser, zbudowanego w dawnej fabryce wódek przy ul. Ząbkowskiej.
W Druciance planuje odrestaurować zabytkowe budynki z przeznaczeniem na handel, usługi, konferencje i inne imprezy, a między nimi wznieść trzy sześciokondygnacyjne biurowce o łącznej powierzchni najmu 42 tys. m kw. Projekt kompleksu przygotowało dla niej biuro Juvenes, to samo które projektowało Konesera.
Firma Liebrecht & wooD rozebrała już zabudowania niebędące pod ochroną i zaczęła zabezpieczać zabytkowe obiekty. Można więc sądzić, że inwestor zostawił sobie ich remont na później. Czy rzeczywiście tak jest? Do zamknięcia tego tekstu firm nie zdążyła nam odpowiedzieć.
– Budynki od strony ul. Objazdowej są najcenniejsze, – mówi Krzysztof Michalski ze Stowarzyszenia „Porozumienie dla Pragi”. - Są najstarsze, zaprojektowane przez Kazimierza Loewe, i pełniły nietypowe funkcje – w jednym były biura, w drugim dom dyrektora.
Społecznik zwraca uwagę, że te budynki są w najgorszym stanie. Dziury w dachu, zniszczone stropy, spękana elewacja, wykruszające się cegły – to wszystko powoduje, że ich stan pogarsza się dosłownie z dnia na dzień.
- Aż dziw, że inwestor nie zaczął prac zabezpieczających właśnie od nich - mówi Michalski. Decyzja nakazowa daje szansę ich uratowania, ale kluczowy jest czas. O ich złym stanie alarmowaliśmy służby konserwatorskie od wielu lat. Dobrze, że w końcu podjęte zostały jakieś działania, dziwi tylko fakt, iż nakaz obejmuje jeden z budynków, gdyż obydwa są w fatalnym stanie – podkreśla społecznik.