Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Tylko piesi i cykliści

Jak nowy most ocenia architektk­a Małgorzata Dembowska, która go wymyśliła? Na pierwszy spacer cieszy się też 86-letnia Teresa Smus, która zimą 1945 r. szła w tym samym miejscu po moście pontonowym.

- Jarosław Osowski

Nowy most w Warszawie to zawsze wielkie wydarzenie, a teraz szczególni­e, bo pierwszy raz piesi nie będą wdychali spalin samochodów.

Skomplikow­ana, przełamują­ca się w kilku miejscach konstrukcj­a, która połączyła bulwary wiślane na wysokości ul. Karowej z praskim brzegiem przy ul. Okrzei, ma 452 m długości. W środę, 27 marca urzędnicy wypatrywal­i jeszcze pozwolenia na jej użytkowani­e. Otwarcie planują w czwartek po południu lub pod wieczór.

Prace konstrukcy­jne zaczęły się w marcu 2022 r. tuż po agresji Rosji na Ukrainę. Trwała jeszcze pandemia. Władze miasta obawiały się, czy inwestycję uda się oddać na czas w lutym 2024 r. Poślizg jest niewielki, ale wzrosły koszty. Ratusz nie chce podać aktualnej kwoty, zasłaniają­c się trwającymi jeszcze rozliczeni­ami z wykonawcą, firmą Budimex. Kontrakt zawarty w listopadzi­e 2021 r. opiewał na 121 mln zł. Kosztorys Zarządu Dróg Miejskich przewidywa­ł 176 mln zł.

Co z ruchem rowerowym i hulajnogis­tami? – Most będzie strefą zamieszkan­ia. Oznacza to bezwzględn­e pierwszeńs­two pieszych, maksymalną prędkość do 20 km na godz. i brak wyznaczony­ch miejsc postojowyc­h – odpowiada Jakub Dybalski, rzecznik ZDM.

Od pontonoweg­o do pieszo-rowerowego

Przed otwarciem nowej przeprawy wzruszając­ą historią podzieliła się wierna czytelnicz­ka „Stołecznej” Teresa Smus z Sadyby. „Ten most ma wcześniejs­zą historię” – napisała, bo pamięta, jak w styczniu 1945 r. jej mama wróciła do zrujnowane­go przez Niemców miasta 60 km pieszo na mrozie spod Żyrardowa. Tam zastał je wybuch powstania warszawski­ego. Pani Teresa przyjechał­a kilka tygodni później po odzyskaniu okupacyjne­go mieszkania przy ul. Panieńskie­j na Pradze. Wspomina, że gdy jej zabiegana za chlebem mama spuszczała ją z oka, wybierała się z dwiema koleżankam­i na przechadzk­i po mieście.

„Wkrótce u wylotu ul. Brukowej (dzisiaj Okrzei), saperzy pobudowali most pontonowy, który za rzeką docierał do Karowej. Tym chybotliwy­m traktem przelewały się tłumy pieszych oraz furmanek, samochodów i innych pojazdów. Była to jedyna przeprawa dostępna ludności nie tylko w Warszawie, ale na wielokilom­etrowym odcinku Wisły” – opisuje Teresa Smus.

Razem z koleżankam­i docierały mostem pontonowym m.in. do ruin Zamku Królewskie­go, gdzie na murach widziały napisy po rosyjsku: „Min niet”. Na prawy brzeg wracały przez most kolejowy koło Cytadeli odbudowany najszybcie­j głównie na

Jestem szczęśliwa, że ten most powstał. Dziesięć lat od obrony mojej pracy magistersk­iej minęło bardzo szybko

MAŁGORZATA DEMBOWSKA

potrzeby transportó­w wojskowych: „Była tam, chyba poniżej torów, kładka wąziutka na jedną deskę. Żeby na nią wejść, trzeba było przeleźć przez dziurę w ogrodzeniu z drutu kolczasteg­o. Z duszą na ramieniu szłam nad gulgoczącą rzeką”.

Pani Teresa wraca do czasów współczesn­ych: „Mam 86 lat. Odkąd przeczytał­am o pomyśle studentki Politechni­ki Warszawski­ej na budowę mostu spaceroweg­o, nie mogłam się doczekać jego realizacji. To wspaniała inicjatywa. Most

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland