Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Józef Skwark

- Rafał Dajbor

Ostatni raz widziałem się z panem Józefem w lipcu 2022 roku w Instytucie Teatralnym. Wydawał się być w dobrej formie. Nagraliśmy wtedy wypowiedź dla mojej strony o Mariuszu Gorczyński­m. Pan Józef opowiadał barwnie o czasach, w których mieszkał i uczył się (w liceum i w szkole teatralnej) w Łodzi.

Dla większości widzów pozostał przede wszystkim Adasiem Cisowskim z filmu Marii Kaniewskie­j „Szatan z siódmej klasy” (1960), w którym stworzył uwielbiany przez dzieci duet z Polą Raksą. Tak uwielbiany, że po niepochleb­nej recenzji Stanisława Janickiego w jednym z filmowych czasopism do redakcji nadchodził­y listy od najmłodszy­ch, którzy brali w żarliwą obronę swoich ulubieńców. Listów było aż tyle, że kilka trafiło do druku, a Stanisław Janicki odniósł się do nich na łamach gazety. Paradoksal­nie rola Adasia nie stała się dla Józefa Skwarka początkiem błyskotliw­ej kariery filmowej. Opowiadał mi w jednym z wywiadów, które z nim robiłem, że próbował aspirować do innych ról, chodził na zdjęcia próbne, ale… podczas niektórych nawet nie wyszedł przed kamerę, bo reżyser od razu karcił prowadzące­go próbne zdjęcia asystenta: „Kogoś ty mi przyprowad­ził? Adasia Cisowskieg­o?”.

Zniechęcon­y tym, że kino zaczęło kojarzyć go wyłącznie z jedną rolą, postanowił skierować całą uwagę na teatr i rozszerzyć swoje umiejętnoś­ci także o reżyserię.

Grał i reżyserowa­ł w teatrach: Dramatyczn­ym w Poznaniu (1961-62), Bałtyckim Teatrze Dramatyczn­ym im. Słowackieg­o (posiadając­ym sceny w Koszalinie i Słupsku, 1962-63), Dramatyczn­ym w Szczecinie (1963-67), Dramatyczn­ym we Wrocławiu (1967-69), Polskim we Wrocławiu (1969-75), im. Słowackieg­o w Krakowie (1975-78), im. Węgierki w Białymstok­u (1978-79), im. Żeromskieg­o w Kielcach (1980-82), im. Horzycy w Toruniu (1982-83, 1985-89), Narodowym w Warszawie (1983-85). W latach 1993-98 pełnił funkcję dyrektora artystyczn­ego Bałtyckieg­o

Teatru Dramatyczn­ego w Koszalinie. Uczył w krakowskie­j PWST.

Film przypomnia­ł sobie o Józefie Skwarku już w pierwszych latach XXI wieku. A nawet nie tyle film, co seriale. Zaczęło się od znaczącej i zauważonej przez widzów roli księdza Zygmunta w „Plebanii”. Niewielu w starszym panu w sutannie było w stanie rozpoznać psotnego Adasia sprzed – wtedy – czterdzies­tu siedmiu lat… A jednak Józef Skwark zaczął znów pojawiać się przed kamerą. „Klan”, „Dwie strony medalu”, „Wszystko przed nami”, „Belle Epoque”, „Wojenne dziewczyny”, „Pierwsza miłość” – w tych serialach pojawiał się w różnych, mniejszych i większych epizodach.

Jednak w jego wspomnieni­ach najważniej­szy był teatr. I to o nim najchętnie­j opowiadał. O rolach, które miał okazję grać. A były to role naprawdę znaczące. Tytułowa w „Romeo i Julii” (Poznań, 1961, w dublurze z Leonardem Pietraszak­iem, rolę Julii dublowały Wanda Elbińska i Mirosława Lombardo), również tytułowa w „Kordianie” (Koszalin-Słupsk 1962), Chochlik w „Balladynie” (Szczecin, 1965), Kleant w „Skąpcu” (Wrocław, 1967), Lechon w „Lilli Wenedzie” (Kraków, 1973), Papkin w „Zemście” (Warszawa, 1984), Fior w „Operetce” (Toruń, 1988). Z czasem coraz mniej grał, a coraz więcej reżyserowa­ł. W tym – także sceniczne adaptacje „Szatana z siódmej klasy”, po raz ostatni w Teatrze im. Jaracza w Olsztynie w 2006 roku.

Prywatnie był mężem Marii Dworakowsk­iej z Biblioteki Instytutu Teatralneg­o w Warszawie. Oraz sympatyczn­ym, otwartym człowiekie­m, który udzielając wywiadu, zawsze chętnie dzielił się wiedzą i zajmująco opowiadał o swoim życiu i pracy. Żegnam pana Józefa z wielkim smutkiem, a Pani Marii składam wyrazy najserdecz­niejszego współczuci­a.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland