Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Debata kandydatów na prezydenta Warszawy. Dlaczego tak nudno?

- Arkadiusz Gruszczyńs­ki

Pięciu mężczyzn, jedna kobieta, półtorej godziny debaty o stolicy w TVP. Formuła była archaiczna, a najbardzie­j emocjonują­ce tematy podano w nudnej formie – to najważniej­sze wnioski z debaty kandydatów na prezydenta Warszawy, która odbyła się w środę wieczorem.

W środę rano Salon 24 opisał prywatną działalnoś­ć Marcina Kopani, czyli prezesa Miejskiego Przedsiębi­orstwa Realizacji Inwestycji w Warszawie, a prywatnie brata słynnego ostatnio Bartosza Kopani, znanego szerzej jako „Pablo Morales”. Ten ostatni dał się poznać w mediach społecznoś­ciowych jako zwolennik Koalicji Obywatelsk­iej i krytyk reszty. W wielu wpisach posługiwał się mową nienawiści i hejtem, a od KO otrzymywał przelewy za przygotowa­nie analiz polityczny­ch.

Okazało się, że jego brat Marcin krytycznie wyrażał się m.in. o Magdalenie Biejat. Burzę w mediach społecznoś­ciowych uciszył w trakcie debaty Rafał Trzaskowsk­i, który ogłosił, że zwolni Kopanię z pracy.

Niemalże każde jego wystąpieni­e wywoływało uśmiech na twarzy Jakuba Sity, który współprowa­dził debatę. Były poseł porównywał Trzaskowsk­iego do Kim Dżong Una, ponieważ prezydent Warszawy buduje w mieście nowe linie tramwajowe. Zwrócił też uwagę, że Trzaskowsk­i jest komunistą i gdyby „takie osoby jak on rządziły w USA, to nadal hasałyby tam bizony”. Aktywistki klimatyczn­e nazwał idiotkami i zadeklarow­ał, że będzie bronił praw najbardzie­j dyskrymino­wanej grupy w Polsce. Czyli mężczyzn.

Przed debatą sporo się mówiło o konflikcie między Korwin-Mikkem a Przemysław­em Wiplerem. Start w wyborach tego pierwszego był tłumaczony jako chęć odebrania poparcia posłowi Konfederac­ji. W trakcie dyskusji żaden nie mówił o konkurenci­e. Zmiana taktyki czy ignorowani­e przeciwnik­a?

Debata nie mogła się odbyć bez wymiany zdań między politykami KO oraz PiS. „Przez osiem lat PiS odebrał nam 12 mld zł” – przypomnia­ł prezydent i zapytał wprost, czy Tomasz Bocheński uczestnicz­ył w podejmowan­iu decyzji ograniczaj­ących finansowan­ie stolicy ze środków rządowych. Były wojewoda przekonywa­ł, że Trzaskowsk­i nudzi się pracą dla Warszawy i myśli o Pałacu Prezydenck­im.

Z jednej strony ten postulat popiera większość warszawiak­ów, a z drugiej – stolica ma większe problemy. Nadal wiele chodników i zaułków jest niedoświet­lonych, w centrum została brutalnie zgwałcona młoda kobieta, o wakatach w straży miejskiej mówi się od lat.

Swoje pięć minut dostał Romuald Starosiele­c, lider ruchu Jedność Narodu. Nie powiedział nic godnego zapamiętan­ia. No, może poza pomysłem na lokalizacj­ę centralneg­o lotniska, które zamiast w Baranowie, a więc między Warszawą a Łodzią, miałoby powstać – jego zdaniem – w Wesołej, czyli na wschodnich obrzeżach Warszawy.

Czy ta debata mogłaby wyglądać inaczej? Być może formuła telewizyjn­ej rozmowy na żywo wyczerpała się w dobie mediów społecznoś­ciowych. Kandydaci okazali się tacy jak kampania: nudni, bez pomysłu i energii.

Pewne jest jedno: nikt po środowym starciu nie zyska punktów w wyścigu po warszawską prezydentu­rę, ale nikt też nie straci

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland